PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599716}
6,7 1 903
oceny
6,7 10 1 1903
6,0 3
oceny krytyków
Harakiri: Śmierć samuraja
powrót do forum filmu Harakiri: Śmierć samuraja

Ichimei to remake "Harakiri" - prawdziwego klasyka Masaki Kobayashiego z 1962
uznawanego powszechnie za jeden z najlepszych filmów jidaigeki.

Zawsze miałem nadzieję, że ktos odnowi ten film niestety próba Miike to
nieporozumienie.

Miałem nawet pisac długa recke na pełnej k%^&ie z tego powodu ale ponieważ była
tl;drowa powiem tylko tyle:

Fabuła Seppuku to jedno z najlepszych rzeczy jakie japońskie kino stworzyło - nie da sie
tego zepsuć nawet jeśli robi się tyle złego co Miike ( i mówie to jako jego fan...) i jeśli
głównego twardziela gra leszcz pokroju Ichikawy, który walczy o Oskara cały film i
przedłuża każdą scene o 120 ujeć swojej gwiazdorskiej facjaty.

NAJLEPIEJ OD RAZU WŁĄCZCIE ORYGINAŁ!

Jeśli nie przeraza teatralność i czarno-białe zdjęcia w filmie z 1962 roku po prostu
ZOBACZCIE ORYGINAŁ!!!!
To prawdziwe ARCYDZIEŁO - gry i pułapki słowne jakie Tsugumo zastawia na
namiestnika Saitou, pojedynki (naprawde spodziełąwm sie ze w nowej wersji bedzie
lepeij a było FATALNIE) i finalna scena która w oryginale ogladałem NA STOJĄCO, a
którą miike WYKASTROWAŁ ZE WSZYTSKIEGO CO DOBRE (szkoda K#%&$a słow...).
Nie dorósł Miike do dialogów, wyciął część b symbolicznych scen (zakrwawiona mona
IYI/scena ze zbroja - jak mozna to wyciąć????), to jeszce ZEPSUĆ WALKI!?

Zobaczcie oryginał to zdecydowanie NAJLEPSZE JIDAIGEKI JAKIE WIDZIAŁEM i jedno z
NAJLPSZYCH w historii. Jest nawet wersja ODRESTAUROWANA W HD przez Criterion -
mówi to samo za siebie ;]

kj84

zepsuł walki chyba żartujesz?! są świetnie zrobione a ty chyba nie kojarzysz symboliki bambusowego miecza to zupełnie inny film na motywach dzieła Kobayashiego skoro tak go według ciebie popsuli ciekawe co powiesz na nową wersję 7 samurajów która ma być niedługo kręcona przecież to oczywiste że musieli zrobić jakieś zmiany w scenariuszu bo było by totalnym idiotyzmem robić kalkę filmu z 62.

ocenił(a) film na 3
asmord

Wyplułeś to z siebie jak karabin maszynowy :P srsly spróbuj trochę interpunkcji nast razem nawet jak musisz z siebie coś wyrzucić bo ciężko się czyta i odpisuje...

1. Nie żartuje ;] Jeden z najgorszych jakie widziałem. Zresztą w bezpośrednim porównaniu ich było nawet MNIEJ na ilość niż w wersji z 1962..
2. Co do symboliki - kojarzę chociażby z tego względu, że WIDZIAŁEM ORYGINAŁ. Nie wiem skąd przyszło ci do głowy, że mam nie kojarzyć?
3. "to oczywiste że musieli zrobić jakieś zmiany w scenariuszu bo było by totalnym idiotyzmem robić kalkę filmu z 62."
Zgadzam sie w 100%. Poza sceną z ciastkami (piękna) i połączeniem postaci nadzorcy murów z przyjacielem Tsugumo (sprytne...) nie podbały mi się, a część klasycznych scen z wersji '62 została chyba na siłę wycięta, żeby COŚ WIĘCEJ zmienić. Zmiany można robić jak się ma pomysł ( jak w 2 powyższych przykładach) inaczej szkodzi sie filmowi.

kj84

Nie zgadzam się z Tobą niestety, film nie był tak zły jak opisujesz jest po prostu inny, opowiada tę samą historię w inny sposób co do scen walki są dla mnie na prawdę bardzo dobrze zrobione i mają swoją "mistykę" nie wiem jak to dobrze ująć, wiadomo że film z 62 roku to majstersztyk ale nowa adaptacja jest na wysokim poziomie i szczerze polecam. Jedyny problem to ,że film nie do obejrzenia w Polsce przynajmniej na razie ani w kinie i tv już nie wspomnę o DVD a tym bardziej o BR można pomarzyć.

ocenił(a) film na 6
asmord

Symbolika bambusowego miecza na koniec filmu była tak łopatologiczna, że przedszkolak by ją zrozumiał.
W oryginale przed seppuku Motome parokrotnie powtarzane jest, że miecz jest duszą samuraja do tego była bardzo mocna scena gdy przywieziono ciało Motome a Hanshiro zorientował się, że dla Motome to rodzina przedstawiała większą wagę niż jakiś przedmiot i przeklinał się, że sam nawet o tym nie pomyślał, a w początkowych scenach z zarządcą mówi mu by się nie przejmował, że jego miecze są ostre. To wszystko tworzy spójną całość i głębię rozprawienia się z całym kodeksem Bushido, kiepsko rozumianym honorem, który nie pomógł japońskim żołnierzom w wygraniu II wojny światowej.
Wkurzało mnie również pokazanie antagonistów w tym filmie. W oryginale ich wina była bardziej subtelna, początkowo nawet się z nimi zgadzałem. Główną ich winą był brak zainteresowania dlaczego i co pchnęło Motome do takiego czynu i ślepe posłuszeństwo tradycji itp. W tej wersji pokazano ich jako po prostu wynaturzonych sadystów, a Hikokuro Omodaka mógłby śmiało stać się jednym z przeciwników Jamesa Bonda, bądź innego superbohatera. Do tego sama końcówka. W oryginale pokonana trójka skryła się w domach i do faktu popełnienia seppuku zarządca domu musiał wysłać swoich "żołnierzy" by ich do tego zmusić co jest również bardzo symboliczne w tej wersji jak tylko zostają wezwani od razu rzucają się na miecze :/ no litości to wypacza cały sens oryginału.

ocenił(a) film na 3
asmord

W większości walk filmowych jednego bohatera z wieloma przeciwnikami widać, że stojący obok czy z tyłu wstrzymują się, choć bez trudu zadaliby bohaterowi śmiertelny cios - tak było od czasów filmów z Marais'em po "Matrixa". Tyle, że w jednych filmach jest to zgrabnie ukrywane (u Kurosawy, Jackie Chana, Tarantino np.) a w innych zrobione źle; w tym akurat f a t a l n i e, poniżej tolerancji widza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones