Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Harry Potter and the Sorcerer's Stone
2001
7,5 447 tys. ocen
7,5 10 1 447085
6,8 53 krytyków
Harry Potter i Kamień Filozoficzny
powrót do forum filmu Harry Potter i Kamień Filozoficzny

Jakim cudem z tak świetnej serii książek mogły powstać tak słabe filmy.
Niby mają wszystko co trzeba: fabuła zaczerpnięta z książek jest, świetni aktorzy: są, ścieżka
dźwiękowa: jest, a mimo to filmy wyszły średnio- przynajmniej widziane moimi oczyma, osoby którą
siedmioksiąg H.P. zafascynował.
Wiadomo, że przy ekranizacji nie da się w filmie zmieścić wszystkiego co zawiera książka jednak
szkoda, że powicinali niektóre naprawdę wartościowe fragmenty. W pierwszej części tego tak nie
widać- w końcu pierwszy tom jest najcieńszy, jednak im dalej tym gorzej...

K_M_Leider

Według mnie 2 pierwsze filmy są naprawdę bardzo dobrze zrobione, 3 też mi się bardzo podobała ( to moja ulubiona ekranizacja ), ale już tam po zmieniali trochę, a od 4 w górę coraz gorzej.......

ocenił(a) film na 8
Zuza88

2 pierwsze im nawet wyszły ale fakt, że im grubszy tom tym gorszy film. Jak w 4 części powycinali grubaśne fragmenty książki a wstawili ,,lekcje tańca'' to o mały włos nie osiwiałam z szoku :-)
Najbardziej rozczarowała (jak do tej pory) mnie 5 cz. W książkach to moja ulubiona, a ekranizacja ją sprofanowała. Dzięki temu bałam się obejrzeć 7- a nuż dostane palpitacji? Ale skoro tvn puści wszystkie pokolei to się skusze. Zobaczymy czy przeżyje ;-)

K_M_Leider

Moje ulubione książki to 5 i 6, a ich ekranizacje są najgorsze :|
Część 7 ( obie części ) zrobione są precyzyjnie, chociaż part 1 niektórych nudzi np. Moich rodziców.

użytkownik usunięty
Zuza88

Masz opinię, zdaje się, bardzo podobną do mojej. Początki i koniec bardzo dobre, części środkowe - słabiej. Chociaż pozwoliłam sobie odwiedzić Twój profil i trochę się to kłóci z tym, co tam widać, bo "Czarę" masz ocenioną na 9...Zgadzam się też, że części 5 i 6 są świetnymi książkami, a za to bardzo słabe jeśli chodzi o ekranizacje.
Pozdrawiam. ;-)

Część 4 podobała mi się, więc oceniłam ją na 9, chociaż może pod wpływem pozytywnych emocji po oglądnięciu, możliwe, że gdy oglądnę go jeszcze raz na tvn`ie to obniżę ;)
Oglądając filmy na podst. książek nie porównuję ich tylko do tego co wypadło nie tak jak powinno, a film mi się bardzo podobał.
Zakon i Książę nie tylko zostały, według mnie, "zepsute" jako filmy, ale i trochę mnie nudziły.
W Księciu jedyną fajną, ciekawą sceną, w mojej opinii, było spalenie nory, o czym w książkach nie wspomniano.
A Zakon nudził mnie nie miłosiernie, do tego został niesamowicie skrócony, najdłuższa książka - najkrótszy film.
Również pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Sama się zdziwiłam gdy pewnego dnia porównywałam długości filmów i piąta część okazała się najkrótsza :-P
Jednak film miał jeden silny atut: Helena Bonham Carter. Kobitka się spisała :-)

K_M_Leider

Święta racja, w roli Bellatriks najlepsza :)
I Snape oczywiście.

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Severus boski- moja ulubiona postać zarówno w książce jak i w filmie :-)

K_M_Leider

Moją ulubioną postacią, zarówno w książkach jak i w filmach, był Harry. :)
Snape - zaraz po Harrym. Też w książkach i w filmach.
Bardzo lubiłam również Rona, ale tylko książkowego.

