Jak to jest. Czarna Różdżka nie chciała słuchać Voldemorta, ponieważ jej właścicielem był Potter. Jednakże wcześniej było wspomniane, że Draco stał się jej panem poprzez rozbrojenie Dumbledora (Potter 'posiadł' ją w analogicznej sytuacji). Tak więc jeżeli wystarczyło kogoś rozbroić/obezwładnić aby posiąść tą różdżkę to czy Voldemort nie powinien stać się jej prawowitym panem po ugodzeniu Harrego czarem w lesie? Nie zginął on, ale tak samo nie zginęli Dumbledor i Malfoy a różdżka mimo to zmieniła właściciela. Idąc tym tropem Voldemort nie powinien zginąć w ten sposób, bo przecież różdżka jednak była jego.
Malfoy był prawdziwym panem Czarnej Różdżki do czasu gdy Harry rozbroił go w scenie w Dworze.
Z tego co pamiętam. to Harry w lesie przecież się nie bronił. Voldemort nie napadł na niego - Harry sam się "zgodził" na smierć.
Mimo, że się nie bronił to przecież został pokonany. Voldemort pokonał Harrego (nie zabił go!) raniąc jednocześnie siebie. Według informacji zawartych wcześniej powinien stać się panem różdżki, czyż nie?
Ale on nie chciał żeby Malfoy go rozbroił, a Harry chciał żeby Voldemort go zabił. A że różdżka "sama wybiera czarodzieja" to moim zdaniem ona po prostu to wyczuła.
No raczej nie bo on "zabil" siebie w potterze a nie jego, więc nie pokonal go, a potter jeszcze sam sie poddał/ofiarowal wiec to zmienia sprawe
NIE ODDAŁ! To jest kpina z takim tłumaczeniem a czytam je już któryś raz. Lily oddała życie autentycznie i to była cena za obrone Harrego. A Harry 'miał chęć' oddania życia. To jak w równaniu matematycznym - jest życie jest ochrona. Przy czym z tego co pamiętam, w pewnym momencie Voldemort szuka innego czarodzieja. Zabija wtedy matke, która chciała osłonić własne dzieci (też je zabił), a mimo 'ochrony' nie było.
Masz racje. Ale nigdy nie wybaczę Rowling uśmiercenia mojego ulubionego bohatera <buuu!>
W dniu 17 - stych urodzin Harrego ochrona jaka miał przez oddanie życia jego matki za niego się skończyła. Jakoś tak było w ksiażce z tego co pamiętam. A Harry przyjął smiertelny cios - to że nie umarł to inna sprawa. Zapewne gdyby nie był horkruksem to już by się nie obudził.
" Przy czym z tego co pamiętam, w pewnym momencie Voldemort szuka innego czarodzieja. Zabija wtedy matke, która chciała osłonić własne dzieci (też je zabił), a mimo 'ochrony' nie było."
Wg przepowiedni i tego co tłumaczyl Harremu Dumbledor - to sam Voldemort zrobił z Harrego swojego śmiertelnego wroga, bo chciał zabić jego. Gdyby zaatakował Nevilla - to on byłby wybrancem.
O czym ty rozmawiasz? Oo. Przecież w urodziny znikał mu namiar.
Przecież Voldemort odrodził się z krwi Harry'ego, więc bariera ochronna została przełamana automatycznie już w Czarze Ognia, skoro mógł go dotknąć.
Attra ma po części rację, jeżeli nie czyta się uważnie to taki mały szczegół może umknąć... Szalonooki Moody przed odlotem z domu Dursleyów mówi Harryemu, że zaklęcie jego matki przestanie działać gdy Potter osiągnie pełnoletność albo gdy przestanie uważać dom Dursleyów za swój dom. U Harryego przestało działać gdy odlecieli z domu przy Privet Drive.
Nie! To zaklęcia ochronne/sztuczki Dumbledore'a miały przestać działać, bo one bazowały na pokrewieństwie Harry'ego z Dursley'ami i ofierze Lily. Sam Albus później powiedział, że ofiara matki Harry'ego broniła go przed Voldemortem w Zakazanym Lesie i nie mógł umrzeć, bo Voldemort podtrzymywał tę ochronę od momentu odrodzenia się.
Nie umarł bo miał w sobie kawałek duszy Voldemorta. Domyślam się, że gdyby oberwał AK przypadkowo też najpierw zostałby zniszczony horkruks a nie zabity Harry.
Jednej rzeczy nie rozumiem. Można przyjąć, że Harry przeżył zaklęcie bo dusza Voldemorta w pewnym sensie "przyjęła" je na siebie, więc o co chodziło Dumbledorowi z tym, że Harry przeżył bo jego krew płynie w Voldemorcie i dopóki on żyje to Harry również?
