Czy wam taż drodzy Potteromaniacy rzuciła się drętwa rola Radcilffe'a ? Filmowy Potter jest w ogóle wyprany z jakichkolwiek emocji !!
Prawie przez cały czas trwania filmu ma tą samą kamienną mine , to samo spojrzenie , toporną jak deska postawe i rzadko kiedy okazuje emocje ! W poprzednich częściach widać było kiedy sie smuci ,raduje ,złości ..A w tej części nie ma tego ''czegoś''. I to niestety kłuje w oczy.
Końcówka filmu tak naprawdę to wszystko podsumowuje . Mam na myśli rozmowe z Dumbledorem.
Każdy kto czytał książkę pamięta jak po śmierci Syriusza , Harry rzuca przedmiotami , krzyczy, o mało sam powstrzymuje się przed rzuceniem na dyrektora. A w filmie ? Cisza , spokój , opanowanie.. Postawa jak podczas pierwszej komunii.. Żenada ;/
Powiedzcie mi , JAK można tak płytko zagrać postać którą targają non stop jakieś rozterki , uczucia i emocje !
Też to zauważyłam, ten w książce to przynajmniej nawrzeszczał nawet na Rona oraz Hermionę w domu Syriusza a w filmie zero jakichkolwiek emocji.
To już bardziej postacie drugoplanowe okazywały jakiekolwiek wybuchy złości a nawet radości tylko nie Harry. Aczkolwiek Daniel aktorem jest dobrym tylko od 5-7 cz filmu jakiś taki drętwy się wydawał.