Nareszcie Mike Leigh pokazał swą jaśniejszą stronę mocy i mnie rozpromienił optymizmem i afirmacją życia głównej bohaterki - naprawdę warto zobaczyć ten świetny film niby o niczym, a jakże wiele mówiacy o życiu.
O tak, film jest niepoprawnie pozytywny i z tego względu wręcz prowokacyjny, bo kto dziś ma odwagę kręcić filmy, w których bohaterowie po prostu cieszą się życiem? Dlatego "Happy-Go-Lucky" tak zapada w pamięć, choć z pozoru nie ma ku temu przesłanek.