PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117108}

Harmonie Werckmeistera

Werckmeister harmóniák
7,9 4 019
ocen
7,9 10 1 4019
8,6 14
ocen krytyków
Harmonie Werckmeistera
powrót do forum filmu Harmonie Werckmeistera

Film jako całość jest trudny w odbiorze – niejednoznaczny, wielowymiarowy, przepełniony
treścią oraz inteligentnie ukazaną symboliką, ze szczątkową fabułą oraz długimi ujęciami. Nie
da się go więc jednoznacznie zinterpretować co jest bardzo mocną (obok fenomenalnych ujęć
oraz muzyki) stroną filmu. Tarr stworzył film wyjątkowy, po pierwszym seansie nie mogłem
przestać o nim myśleć. Tak film zobaczyłem następny raz i kolejny… Ostatnio takie wrażenie
wywarła na mnie Odyseja Kosmiczna więc coś tu jest na rzeczy :)

Przystępując do oglądania nie trzeba długo czekać aby przekonać się, że jest to film niezwykły,
magiczny. Już scena otwierająca – Jedna z najlepszych jeśli nie najlepsza scena jaka w życiu
widziałem. Nigdy nie pomyślałbym, że grupka żuli, imitująca w tańcu układ słoneczny może
doprowadzić do autentycznych dreszczy. A jednak. Praca kamery oraz muzyka w tym
fragmencie to istny majstersztyk. Podczas gdy Janos oraz jego podchmieleni koledzy są
zmuszeni do opuszczenia lokalu chciałoby się powiedzieć razem z Janosem – „ale Panie
Hagelmayer, to jeszcze nie koniec!”, chcę tu zostać i pozwolić scenie trwać dalej. Oprócz tego
scena otwierająca pełni również bardzo ważną role – przedstawia niejako w sposób bardzo
poetycki i mistyczny przesłanie całego filmu.
Gdy Janoska – główny bohater, opuścił pomieszczenie czułem się jakbym wyszedł razem z
nim, w zimno i cień węgierskiego miasteczka, czekając na to co ma wydarzyć się dalej..

A dziać się będzie, do miasteczka zawita bowiem cyrk z wielorybem i księciem na pokładzie.
Już sam wjazd ogromnego pojazdu z cyrkowymi atrakcjami w środku wydaje się niepokojący –
rzuca na miasteczko cień.

Zależnie od sposobu interpretacji traktować można symbolikę zawartą w filmie. Udało mi się
odczytać między innymi alegorie odnośnie m. in. siły natury, wiary, historii.
I tak wieloryb może okazać się symbolem świętości a może nawet samym Bogiem. Motłoch
nie wykazuje nim żadnego zainteresowania, jedynym zwracającym na niego uwagę jest Janos,
który po jego spotkaniu (kolejna magiczna scena) zachwyca się kreacją Boga, podziwia go za
stworzenie tak niezwykłej istoty. Za coś świętego można również uznać gołego słabowitego
starca – być może jest to również obraz Boga (niejako wokół postaci rysuje się poświata
rozświetlająca miejsce wokół niego), jednak Boga osłabionego, umierającego, otoczonego
przez zło, zaćmienie.

Z drugiej strony mamy księcia mogącego symbolizować zło, szatana. Być może to właśnie
jego przemowa podburza motłoch i skłania go do zamieszek i jakże fenomenalnie
przedstawionego ataku na bezbronnych słabych ludzi, na szpital (zupełna cisza ze strony ofiar
jak i oprawców mogąca symbolizować zanik człowieczeństwa oraz jakichkolwiek emocji.
Kamera jest jakby oderwana od rzeczywistości, porusza się własnym, lekceważącym akcję
tempem). Tarr nie wyjawia żadnych sekretów wprost, nie daje jednoznacznych odpowiedzi i
tylko od widza zależy czy za zamieszki odpowiedzialna jest manipulacja księcia, czy może
spisek Pani Tunde a może po prostu natura człowieka, pojedynczy impuls, mentalność mas
kontrolowanych przez strach i brak zrozumienia.

Ważnym punktem w interpretacji filmu jest monolog Esztera o tytułowych Harmoniach
Werckmeistera. Wspomina w nim m. in. o niebiańskich harmoniach, które można odczytywać
jako sprawy i problemy niedostępne dla człowieka, których rozwiązanie i pojęcie jest poza
ludzkimi zdolnościami. Ludzie jednak poprzez pychę i zuchwałość chcą osiągnąć to co dla nich
nieosiągalne. Ignorują Boga oraz ustalone przez niego limity przez co świat opiera się na
fałszywych fundamentach – harmoniach Werckmeistera. Aby świat był lepszy, nie opierał się
na wspomnianych fałszywych fundamentach ludzie muszą przyjąć skromniejsza postawę,
zaakceptować swoje ograniczenia oraz Stwórcę, który je nadał. Docenić „wieloryba” oraz jego
„wielkość”. Film nie kończy się wiec optymistycznie: Wieloryb leży zapomniany, zaniedbany
jeszcze bardziej. Eszter dostrzega to, spuszcza wzrok, zdaje sobie sprawę z wyboru
dokonanego przez ludzkość. Cykl zostaje podtrzymany a kolejne zaćmienie to już tylko kwestia
czasu. Jedyna postać dostrzegająca i doceniająca Boga to Janos. Jednak przez co dane było
mu przejść, doświadczenie okrutności i ludzkiej arogancji powoduje jego załamanie, trafia do
szpitala, milcząc czeka na kolejnych oprawców, których przybycie to również tylko kwestia
czasu.

