PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=396969}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 1
2010
7,5 331 tys. ocen
7,5 10 1 331079
6,5 54 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I

kogo najbardziej polubiliście? moja lista to tak :
Syriusz - za odwagę, pewną tajemniczość na początku i dystans
Fred i George - bo ich nie da się nie lubić
Luna - bo jest inna od wszystkich
Snape - za tajemniczość, spokój, zdecydowanie, pewność siebie... no można by tak wymieniać bez końca :) no i za Alana Rickmana.

Sztuczny_rarytas

Alastor Moody- za jego śmieszne teksty
Syriusz Black -najbardziej go lubiłem
Remus Lupin-też go lubiłem

damek

Hermiona Granger - za jej inteligencję, lojalność i wytrwałość
Syriusz Black - nie wiem za co, po prostu ta postać ma w sobie ,,to COŚ''
Fred i George Weasley'owie - bo mają śmieszne teksty i są bardzo sympatyczni :)
Luna Lovegood - za jej oryginalny styl bycia

ocenił(a) film na 7
yves_grace

Syriusz Black - na pierwszym miejscu, za wszystko, za to ze był wspaniałym przyjacielem, najlepszym ojcem chrzestnym i świetnym facetem.
Remus Lupin - mniej więcej to co u Syriusza tylko troche mniej...
Nimfadora Tonks - za pozytywną energię, humor i niezdarność oraz za to że zakochała sie w lupinie :)
Bellatrix Lestrange - za jej wybuchowość, umiejętności i pogardę wobec wszystkiego i wszystkich
Snape - on uratował tą książkę, był jedynym wątkiem który mnie porządnie zaskoczył (chodzi o miłość do lily), końcówka harrego była słaba, wszystko było do przewidzenia. W porównaniu do poprzednich zakończeń, to w insygniach śmierci, j. k. rowling się nie wykazała, powyrzynała wszystkich moich ulubionych bohaterów jak kaczuchy a potem i tak wszystko sie dobrze skonczyło... ale wątek snapa mnie zachwycił, niby taki zimny drań, a okazało sie że przez tyle lat poświęcał sie dla miłości która i tak nigdy nie mogłaby mieć szczęśliwego zakończenia...piękne

Sztuczny_rarytas

Snape - genialnie wykreowana postać, przez cała serię wierzyłam ze jednak nie zdradzil Dumbledore'a

lassa_2

Snape-za to jak zagrała ta postać
Remus Lupin i Syriusz-bo ich lubie
Draco-za jego włosy:)

ocenił(a) film na 7
gosia345

Draco jest spoko, też go lubię zapomniałam o nim.

ocenił(a) film na 7
Sztuczny_rarytas

ej, a z tego co widzę to nikt jeszcze Harrego nie napisał. niby główna postać, ale jakoś nikt go specjalnie nie lubi. jak sądzicie dlaczego tak jest? to wina Daniela?

ocenił(a) film na 7
Sztuczny_rarytas

nie to nie wina daniela, bo osoby które nie oglądały filmu tez nie lubią harrego pottera, odpowiedź brzmi : A kto lubi głównych bohaterów?? zauważ ze oni zawsze są tacy sami... wyidealizowani, przewidywalni... poprostu nudni, ludzie nie lubią nudnych postaci, dlatego takim powodzeniem cieszy sie snape, do końca nie było wiadomo po której stoi stronie i nie znało się szczegółów jego zycia, a o głównym bohaterze zazwyczaj wszystko wiemy dlatego nie jest interesujący...

ocenił(a) film na 8
Dia2506

Zgadzam się z tym, że za głównymi bohaterami niewiele osób przepada. Ja Harry'ego lubię tylko za jego patronusa. Przez całą książkę chciałam się jak najwięcej dowiedzieć o jego rodzicach i ich przyjaciołach.
Moją ulubioną postacią był Syriusz za poczucie humoru, dystans do wszystkiego, był animagiem, który zmieniał się w psa, przyjacielem
Jamesa, właściwie za wszystko. Jamesa, bo był szukającym, miał takie samo poczucie humoru jak Syriusz i był jego najlepszym przyjacielem i też właściwie za wszystko
Lupina lubiłam też za wszystko, szczególnie za bycie świetnym nauczycielem
Freda i Georga, bo ich nie da się nie lubić, gdyby byli prawdziwymi postaciami to pokłoniłabym im się za rozwalenie szkoły w V części
Tonks, bo była barwną postacią
Ginny, za sposób bycia w tych późniejszych książkach
McGonagall za wierność i nauczanie ciekawego przedmiotu
Dumbledore'a i Snepa za ich nieprzewidywalność Trochę się rozpisałam, wybaczcie ;)

ocenił(a) film na 7
Ev92

w moim wymienianiu zapomniałam o ginny, może nie lubiłam jej tak jak snapea czy syriusza, ale była najfajniejszą postacią kobiecą, ona i tonks i jeszcze bellatrix

Ev92

Lubisz Severusa i Jamesa jednoczesnie? To możliwe?