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Harrego lubiłam miłością naturalną- w końcu główny bohater :-) w Ronie i Hermionie mogłam znaleźć pokrewne mi cechy więc również byli mi bliscy. Mól książkowy i ofiara arachnofobii. Do tego Hagrid z jego manią do ,,miluśnych'' zwierzątek :-P
Ale Snape zaczarował mnie swym skomplikowaniem. To najtragiczniejsza postać serii. Rozdarta wewnętrznie, tajemnicza. Ta tajemniczość i unoszący się wokół niego mrok mnie przyciągnął już w pierwszym tomie. Wszyscy bohaterowie przedstawieni w H.P. posiadali swoją własną osobowość jednak wydaje mi się, że jego była najbardziej skomplikowana.
Poza tym o ile Harry'ego, Rona, Hermione, Lupina ,ożna bez problemu zakwalifikować po stronie dobra, a np. Voldemorta, Lucjusza Malfoya, Glizdogona do tych złych to z Snapem sprawa nie jest już taka prosta. Cały czas o jego dusze walczyły dwie skrajne strony jego osobowości.
Oho...zaczynam pisać wypracowanie więc może na tym poprzestam jak na razie :-)

K_M_Leider

Cóż, akurat Hermiona jest znienawidzoną przeze mnie postacią.
Generalnie poza McGonagall nie lubiłam żadnej żeńskiej postaci.
Tajemniczą postacią był również Dumbledore, o którym dowiadujemy się "czegoś" dopiero w ostatniej części książek/filmów.
A co do Snape`a - ładnie napisane :D

ocenił(a) film na 8
Zuza88

A dziękuje {rómieni się } ;-)
Dlaczego nie lubisz Hermiony?

K_M_Leider

Była bardzo mądra - to fakt, ale jak dla mnie zbyt przemądrzała.
Teksty typu "wy w ogóle nic nie czytacie?", "gdybyś przeczytał historię Hogwartu to byś pewnie wiedział, że na całym terenie szkoły nie można się teleportować", "to jest levioooosa, a nie leviosaa".
Po prostu irytowała mnie.
A do tego ta jej walka o wolność skrzatów domowych....
Choć mimo to ceniłam ją za to, że przyjaźniła się z takimi dwoma leniami, do tego pomagała im w lekcjach, a w pierwszej części wzięła na siebie winę za to, co wydarzyło się w łazience z górski trollem ( nie bardzo wiem jakiego użyć słowa ).

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Hahaha ,,wy w ogóle nic nie czytacie'' to mój ulubiony tekst który sama czasami stosuje ;-) coć z tym levioooosa to przesadziła :-P Z drugiej strony w porównaniu do Percy'ego... Zresztą gdyby nie jej oczytanie to diabelskie pnącza by ich zadusiły :-) Ale rozumiem, że każdy może mieć swoje subiektywne odczucia.
Ale jakby na to nie patrzeć takie wady stwarzały atmoswerę realności. Bohaterowie poprzez swoje wady byli bardziej realni- czasami w trakcie czytania można było odnieść wrażenie, że ,,gdzieś już to słyszałam/widziałam'' :-) Hermiona miała bzika na punkcie skrzatów (dziwne ale jakże życiwe. Wystarczy spojrzeć na ekologów), Ron był leniem z zadatkami na tchórza (na całe szczęście w razie konieczności potrafił się zmobilizować), a Harry miał fazy gdy jego ego strasznie się nadymało. Krótko podsumowując doskonale się uzupełniali. Żadne z nich w pojedynkę niczego by nie zdziałało.

