chodzi mi najbardziej o to czy Hermiona czy też harry czy Ron,? czy któryś z nich zginie?
uwaga spoilery
Nie zginie ani Ron ani Harry ani Hermiona.
Zginie fred, Bellatrix, Peter, Snape,Riddle i nie pamiętam kto tam jeszcze ale dośc sporo trupów poszło... acha zgredek też...
No nie wiem właśnie czy efekt jest ok... wyszło baaardzo naciąganie i mi osobiście pozostawiło pewien
niesmak w ustach :/. Było to raczej mało przemyslane posunięcie ze strony Rowling.
W takim razie udowadniasz jak nieuwaznie czytałes/as ta ksiazke, skoro toim zdaniem to , jak ująłes/as- NACIĄGANE.. i tym samym tez udowadniasz ze twoja wyobraźnia jest płytka jak łyzka od herbaty... chce tez przypomniec ze harry nie umarł tylko i wyłącznie dla tego, ze sam, przez smierc swojej matki, został siódmym horkruksem, i tym samym ostzymam otrzymał strzęp duszy Voldemorta, i puki on żył, harry nie mogł umrzec, co wyjaśnia, dlaczego po raz drugi, mordercze zaklęcie Avada Kedawra go nie zabiło..-co wy mylnie zazywacie naciaganiem.. moim jednak skromnym, i jestem pewna, ze własciwym i słusznym zdaniem, jest to niezwykle dobrze przemyslane przez Rowlling..i mysle ze jezeli jus ktos czyta ksiazki, powinien sie rowniez zastanawiac nad ich sensem.. a żekomy niesmak w ustach o ktorym piszesz nie koniecznie ma cos wspolnego z akcja ksiazki...polecam paste i szczoteczke do zebow.. a jakby jeszcze mia ktos jakies watpliwosci co do Pottera to prosze zeby sie zastanowic, zamim sie napisze takie BZDURY.
Po pierwsze dziecko, zanim zaczniesz cos pisac - naucz sie ortografii, kolejna sprawa... nie musisz nikogo
obrazac tylko dlatego, ze ma inne zdanie niz ty. Nie wazne jak to przedstawila Rowling, moim zdaniem bylo to
naciagane po prostu oznacza to, ze Potter nie moze zginac z reki Voldemorta, co niszczy cala magie i sens
ksiazki. Takie jest moje zdanie, przedstawilem je bez wrzucania na kogokolwiek.
Każdy moża mieć swoje zdanie Ale wegług mnie to ten motyw jest OK. Harry wcale nie umarł i zmartwychwstał. Umarła tylko cząstka duszy Voldemorta ale on jakoby nigdy nie był na tamtym świecie
Szczerze mówiąc, dla mnie to też było trochę naciągane... Skoro nie umarł to czemu miał wybór: zostać albo iść dalej? Pozatym to już cieszyłam się, że Harry nie żyje, a tu takie "zmartwychwstanie"...
No ja dokładnie tak samo, gdyby Harry zginął, Rowling pokazałaby, że potrafi zrobić zakończenie które nie
jest typowe dla takich komercyjnych powieści, poza tym w końcu byłoby ciekawi i inaczej, a nie tak jak zawsze
- dobro i tak zwycięża. Ta seria zasługiwała na to by zakończyć ją w oryginalny sposób... była wręcz do tego
stworzona. Takie jest moje zdanie na ten temat, a jakie jest wasze?
Nie warto się sprzeczać, bo każdy i tak myśli inaczej, ale miałam nadzieję, że koniec będzie inny. Wielu zginęło po obu stronach, a i tak dobro wygrało (jak zwykle). Gdzieś czytałam, że Rowling chciała uśmiercić Harry'ego, ale z powodu wieku czytelników (małe dzieci) musiała napisać odpowiednie zakończenie...
Hm. A według mnie ten motyw był świetny... Fakt faktem, że musiałam dwa razy przeczytać tą książkę, by go zrozumieć, ale kiedy już to nastąpiło, zdziwiłam się, jak wielka może być wyobraźnia Rowling . Według mnie było to z jej strony posuniecie bezbłędne ( zabicie i ' zmartwychwstanie ' Harrego ) , a to, że Harry przeżyje można się było spodziewać i oczywiście bardzo mnie to ucieszyło ;pp . A tak ogólnie książka świetna. Myślę, że jedna z najlepszych.
Wpełni się zgadzam a tak po za tym to jeśli wszyscy siię spodziewali śmierci Harrego to nie było by to zbyt "zaskakujące" a jak by Rowling harrego uśmierciła to założe się że było by mnóstwo wpisów mniej więcej takich jak "to bezsensu uśmiercać głównego bohatera" itp
Tak, dokładnie, a ja byłbym jednym z nich i przyznaje się do tego bez bicia:) tak po prostu byłoby lepiej nawet
dla samej Rowling a także dla WB.
Wystarczy oglądnąć pierwszą lepszą bajkę lub film - główny bohater nigdy nie umiera. I tak powinno być ;] .
No dobra... w krótkich bajeczkach może i tak, ale w serii książek która była wydawana na przestrzeni 10 lat
zdecydowanie nie... ja sam z tymi książkami dorastałem i o wiele milej by było gdyby Rowling mimo wszystko
uśmierciła Harry'ego albo chociaż jednego z najbliższych przyjaciół... byłoby to świetne i co najważniejsze
niebanalne zakończenie cyklu.
Tyle, że były to osoby nie z pierwszego planu, które nie miały znaczącego wpływu na całą fabułe.
Nagle okazało się jak ważną postacią był Snape, ale dopiero w momencie gdy umarł. Więc nie mów, że ginęli tylko bohaterowie drugoplanowi nic nie wnoszący do fabuły:P
No tak - popieram. Bo Dumbledore , Syriusz i Snape na pewno nie byli ważnymi postaciami ;pp .
Byli bardzo ważni, ale od początku Rowling stawiała najmocniej na główną trójkę:). We wszystkich bajkach (nieprzepadam za nimi) główny bohater nigdy nie ginie i słodko, miło etc, etc. Ale to nie jest bajka! Ta seria miała być oryginalna, a zakończenie inne od wszystkich. Wyszło takie same. Zły, niedobry pan zginął, Harry i przyjaciele żyją długo i szczęśliwie, czasami przypominając sobie o tych, którzy zginęli za nich, żeby mogło im być teraz słodko i różowo...
No właśnie, trafiłeś w sedno... źle się wyraziłem w moim poprzednim poście, chodziło mi dokładnie o to, co tu
napisałeś. Ta bajka rzeczywiście miała być inna od wszystkich a skończyło się jak zawsze i to dla mnie jest
wielkim minusem.