Na których momentach płakaliście?
Ja gdy:
umierał Syriusz :(
Umierał Dumbledore :(
i najbardziej gdy:
umierał Zgredek, Fred, Lupin i Tonks :( :( :( :( :( :(
A czy miała też zwyczaj wypowiadanie się na tematy, na które nie miała zielonego pojęcia używając przy tym debilnej retoryki typu "jest tak, bo mi się tak podoba"? Bo jeśli tak- to macie ze sobą dużo wspólnego
Na pewno nie miała zwyczaju rozmawiać z osobą, która nie zasługiwała na Jej uwagę.
Aha, czyli Joanna D'Arc rozmawiała tylko z ludźmi, którzy mieli poglądy kropka w kropkę jak ona? Więc jeśli z tobą jest tak samo, to żeby "zasługiwać na twoją uwagę" trzeba być dziewczynką, która m.in wypowiada się negatywnie o HP, ale uwaga: ABSOLUTNIE nie może wcześniej zapoznać się z lekturą ani mieć żadnej wiedzy na ten temat. Ot tak, musi gadać byle gadać.
Cóż, nie śledzę tej kobiety i nie wiem jak zachowuje się na innych filmach, ale na forum HP Jehanne, delikatnie rzecz ujmując, inteligencją nie błyszczy.
Inteligencja? Mógłbym się o to spytać ciebie w tej chwili. Sugerujesz zapewne, że miałabyś mnie za inteligentniejszego człowieka, gdybym tylko nigdy po HP nie sięgnął, ale i tak się na ten temat negatywnie wypowiadał. Niestety, ja taki nie jestem, łatwiej przyswajam wiedzę gdy wiem z czego się ona wzięła, więc nie mogłem po prostu sobie wbić do głowy "HP jest taki, siaki i owaki", tylko musiałem sam sobie na ten temat wyrobić opinię. Ale wracając do tematu- uważasz, że twoje teksty są inteligentne, tylko że ja bronię dobrego imienia serii HP i jej fanów pisząc posty kulturalne i merytoryczne, a ty sprawiasz wrażenie, jakby strony poświęcone tym filmom służyły ci do odreagowywania życiowych frustracji. Sama więc sobie odpowiedz kto wypowiada się inteligentniej.
książka genialna.Film też dobry ale tylko dzięki Ralphowi Fiennesowi.Gdyby ktoś inny zagrał Voldiego to film byłby do dupy.
Ja prawie tak samo. Tzn. kiedy:
Syriusz zginął,
"na" pogrzebie Dumbledore'a
kiedy zginął Fred,
Hedwigi nie mogłam długo odżałować, a uśmiercenie Zgredka dobiło mnie najbardziej. Chyba to za nich wylałam najwięcej łez. ;)
Ja tak jak większość- Syriusz... Dumbledore... A już totalnie ryczałam przy Fredzie, Lupinie i Tonks...
ja płakałam dwa razy w czasie czytania książek"
1. nieoczekiwana śmierć Dumbledora
2. Rozmowa Harrego z widmami(?) niedawno zmarłych Tonks i Lupina
H. nie rozmawiał z widmem Tonks.
A co dokładnie wzruszyło we wspomnieniach Snape'a? Jeśli można wiedzieć. :)
Ja najbardziej płakałam jak umarł Syriusz, to była moja ulubiona postać i w filmie i książce. Potem tylko płakałam jak Severus umierał. Ale śmierć Syriusza była najgorsza;(
ja oczywiście najbardziej ryczałam na całym rozdziale "opowieść księcia" , ogólnie uważam, że to był najsmutniejszy rozdział ze wszystkich siedmiu części :((
Ja na Tonks i Hedwidze najbardziej, a w filmie jeszcze jak Hermiona wyczyściła rodzicom pamęić :P to było tak dramatycznie nakręconeżem i nerwy puściły ^^
"Opowieść księcia" - ryczałam czytając to. Kwintesencja, wyjaśnienie wielu wydarzeń. Severus <33
Płakać nie płakałam, ale było mi smutno w dwóch momentach. Jak umarła Bellatriks (xD) i na końcu przedostatniego rozdziału, kiedy Harry, Ron i Hermiona byli w gabinecie Dumbledore'a. Wtedy jakoś tak do mnie dotarło, że to już koniec i zaczęłam sobie przypominać jak to była, jak zaczęłam czytać serię HP, a Harry był jeszcze taki mały. Teraz mam sentyment do tego momentu :D
chryste ponad rok minął od kiedy czytałem ostatnio książkę a po przeczytaniu waszych komentarzy rozbeczałem się jak dziecko. ta książka a zwłaszcza historia snape'a to jedna z niewielu rzeczy które przypominają mi że jestem człowiekiem.
zgadzam się. Kilka razy czytałam "opowieść księcia" i zawsze mi się wydawało że tym razem nie będę płakać... oczywiście za każdym razem płakałam coraz bardziej. Chyba już teraz powinnam zacząć oszczędzać chusteczki na lipiec :)
Smierć Hadwigi, Lupina, Snape'a, Bellatrix i rozdział 'opowiesć Ksiecia' i 'najgorzsze wspomninie Snape' są wzruszające :)
Syriusz - już myślałam, że Harry będzie szczęśliwy.