K_M_Leider

Prawda - w pojedynkę żadne z nich nic by nie zrobiło.
Percy`ego również nie znosiłam, a do Harry`ego czułam największą sympatię chyba właśnie dlatego, iż mam podobny charakter.
Aczkolwiek, Harry, dopiero od 5 części przestał być taki, no nie wiem, pokorny (?). A przynajmniej ja miałam takie wrażenie :)

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Też to odczułam w 5. Jego wrzaski: ,,gdyby nie ja...'' Strach pomyśleć jaki by miał zwichrowany charakter gdyby został umieszczony w rodzinie czarodziei, a nie mugoli. Gdyby od dziecka kłaniano mu się w pas wyrosłaby kopia Dudley'a ;-)
Ale konsekwentnie na to patrząc- jestem zlepkiem kilkunastu postaci i to zarówno biorąc pod uwagę zalety jak i wady :-)

K_M_Leider

Cóż, ja się upodabniam tylko do tej jednej :D
Troszeczkę też do Rona, ale to tylko ze względu na strach przed pająkami.

ocenił(a) film na 8
Zuza88

Hm.... może powinnam się zastanowić nad stanem mojej psyche skoro się tak rozczepiam ;-)
W każdym razie do zobaenia na forum dla drugiej cz. :-)

K_M_Leider

O właśnie!
Na forum " Komnaty" też ze sobą po piszemy :D ale to dopiero za tydzień w tv puszczają.
Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 8
K_M_Leider

Filmowo 1 i 2 część są dla mnie bardzo dobre. 3 część to już jakiś koszmar (badziewne stroje, inna scenografia, zagubiony klimat z poprzednich dwóch części). 4 część filmu jeszcze jakoś ujdzie. Ale o 5 już się wypowiadać nie będę. 5 części książki nienawidzę, byłam rozczarowana po jej przeczytaniu i zniechęciłam się do serii. Pamiętam, że szłam do kina z nastawieniem, że film gorszy od książki być nie może, a wyszłam myśląc "a jednak może". Kolejnych części filmu już nie widziałam. 6 częścią książki byłam rozczarowana prawie tak jak 5, a 7 przeczytałam tylko fragmenty, gdyż "magia" HP zniknęła dla mnie bezpowrotnie. Także teraz wracam tylko do dwóch pierwszych części filmu, bo oddają to, co najlepsze dla mnie :)

Amadzia

Mam identyczne zdanie jak Ty! Trzecia część faktycznie nie ma jakiegoś uroku, nie ogląda jej się tak samo jak wcześniejsze :-/ A właśnie 5 najmniej lubię, po prostu mi nie przypada do gustu... Zresztą jak późniejsze części - nie ma tam już tej dziecinnej magii (zresztą bohaterowie są starsi, to normalne w końcu) i takiej beztroskości. Wszystko jest takie poważne :-(

ocenił(a) film na 9
Zuza88

według mnie też

K_M_Leider

Mała poprawka. Harry Potter to adaptacja filmowa, a nie ekranizacja (dzięki niemu miałem 100% na ustnym maturalnym polskim <3).

Dwie pierwsze części są absolutnym klasykiem i trzeba być naprawdę dziwnym typkiem, by je dobijać, a znajdywać pozytywne rzeczy w kolejnych częściach. Genialny klimat Hogwartu, 75 % wierności książki, świetna gra aktorów, znakomite efekty specjalne jak na "tamte czasy". Od Więźnia Azkabanu do Księcia Półkrwi dalsze kontynuacje to porażka ( może Czara Ognia i Zakon Feniksa jeszcze się wybronią). Za to dwie części Insygnii są rewelacyjne i nic do nich nie mam.

ocenił(a) film na 8
Kurzi32

Niestety co do ,,Czary Ognia'' się nie zgodze. Bezsensownie dodana scena (nie jestem dokładnie pewna czy jedna czy więcej ale ta z lekcją tańca najbardziej mi utkwiła w pamięci) zajmująca cenny czas kosztem cennych szczegółów...
Szkoda ponieważ pamiętam momenty zachwytu kiedy z pozoru nic nieznacząse zdarzenie, na pierwszy rzut oka zwykłe spoiwo sklejające fabułe nagle okazywało się ważne w kolejnej części.
A jeśli chodzi o ekranizacje przyznaje, że mogłam się pomylić, zdarza mi się zwłaszcza gdy chce coś szybko napisać. Gratuluje świetnego wyniku na maturze :-)

ocenił(a) film na 7
K_M_Leider

Zgadzam się, Czara Ognie jest beznadziejna. Akurat do sceny tańca nie mam żadnych obiekcji, bo uwielbiam Maggie Smith i cieszę się, że dali jej przynajmniej tyle czasu na ekranie. Niestety zabrali naprawdę ważne wątki, a dodali różne... dziwne sceny, np. tą w wannie prefektów.