Sztuczny_rarytas

1. Luna Lovegood - jest świetna; odróżnia się od tych wszystkich Hermion
2. Bliźniacy Wesley - zawsze mają świetne pomysły
3. Minerva McGonagall - tak po prostu

ocenił(a) film na 7
osleidis

Hermiona.
Hagrid.
Fred i George.
Lupin.
Zgredek. ;>

Sztuczny_rarytas

Syriusz-za odwagę i dobroć
Luna-za niewyjaśniony urok i zdziwienie światem
Draco-za jego złowrogość, tajemniczość za to że w rezultacie staje się dobry
Snape-za skrywaną miłość do Lili
bliźniacy-za wszystko zawsze i wszędzie
Tonks-za inność
Zgredka-za jego słynne"Harry Potter sir"
Bagmanna-za to i owo
Lupina-za bycie tajemniczym i za to że był najlepszym nauczycielem OPCM

Sztuczny_rarytas

Snape i Bellatrix za ich pogarde, chlod i magiczne umiejetnosci oraz McGonagall

Sztuczny_rarytas

A ja właśnie lubię Harrego - za to że jest zwykłym chłopakiem z normalnymi problemami (dorastanie, to że go nikt nie rozumie...)
uwielbiam oczywiście Snape'a :D
a także: Freda i Georga i Lupina

ocenił(a) film na 10
mahout

Cóż, pałam uwielbieniem do Ślizgonów, a szczególnie do Draco i Severusa. A z postaci żeńskich to do gustu mi przypadła... Hermiona. nie wiem czemu, ale ją najbardziej lubię z całego Trio.

ocenił(a) film na 6
Sztuczny_rarytas

moja ulubiona postać rzadko była wymieniana:
Albus Percival Wulfrik Brian Dumbledore - za nieskończoną mądrość, strategię, za inteligencję, za umiejętności magiczne jakich nie miał nikt, i za to że nie był bogiem tylko człowiekiem w tym wszystkim, choć to zasługa głównie właśnie 7części
jeszcze, choć już był wymieniany:
Zgredek - za to jaki był zawsze zabawy, i za wszystko co zrobił, po prostu go polubiłem
w zasadzie zaskoczenie pewnie, ale nieco z innej strony:
Greyback, Fenrir Greyback - w zasadzie nie cierpię go, to najbardziej odrażająca postać w całej serii, i właśnie za to że jest takim "smaczkiem" i że beż niego czegoś by brakowało, lubię koncepcję tej postaci
i w sumie McGonnagal też tak choć już bez szczególnego powodu

qak1989

Wszyscy pisza że lubia Zgredka więc ja napisze że lubie Stworka

ocenił(a) film na 9
gosia345

Syriusz - Nie wiem czemu ale mam do niego słabość xD Nie wiem czemu ale zawsze mam słabość do bohaterów którzy za początku wszyscy myślą że są czarnymi characterami natomiast później okazuję się dobrzy( nie wiem czy ktoś kojarzy Gildię Magów, ale tam był koleś uważany za złego i cholernie go na początku nie cierpiałam ale w końcu miałam niejasne przeczucie żę on jest dobry a potem okazało się że jest wspaniały xD )

Snape - z podobnych powodów co Syriusz, ale ogólnie dlatego że był odważny no i kochał nad życie Lilly...Ach...Tak płakałam czytając insygnia śmierci...To na tym gdy ukazane zostały jego wspomnienia a to gdy umarł i gdy powiedział do Harrego aby mu spojrzał w oczy to ryczałam. Nie zaleznie od teo ile razy to czytam uczucia nadal te same i nadal ryczę...