Hadwiga - nie chciałam uwierzyć, że nie żyje.
Śmierć Dumbledora - ojej to była dla mnie tragedia. Tylko jego Voldemort bał się.
Zgredek - boziu tu to aż książkę pomoczyłam i nawet w kinie płakałam nie zapomnę, jaka wtedy cisza była na sali.
Snape - naprawdę szkoda go.
Voldemort - ojej będę tęsknić za tym kochanym łotrem.
ja może nie płakałam ale było mi najbardziej żal właśnie tych wyżej wymienionych osób + Lupin i Tonks (pewnie dużo ze względu na osierocone niemowlę,,, Teddy będzie trochę tak jak Harry). a płakałam przy śmierci Snape'a, Syriusza i Zgredka (ale tu tylko w kinie).
a tak w ogóle uważasz, że Voldemort jest łotrem? przecież to najbardziej pozytywna postać w całej książce ;PP
Po przeczytaniu twojego postu dotarło do mnie, że faktycznie w filmie zapewne pokażą śmierć zgredka. straszne, nie wiem czy chce to oglądać, wiedząc jak się spłakałam czytając o tym. Oo i "opowieści księcia" i śmierci Severusa tez nie chce oglądać. Będzie mi ktoś musiał ocenzurować filmy. ;]
ja po każdej śmierci każdego płakałam Lupina i Syriusza których tak uwielbiałam,świetnej Tonks,kochanym Fredzie,Zgredku <3 ;(,Cedricu też był postacią wporządku,i torturowaniu Hermiony przez Bellatriks.
Najbardziej poruszyła mnie śmierć Syriusza ;( . Jakoś przywiązałam się do tego bohatera ... A potem to oczywiście śmierć Dumbledora Lupina, Tonk`s no i Freda :( . Śmierć Snape mnie bardzo zaskoczyła i nawet nie byłam w stanie płakać :(
naprawdę płakaliście po snapie skoro czytając moment jego śmierci nie wiedzieliście jeszcze, że jest ok ;)
chyba, że już kolejny raz z rzędu
W moim przypadku jest dokładnie tak jak mówisz. Za pierwszym razem byłam zła, że go Rowling uśmierciła, bo czułam jakąś dziwną sympatie do tej postaci i do końca pokładałam w niej nadzieje. Za drugim jak już wiedziałam co się świeci, było trudniej powstrzymać łzy. :P a rozdział "Opowieść Księcia" mnie dobiła. Miał takie spaprane życie, już na starcie jako dziecko.
Każda śmierć mnie ściskała za serce, jak przeczytałam o Tonks i Lupienie, to nie wiedziałam gdzie mam oczy podziać. Ale ja tez najbardziej przeżyłam śmierć Syriusza, chyba dlatego że biedak spędził tyle lat w Azkabanie, niesłusznie oskarżony, ledwo stamtąd uciekł, dał Harry'emu i sobie nadzieję na normalny dom i normalne życie i go Bella udupiła. O_o Czułam żal i niesprawiedliwość.
...a później dosłownie powstrzymywałam szloch jak (znów) Bella zabiła Zgredka. Jak sobie przypomniałam z filmu jak fajnie go pokazali, jak był sympatyczny, uczynny i z jakim podziwem patrzył na Harryego.. te wielkie oczy.. i jeszcze te jego ostatnie słowa "Harry.. Potter..." nie dałam rady, musiałam przerwać czytanie, bo mi się wszystko zamazywało. ;)
Mógłby ktoś powiedziećw jakim momencie pokazano ciało Colina Creevey'a bo pamiętam to z kina a na DVD tego nie wiedziałem, ci którzy mają film na dvd mogą podać odstęp czasowy,
Nie wiem czemu, ale gdy zobaczyłem martwą Tonks najbardziej mi jej było szkoda...
No ale lipa bo Tonks Lupina pokazuje przez 2 sek Freda z dziwnego kąta w ogóle.. Na filmie szkoda było tylko Snape'a
Najbardziej płakałam kiedy umarł Fred. Zgredka jakoś nigdy nie lubiłam, więc nie robiło mi się smutno gdy umierał. Płakałam jeszcze na momencie śmierci Syriusza i Snape'a. Ale najbardziej, najbardziej w całym filmie płakałam na śmierci Freda...