Co do twoich planów oglądania ostatnich części - są chyba jedynymi, które pod względem słabości mogą rywalizować z Czarą. Młodsi aktorzy utracili resztki swojej naturalności, niektóre sceny są wręcz zbyt patetyczne, Desplat napisał chyba tylko 1 utwór, powtarzany przez całą Bitwę o Hogwart, efekty specjalne też mnie nie zachwycały (2 poprzednie filmy miały DUŻO lepsze). Jeśli naprawdę wciągnęła Cię fabuła książki to możesz np. uśmiechnąć się z politowaniem w niektórych momentach, np. podczas "pojedynku" Harry'ego i Volda. Tak czy siak - miłego oglądania.

GF1115

Dla mnie scena w wannie była o połowę za długa, poza tym w książce nie została aż tak jednoznacznie przedstawiona, ale troszkę się przynajmniej pośmiałam.
Ja się cieszę, że do "Czary" nie dodano wątku o instytucji Hermiony, bo szczerze irytowało mnie to w książce.
Widzę , że nie tylko ja zauważyłam, iż przez całą drugą część Insygniów puszczana była jedna i ta sama piosenka.
Mimo wszystko w Insygniach efekty specjalne wyszły im naprawdę dobrze, filmy trzymają się książek ( może poza tańcem Harry`ego i Hermiony...) i są na wysokim poziomie.

Zuza88

I walki z Voldemortem. :)

ocenił(a) film na 7
K_M_Leider

właśnie dwa pierwsze filmy są słabe, aktorstwo to kompletne drewno (dziecięcy aktorzy, juz nie mówiąc o dubbingu) późniejsze filmy są lepsze, choć wiadomo że nie będą takie dobre jak ksiażka.

alka893

A czego się spodziewać po 10 - latce i, bodajże, 12 - latkach?
Do dubbingu się zgadzam, ale ten w każdej części jest porażką, prócz Hermiony i Rona.

ocenił(a) film na 5
K_M_Leider

Niestety, książki J. Rowling są rewelacyjne, ale same ekranizacje to porażka, a zwłaszcza odkąd reżyserem został ten nieudacznik David Yates. Same filmy warto oglądać wyłącznie dla starej gwardi aktorskiej jak Oldman, Bonham Carter czy Rickman...

ocenił(a) film na 8
Skandal

Zgadzam się. W.w. aktorzy są mistrzami świata. Właściwie to tylko oni jako tako ratują sytuacje. Inaczej mój tv za każdym razem gdy to puszczają londowałby za oknem :-P