Tonks - Ech...jak zauważyliście mam skłonność do uwielbiania bohaterów którzy zginęli...Nie wiem czemu po prostu tak mam. Naj

ocenił(a) film na 7
AkkarinLove

kurczę najfajniejsze postaci giną i kto zostaje? Ron, Hermiona i Harry... ; /

Sztuczny_rarytas

Snape - jego chłód, pewność siebie, pogarda, złośliwy uśmiech, złośliwości, komentarze na temat Harrego oraz zimna krew. Uważam, że to jest najlepsza postać w całej serii, a Rickam idealnie odwzorował postać z książki. Jego głos jest genialny!
Bella - zapatrzenie w swojego pana. Jej pogarda jest idealna! Komentarze i specyficzne zachowania "Zabiłam Syriusza Blacka!". Z kobiet to moja ulubiona postać. Jedyny moment, który mnie wkurzył to akcja ze sztyletem i Zgredkiem.
Zgredek - dobroć to jego najlepsza cecha. Jestem pełna podziwu, że uciekł Luckowi, by pomóc Harremu. Mało kogo stać na takie poświęcenie.
Tonks - radość, niezdarność i jej metamorfozy to cechy charakterystyczne dla tej przemiłej postaci.
Draco - pogarda dla szlam! Jego teksty, pewność siebie i urok osobisty! Wszystkie dziewczyny były jego!
Lucek - wzór dla Draco. Bogaty, wpływowy, znany, mniej lub bardziej szanowany i zły!
Bliźniacy - Ile za to?
-5 galeonów.
- A dla mnie?
- 5 galeonów.
- Jestem waszym bratem!
- 10 galeonów!

Sztuczny_rarytas

1) Syriusz - za moc, dobroć dla bliskich i wredność dla wrogów. W ogóle za całokształt postaci, kocham scenę z myślodsiewni Snape'a 2) Remus - cudowny przyjaciel i nauczyciel
3) Sev - to jaki był wredny i złośliwy, a jednak tak naprawde dobry
4) Bliźniaki - obowiązkowo, wszystko co robili było przezabawne
Jak widać moi ulubieńcy w większości także zginęli o co mam pretensje do Rowling. Jeżeli chodzi o Pottera to ja za nim nie przepadam przez to, że kojarzy mi się z tym nieporadnym filmowym. Czy Wy też macie wrażenie, że w filmie jest on mniej "sprytny" niż w książce?

ocenił(a) film na 10
Nemesis_666

Albus Percival Wulfrik Brian Dumbledore - za jego orginalność i jak to powiedziała J.K Rwoling on jest niesamowity
Rubeus Hagrid - za to jego jakby to on powiedział , ''ale sie cholibka narobiło''
Zgredek - on jest niesamowity sir
Fred i George bez nich książka traci 20% na wartosci

ocenił(a) film na 8
Sztuczny_rarytas

Snape – powtarzamy się, co nie ? Ale cóż ten typ tak ma. Aura tajemniczości. Kreacja złego, gdy w rzeczywistości stał po stronie dobra. „-Nie będzie machania różdżkami ani żadnych zaklęć w tej sali!”- czyli jego lekcje :)

Bellatrix Lestrange- tu możliwe dlatego, że gra ją jedna z moich ulubionych aktorek – niesamowita Carter, ale są też inne aspekty :) Te jej wieczne oddanie Voldemortowi i … jakby to nazwać … niezrównoważenie ? Tak, to dobre słowo. Bella była niezrównoważona ;)

Draco – jego pokochałam w pierwszej części, w późniejszych zapał trochę osłabł, ale pozostał sentyment. Może dlatego, że chciał być zły, a nie potrafił ? Bym chamski, owszem. I zadufany w sobie także. Ale wyjątkowy ;)

Bliźniacy : Fred i George : jak napisała autorka tematu, ich nie da się nie lubić :D Ich teksty po prostu powalają. Nie raz, czytając książkę, musiałam tłumaczyć skąd mój śmiech. Otóż zasługa tych młodych panów :)


