Bardzo udane połączenie thrillera satanistycznego z czarnym kryminałem.Dużo symboli i znaczeń związanych z okultyzmem.Mroczna, mętna atmosfera wciąga widza.Mickey Rourke był wówczas w bardzo dobrej formie aktorskiej.Niesamowity finał opowieści no i ta muzyka(motyw saksofonu i bicia serca:ciarki przechodzą)Co prawda są momemantami dłużyzny, ale obok:"Autostopowicza" i "Blue Velvet" to jeden z najlepszych thrillerów lat 80.