Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Harry Potter and the Sorcerer's Stone
2001
7,5 447 tys. ocen
7,5 10 1 447095
6,8 53 krytyków
Harry Potter i Kamień Filozoficzny
powrót do forum filmu Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Film z 2001 roku klasyką kina?

użytkownik usunięty
Le_Chocolat

nie zrozumiałaś/-eś sensu mojej wypowiedzi. filmy nie muszą być stare, by przejść do klasyki. nawet jak masz do tego filmu jakieś obiekcje i ci się nie podoba, nie zmienisz tego, że zdecydowanej większości on się podobał, baaa... wielu milionom ludzi na świecie, co czyni go filmem niepowtarzalnym stawianym na jednej półce z titanicem i gwiezdnymi wojnami, ale nie mówię tutaj o tej jednej części, mówię, że ogółem cała seria to klasyka, bo na długo zapadła w pamięci wielu ludziom, którzy obecnie mają po 16-20 lat, a oglądali ,,H.P'' gdy mieli bodajże 5-10 lat. Ja oglądałam po raz pierwszy w wieku przedszkolnym, więc dla mnie to jest klasyka, poza tym jest to jeden z najbardziej kasowych filmów wszechczasów (ogółem), więc stwierdzenie, że film całościowo nie przeszedł do historii kina byłoby z twojej strony przekomiczne, chociaż nie musiał się podobać. Ja nie ukrywam, że niektóre części nie umywają się do oryginału w wersji książkowej (bodajże część czwarta i szósta, która wg mnie była robiona na odwal, ale że ogółem jest to moja ulubiona seria, nie przekreśla to mojej pozytywnej oceny względem całości, jak i tych części), ale i tak na H.P. zawsze szło co najmniej kilkadziesiąt, a nawet po kilka setek milionów ludzi i to zawsze z zaciekawieniem lub nawet, kiedy było się po lekturze wszystkich siedmiu części, to szło się po to, że jeśli lubiło się tą sagę, to uznawano, że warto iść na nią do kina. Seria ogółem jest już klasyką, bo szczerze mówiąc, każdy potencjalny cżłowiek, nie musiał oglądać filmu, ale na pewno obiło mu się o uszy nazwa. Ja osobiście nie znam osoby (i mówię tutaj nawet o dorosłych ludziach, a także starcach), która by nie wiedziała kim był Harry Potter. Jest to film pokoleniowy, bo osoby, które obecnie są dorosłe, a oglądały go w dzieciństwie i dalej, przekazują go swojemu młodszemu rodzeństwu i dzieciom. I co w tym najlepsze- bez względu na wiek film łączy pokolenia. Na premierze ostatniej części oczywiście byłam, a jakże i widziałam zarówno małe dzieci w wieku 7 lat z rodzicami, które płakały przez cały film lub wydzierały się na całą salę w sposób wołający o pomstwę do nieba, ale nikt nie mógł powiedzieć, by się zamknęły, bo były z rodzicami, którzy o dziwo film wciągnął, bo chociaż nie przypatrywałam im się za bardzo, było widać, że są skupieni na filmie i ich wciągnął, byla też i młodzież, a także dorosłe pary naocznie w wieku 25 lat, a nawet pojedyncze osoby w wieku 70-paru lat. Jeśli ktoś mi spróbuje wcisnąć kit, że H.P. nie łączy pokolenia, to jest chyba ślepy. Nie trzeba lubieć jakiś film, by wydzieć, że w opinii większości i tak będzie niepowtarzalny. Taka jest moja opinia. Oczywiście nie mówię, że w filmie nie było błędów. Mam czujne oko i także w tej części dopatrzyłam się kilku błędów, aczkolwiek niezbyt istotnych.

ocenił(a) film na 9

rozumiem o co Ci chodzi :) sercem odrzucając rozum jestem za Tobą, ale nazwaniem tego klasyką kina w jej powszechnym znaczeniu i przy filmach które można podnieść do tej rangi uważam za zbyt pochopne i sama by tego tak nie nazwała, a podkreślam, ze jestem Potteromaniaczką :)

Tak, tak, a więc nazywajmy wszystkie popularne gnioty klasyką gatunku. Za niedługo "Szybcy i wściekli" nazwane będą dziełem sztuki, bo obejrzało go x milionów widzów. Film zapadł w pamięć chyba TYLKO ludziom w wieku 16-20 lat, którzy oglądali go w dzieciństwie. Niewiele jest osób, które widziały serię o Harrym Potterze i mają +40 lat. Jeżeli takowe są to większość z nich obejrzała ją pewnie ze względu na swoje pociechy. Oczywiście zdarzają się wyjątki, zresztą jak wszędzie.
Nie wiem czemu jest to dla Ciebie takie wybitne kino, chyba mało filmów widziałaś i nie masz porównania. Gra aktorów pierwszoplanowych to porażka. Daniel Radcliffe ma non stop ten sam wyraz twarzy. W pierwszej części ratuje tylko postać Snape'a grana przez Rickmana, którego i tak jest mało. W dalszych częściach dochodzą do tego jeszcze Gary Oldman, Helena Bohnam Carter i Ralph Fiennes. Filmy są beznadziejne w porównaniu z książką zwłaszcza część 1, 2, 6 i 7 cz.1. Fabuła oczywiście świetna, ale to już zasługa J.K. Rowling, a nie reżysera..