O Trio Wspaniałych nie można zapomnieć, o nie. To oczywiste, że ich kocham… ale tak jakby z odgórnej racji. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że złe postaci gra się o wiele łatwiej. Zło ma jakieś granice, swój charakter. Jest pociągające i tajemnicze. Aktorzy odgrywający tych dobrych mają już o wiele trudniejsze zadanie. Szlachetność w XXI wieku zanika, człowiek uważa ją co najwyżej za mdłą i banalną, może nawet w nią nie wierzy. Aktor jak i postać musi zainteresować, pokazać, nie ograniczyć. W jakiś sposób przybliżyć to nieosiągalne dobro. Dlatego wielki szacunek dla Harrego, Rona i Hermiony 

ocenił(a) film na 8
Sztuczny_rarytas

1) Severus - nie muszę pisać czemu - inni już to zrobili ;) ale może dodam coś od siebie, podziwiam go za to, że chciał przez tyle lat ukrywać to, co w nim najlepsze, ukrywać pod maską zimnego, pogardliwego i złośliwego. Właśnie ta aura tajemniczości tak nas do niego przyciąga. Jeszcze ta jego tak naprawdę miłość do eliksirów. I jego "Spójrz na mnie" ;(
2) Syriusz - odważny, tajemniczy, najlepszy przyjaciel i "ojciec" na świecie, poczucie humoru, dystans, dobroć, spokój, pewna duma ale taka dobra i nonszalancja ;) a jednocześnie też normalny człowiek, który miał to "Coś". Nie poddał się złu mimo, że od kiedy się urodził wszędzie go otaczało.
3) Fred i George - eh wiadomo ;) ten ich humor, miłość życia, wolność, niezapomniane teksty, uzupełnianie po sobie zdań ;) że zawsze i wszędzie razem, no prawie ;(
4) Lupin - wniósł niesamowite pokłady ciepła, dobroci i spokoju
5) Neville - nikt o nim nie napisał... Neville...taki nieporadny, wyśmiewany a jednak okazał odwagę, siłę i męstwo o jakim nikt nie wiedzieł. Zmuszony do znoszenia ogromnego cierpienia (jego rodzice), otwarte przeciwstawianie się złu i gotowość poniesienia śmierci dla innych. Duma, że Tiara wybrała go do Gryffindoru.
6) Bellatrix - to zapatrzenie i jej bezgraniczna miłość do Voldemorta i wierność oraz szaleństwo
7) Draco - na początku lubiłam go za jego pogardę, pychę, wyższość, złośliwość a potem za to, że jednak okazał się wrażliwy i potrafi płakać... Nie potrafię nie lubić tego chama ;) powala mnie jego urok osobisty
8) McGonagall - do niej mam po prostu przeogromny szacunek, padam do stóp. Cudowna, wielka kobieta. Zawsze wierna
9) Lucjusz - ;) eh kocham jego wyniosłość

ocenił(a) film na 7
Alice20

no no... Lucjusz ;) nie pomyślałabym o nim nigdy, ale przyznaję że też ciekawa i intrygująca postać.

użytkownik usunięty
Sztuczny_rarytas

Ostatnio przeżywam coś dziwnego, bo postacie, które uwielbiałam, nagle stają się mniej lubiane, a te, za którymi mniej przepadałam, zaczynają budzić moją sympatię, ale spróbuję to jakoś usystematyzować.
1. Starożytny Ród Blacków. Tutaj lubię wszystkich, więc zacznę alfabetycznie:
- Andromeda - kiedyś za nią nie przepadałam, była nijaka, ale teraz ją polubiłam, za... neutralność? Trudno to tak nazwać, ale za to, że ma swoje wartości i zgodnie z nimi postępuje (ślub z czarodziejem z mugolskiej rodziny), a jednocześnie brak zaangażowania w jakąkolwiek walkę. Owszem pomaga Harremu, ale jej udział w wojnie śmierciożercy - zakon jest raczej bierny i za to ją cenię!
- Bellatrix - za jej niepoczytalność, za to, że nie przepada za Snapem (nie ufa mu), za jej magiczne zdolności, głos udający szczebiotanie dziecka, brak szacunku dla jakichkolwiek zasad, nawet etycznych, za jej lojalność, niepohamowany charakterek i o dziwo(!) uczciwość (w końcu wg swoich poglądów jest uczciwa, mówi otwarcie - popieram Voldemorta, a nie ukrywa się jak Peter albo Malfoy). Tak sobie myślę, ona ma bardziej cechy cenione w Gryffindorze, kto wie czy jakby nie urodziła się w innej rodzinie, nie byłaby aurorem?
- Mama Syriusza - za te jej wykrzykiwania "Ty zakało rodu, ty zdrajco krwi, szlamy, charłaki,..." musiało to komicznie wyglądać!
- Narcyza - za jej matczyną miłość.
- Regulus - w sumie bardziej wyobrażenie o nim, bo niewiele dowiadujemy się z książki. Za to, że cenił rodzinę - była dla niego wartością (nie pozwolił Stworkowi powiedzieć co się stało), za to, że umiał przyznawać się do błędu przed samym sobą i zmieniać zdanie, za prawdziwą odwagę, a nie taką na pokaz - nie potrzebował pieśni pochwalnych na jego cześć, że postanowił zniszczyć horkrukus, zrobił to w tajemnicy, ale by nie narażać rodziny.
- Syriusz - całkowite przeciwieństwo Regulusa i ogromne podobieństwo do Bellatrix. Kiedyś go bardzo lubiłam, teraz zaczynam się zastanawiać. Zbuntowany nastolatek, który ma gdzieś rodzinę i ucieka z domu raniąc przy tym matkę, na dodatek znęcający się nad słabszymi, a potem duże dziecko. A jednak... jest w nim coś, że i tak go lubię. To pewnie ten urok Huncwota, wierność przyjaciołom, nietuzinkowość.