ocenił(a) film na 8
K_M_Leider

Moim zdaniem te najcieńsze części wyszły najlepiej. Kamień Filozoficzny i Komnatę Tajemnic lubię najbardziej, za klimat, za wszystko. Wiem, że mogę niktórych obrazić, ale moim zdaniem Więzień Azkabanu - najsłabszy. Wiem, że wiele osób uważa tą część za najlepszą, ale to tylko moje zdanie. Co się tyczy Czary Ognia? Mnóstwo wyciętych fragmentów. A gdzie mecz na mistrzostwach świata w quidditchu? Gdzie scena na błoniach po balu bożonarodzeniowym? Gdzie mnóstwo artykułów Rity Skeeter? Aż się wieżyć nie chce. Zakon Feniksa - plusem jest walka w Departamencie Tajemnic. Przedstawiona bardzo profesjonalnie. Reszta - całkowicie zmieniona. Wiem, że Zakon Feniksa to najgrubsza część, ale możecie mi powiedzieć jak z najgrubszej części można zrobić najkrótszy film? Książe Półkrwi - aaaaaaach. Nie będę się wypowiadać na ten temat. Po-raż-ka. Zmroziło mnie przed telewizorem. Jedynym plusem jest śmierć Dumbledore'a. Przedstawiona nawet fajnie (wiem, co sobie teraz pomyślicie. Śmierć - ale fajnie!). Insygnia Śmierci cz.1. Siedzę w kinie. Nie mogę się doczekać. Pierwsze, co widzę to bardzo fajne scenki pokazujące Harry'ego, Rona i Hermionę. Plusik dla twórców. Następnie dwór Malfoyów - zbyt krótko. Potem siedmiu Potterów - leżę! Wszyscy w kinie ryczeli ze śmiechu, więc dlaczego nie? Fred i George zawsze najlepsi :). Potem Nora, ślub, Grimmauld Place - troszeczkę nudno. Ministerstwo Magii - dużo wyciętych fragmentów, ale ogólnie fajnie. Potem las, medalion Slytherina i ucieczka Rona. Nawet fajnie przedstawione. Dolina Goryka - podziw. Miecz Gryffindora, powrót Rona, wkurzona Hermiona - nie mam się do czego przyczepić. Ksenofilius Lovegood i Opowieść o Trzech Braciach - bardzo mi się podobało. Znów dwór Malfoyów. Bellatriks torturuję naszą Hermionkę. Znajdujemy moją ukochaną Lunę, Ollivandera i Gryfka. A gdzie Dean? Okej, to mogę jeszcze twórcą wybaczyć. A potem to już same sukcesy. Śmierć Zgredka - ryczę. Voldemort kradnie Czarną Różdżkę - wow. Super pomysł na taki jakby "epilog". No i koniec filmu. Wychodzę z kina zadowolona. Teraz pora na moje ukochane Insygnia Śmierci cz.2. Też idę do kina, napalona, bo będzie ukochana Bitwa o Hogwart. Film zaczynamy sceną z poprzedniej części. Następnie mamy Muszelkę, dom Billa i Fleur. Wyruszamy do banku Gringotta. Hermiona przebiera się za Bellatriks. Kradniemy czarkę Helgi Hufflepuff. Gryfek zabiera nam miecz. Lecimy na Bogrodzie - fajnie, szczególnie w 3D. Jestśmy w Hogsmeade. Idziemy z Neville'em do Hogwartu. No i się zaczyna - Bitwa o Hogwart. Efekty naprawdę genialne. Muzyka też. No i te emocje! Takie, jakie towarzyszyły mi przy czytaniu książki. Fajnie odegrana scena w Pokoju Życzeń, ale dlaczego, do jasnej anielki, z Malfoyem jest Zabini? Bo aktor grający Crabbe'a hodował sobie narkotyki! I dlaczego ginie Goyle?! No dobra, idźmy dalej. Wspomnienie Snape'a. Czy ja muszę coś mówić? Rewelacja! Wzruszające, no i ta muzyka. Voldemort "zabija" Harry'ego. Rozmowa z Dumbledore'em, trochę nudna. Epicka przemowa Neville'a. Na zawsze pozostanie mi w pamięci :). Priori Incantem. Dlaczego jest na odludziu? Dlaczego nikt nie widzi, że Czarny Pan umiera?! Neville zabija węża. No cóż. Fajnie. Voldemort rozlatuje się na skwarki. Cha, cha cha... To nie film dla dzieci! Siedemnaście lat później. Gratulacje dla charakteryzatorów. Harry, Ginny, Ron, Hermiona i Malfoy naprawdę super przedstawieni. I koniec. I nie będzie już żadnej części.

Dzięki za przeczytanie mojej recenzji. To tylko moje zdanie. Do zobaczenia.

ocenił(a) film na 8
Pottermaniaczka_filmweb

Przepraszam jeszcze za wszelkie literówki :). Zależało mi, żeby recenzje były złożone.