Niby wszystko fajnie (kocham każdy produkt tego gatunku), ale to wszystko już było, mało tego- wykreowane przez
polaka. Mówię oczywiście o świecie wykreowanym przez genialnego Jana Brzechwę w pozycji "Akademia Pana Kleksa" i
opisanych przygodach Adasia Niezgódki ;) Sceptycy mojej teorii niech wspomną sobie karty powieści porównają:
wyjątkowy główny bohater to prosty chłopiec, ptak Mateusz przypomina stworzenia donoszące prasę, wreszcie tytułowa
Akademia i jej odpowiednik Hogwart. Mogę tak wymieniać bez końca ;)
Oczywiście można bronić polskich produktów, ale myślę że możemy być pewni, że J.K. Rowling nie zżynała z Brzechwy :)
Co więcej - jak się chwilę dłużej zastanowisz to znajdziesz dużo więcej podobnych przykładów - ale świat wykreowany przez Brytyjkę jest bardzo wyjątkowy, a książki są nadzwyczaj wciągające i przy okazji dzieją się w "bardziej współczesnych" czasach, o ile można tak to określić.
Oj tam. Literatura i film pełne są podobnych produktów. Czy to od razu znaczy, że jedne są zerznięte od drugich? W końcu jeśli jedna osoba już na coś wpadła, to druga też może. I to zupełnie niezależnie od tej pierwszej. No w sumie wątpią, żeby Rowling znała twórczość Brzechwy. :)