2. Lily i James Potterowie. Kiedyś uwielbiałam Jamesa z myślodesiewni Snape'a, ale zaczynam zgadzać się ze słowami Lily na jego temat. Z drugiej strony tak naprawdę niewiele o nim wiadomo. Mamy albo relacje Snape'a, który go nie znosił, albo Syriusza z Remusem, czyli jego przyjaciół. Myślę, że najbardziej trafna jest ocena Remusa (i Syriusza), kiedy Harry pytał się ich o ojca w kominku Dolores, ale to nie zmienia faktu, że lubię ich oboje.

3. Bliźniacy - za ich poczucie humoru!

4. Lucjusz i Draco. Właściwie Draco lubiłam kiedyś w kontraście do Harry'ego, za którym nigdy nie przepadałam, ale tak patrząc na jego postać - to zwyczajny tchórz, drwiący ze słabszych i biedniejszych, zadufany w sobie. Z drugiej strony, potem się zmienia. Lucjusz natomiast ma masę złych cech, ale jego spokój o opanowanie zawsze i wszędzie, ten zimny, lodowaty ton i tajemniczość.

5. McGonagall - za jej stanowczość, ale jednocześnie przywiązanie, którego po prostu nie pokazuje.

6. Tom Marvolo Riddle - za to, że mi go żal i za jego zdanie z IV tomu "chyba robię się sentymentalny".

7. Zgredek - za to, że dostał skarpetkę i powiedział to z taką miną, że pół godziny płakałam ze śmiechu.

powiele wielu poprzedników: 1)Syriusz-mam do niego ewidentną słabość uważam że postać można by bardziej wykorzystać 2)Snape- bo jego rola w całości jest chyba najtrudniejsza. Obu odtwórców ról (Rickmana i Oldmana)bardzo lubię, więc filmowo też ich kocham

Sztuczny_rarytas

Fred i George- za fajne teksty i poczucie humoru
Hermiona- nie wiem czemu ale zawsze ją lubiłam, jest mądra
Luna- inna od wszystkich, troszkę zacofana
Zgredek- miły, uprzejmy, kochany
Nimfadora Tonks- wesoła, fajna
Remus Lupin- miły, uprzejmy
Harry Potter- ot tak
Bellatriks Lestrange- uwielbiam ją, choć jest 'złą' postacią, ma poczucie humoru, a przy scenie z nią zawsze się śmieje
Napiszę krótko, że lubię prawię każdą postać z Harrego ;) najbardziej Hermionę i Bellatrix ;D

ocenił(a) film na 8
Sztuczny_rarytas

U mnie zawsze będą królować Tonks i Remus Lupin. Tonks dlatego, że miała poczucie humoru, pozytywną energię, ktorą mogłaby zarazić chyba wszystkich Polaków (w każdym razie mnóstwo bardzo ludzi ;) ), że była wrażliwa i pomysłowa (przypomnijcie sobie ten Ogólnokrajowy Konkurs na Najlepiej Utrzymany Podmiejski Trawnik - to było jej dzieło) i że była pomocna i życzliwa oraz otwarta. Przy niej to każdy czułby się bezpiecznie i czułby się, jakby Tonks była jego siostrą. A poza tym, mimo że była aurorem, to jednak była przeciwieństwem Alastora "Szalonookiego" Moody'ego. A Remusa Lupina lubię za to, że był świetnym nauczycielem, znakomitym przyjacielem i wrażliwym człowiekiem mimo swego wilkołactwa. No, powiedzcie sami, czy można ich nie lubić?