W czwartej części Voldemort odrodził się dzięki krwi Harryego, a Harry był hokruksem Voldemorta, byli więc połączeni ich życia były zależne. Paradoksalnie do przepowiedni, żaden z nich nie mógł umrzeć gdy drugi żył- do czasu. Harry pozbył się ochrony matki wraz z odlotem z Privet Drive, a Voldemort zniszczył swojego Hokruksa w Harrym.
Chyba nie. Gdyby go rozbroił różdżka na pewno musiałaby go słuchać, np. Harry rozbroił Draco. Co nie zmienia faktu, że to głupie. Jeśli Voldemort nie był panem czarnej różdżki, ona WCALE nie powinna wykonywać jego poleceń a on np. rozwalił nią barierę broniącą Hogwartu, albo rzucał inne czary.
Różdżka wykonywała jego polecenia, ale nie robiła NIC wielkiego ani wyjątkowego. W książce jest to opisane a w filmie Voldemort mówi o tym do Snapea. Ta różdżka tylko w rekach prawowitego wlasiciela była nie do pokonania. A jak wszyscy wiedzieli Voldemort byl najpotężniejszym cvzarodziejem, wiec potrafił robic niesamowite rzeczy swoją różdżka.
Czy to znaczy, że zabicie kogoś takim zaklęciem jak AK, które jest wybitnie trudne ( o czym mówi Moody) nie jest czymś wielkim ani wyjątkowym?
Jest - ale do tego nie potrzeba bylo Czarnej Różdzki. Tym zaklęciem zabijali np wszyscy smierciożercy a jak wiemy nie mieli tej różdżki.
Voldemort sądził, ze będzie dzięki niej niepokonany - ale aby tak było musiałby być jej prwowitym właścicielem.
No tak, ale wypadałoby odpowiedzieć na to pytanie, które zadałem w pierwszym poście: czy godząc zaklęciem w Harrego i niejako pokonując go z własną stratą nie powinien stać się panem różdżki?
Harry też nie wiedział, że Draco jest panem czarnej różdżki, a i Draco nie wiedział, że Dumbledor jest jej panem. ;)
Nie o to chodzi. Harry nie walczył, więc Voldi nie mógł go pokonać. Kropka.Voldemort nie odebrał różdżki Harryemu.
Voldemort nie posiadl rozdzki, poniewaz Harry nie mial w rece zadnej rozdzki, kiedy Voldemort go trafia,i przez to nie okazal sie silniejszy, i Harry chcial zginac, wiec zostal ''Panem Smierci'' bo potrafil pogodzic sie ze smiercia, a Voldemort chcial jej uniknac, wiec dlatego tez pod tym wzgledem Harry byl lepszy od Voldemorta ... ( Pan Smierci - osoba ktora posiada wszystkie Insygnie i godzi sie ze smiercia, a nie probuje jej uniknac)
Dumbledore nie zginął z rąk Dracona to po pierwsze. Po drugie KAŻDĄ różdżkę mozna było zaklęciem wyrwać z ręki wlaściciela. Dracon przemoca odebrał różdżkę dla Dumbledora więc dlatego stał sie jej panem.
Racja. Troche to śmieszne - był panem najsilniejszej różdżki na świecie a nawet o tym nie wiedział i nie miał jej w ręce.
Ale znalazłam coś innego. Pozwole sobie zacytować
"Grindelwaldowi udało się zdobyć jedno z Insygniów – Czarną Różdżkę. Został on mistrzem tego legendarnego przedmiotu, kradnąc ją jej poprzedniemu właścicielowi – wytwórcy różdżek - Gregorowiczowi. ". A Voldemort też właściwie ukradł czarną różdżkę, czyż nie? Czy coś pominęłam? Nie mam książki, żeby sprawdzić.
Tak, ale zabrał ją martwemu już Dumbledorowi. A wczesniej, zanim Dumbledor zmarł i Voldemort ukradł różdżkę jej panem stal sie Dracon. Wystarczyło zabrac różdżkę i zabić Dracona i Voldemort stałby sie niepokonany. A tak wiadomo co się stało.
Szepciku. Mam pytanie bo widzę ze jesteś bardzo obeznana:) czy Voldemort załapał bazę kiedy ,,zabił" Pottera w Zakazanym Lesie że on był jego dodatkowym horxruksem??
Jak widać nie. A powinien. Albo chociaż sprawdzić czy Potter na 100% nie żyje. Zwłaszcza po tym, że sam stracił przytomność kiedy 'zabijał' Pottera.
Może rzeczywiście za bardzo się uniosłam, ale dla mnie te zbiegi okoliczności itp. są tak na wyrost, że patrzeć na nie nie moge. Tym bardziej, że liczyłam na coś głębszego względem Voldemorta (a właściwie na jego skruchę) i całą książkę czytałam z nadzieją, że tak będzie albo, że chociaż nie zginie.
Z niekompletnymi informacjami jak widać :> Wypadałoby wyjaśnić tą sprawę dla pełnego delektowania się fabułą!
Voldemort w lesie zabił swoją cząstkę duszy - nie Harry'ego. Nie zabił go, ani nie rozbroił. I tyle.