Interpretacji jest całe multum zaczynając od wieloryba jako symbol totalitaryzmu a kończąc na
Tunde w roli szatana („wprowadzić porządek, oczyścić miasto”). Na pewno w każdej z nich jest
ziarenko prawdy i nie sposób wybrać najtrafniejszej. Myślę, ze najlepszym rozwiązaniem
będzie posłuchać samego autora filmu, który mówi:
„When you watch my movies, please don’t speculate. Just trust your eyes and listen to your
heart.”

Wielkie, magiczne, bezbłędne technicznie arcydzieło, zasłużone 10/10

ocenił(a) film na 10
Frantic91

No i git!

Co do tego fragmentu: "Za coś świętego można również uznać gołego słabowitego
starca – być może jest to również obraz Boga (niejako wokół postaci rysuje się poświata
rozświetlająca miejsce wokół niego), jednak Boga osłabionego, umierającego, otoczonego
przez zło, zaćmienie".

Pięknie to odczytałeś. A dokładnie - to może być i chyba jest odwzorowanie Misericordia Domini lub Vir Dolorum.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Frantic91

Brawo za interpretację!

ocenił(a) film na 10
Frantic91

Świetny tekst napisałeś, pozwolę sobie dodać co nieco od siebie, pomijając techniczną maestrię Harmonii, wolę pozostać tylko przy interpretacji filmu.

Od czego by tu zacząć? Może luźne skojarzenia. Moją uwagę przykuła wyraźna symbolika religijna. Nie da się pominąć przypowieści o Jonaszu, która od razu rzuca się w oczy (Janosz = Jonasz). Janoszka zdaje się być prorokiem zesłanym przez Boga (Pan maluczkim objawia, czego wielkim odmawia), potwierdza to scena otwierająca. Jednakże jest to obraz pesymistyczny, Janoszka nie zostaje natchnionym przez boską ingerencję, jedynie przeczuwa istnienie Stwórcy. Także misja do jakiej został stworzony – nawrócenie ludzkości na właściwą drogę, dobra i życzliwości – nie zostaje mu nadana. Gdyż Bóg jest martwy. Z pewnością jak słusznie zauważyłeś wieloryb to symbol Stwórcy. Janoszka przeżywa dramat aktywizmu, a w zasadzie jego braku. Chłopiec błąka się po ulicach miasteczka rzucany sprzecznymi ideami (Gyorgy, Tunde), nie potrafi dokonać samookreślenia. Jednakże przeczucie podpowiada mu, że wielkość skrywa niemy wieloryb, nie zaś książę – geniusz mordu (fałszywy prorok). Mimo że, Janosza kilkukrotnie próbuje (nieświadomie) skierować zainteresowanie masy ku osobie boskiej (wieloryb), Ci jednak będący już pod urokiem zaćmienia (książę, księżyc), nie są w stanie dostrzec Boga (słońce, wieloryb). Dramat manipulacji, opozycja Niemy Wieloryb – Mówca Książę. Tragedię Janoszki pokazuje fantastyczna scena rozstania z Gyorgym. Pomimo namowy Eszter nie ma zamiaru oglądać wieloryba, nie dostrzega w chłopcu biblijnego Jonasza. Ich drogi się rozchodzą.

Musze poświęcić chwilkę postaci Esztera. W moim odczuciu jest to symbol mądrości i doświadczenia, osoba z której opinią liczy się całe miasteczko. Przedłużenie myśli boskiej, ten który ma nadać ład (czyżby Chrystus?). Jednakże Gyorgy to skrajny egoista i mizantrop. Rezygnuje z szansy odbudowy ładu, na rzecz własnego interesu. Jest to uosobienie pasywizmu, twór bezproduktywny (mądrość dla mądrości). Kiedy sobie to uświadamia, niestety jest już za późno. Jak sam słusznie zauważyłeś kolejne zaćmienie jest nieuchronne. Być może będzie to szansa dla Esztera (ponowne nadejście Zbawiciela).

Harmonie poruszają wielce ważną kwestię potrzeby Boga i boskiej interwencji. Jednakże kiedy rzeczywistość jest nieznośnie ciężka, życie dojmujące, nadchodzi czas zaćmienia, budzą się instynkty, które rozbudza ten, kto ma odwagę sięgnąć po władzę nad ludzkim umysłem i sercem.

Wymowna i kapitalna scena końcowa, martwy wieloryb (Bóg) odchodzący w cień, a nad nim mury (fortyfikacje? przypominające mury zamkowe). Triumf Księcia i panowanie szatana na Ziemii.

Film ma wiele kierunków interpretacyjnych. Przemawia do mnie również ta, która zmierza w kierunku symboliki historyczno - ideologicznej.

Po czterech latach znów udało mi się obejrzeć obraz niezwykły i hipnotyzujący. Więc wciąż jest nadzieja na podobny seans. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones