Wspaniała opowieść i świetne aktorstwo. I tylko człowiekowi się ciśnienie podnosi jak pomyśli o tym jak to komuniści "świat uczynić chcieli lepszym" - i jeszcze teraz masa ludzi w te brednie wierzy!!!
Film ma klimat i porusza - jedyna rzecz która mnie w tym filmie maksymalnie unudziła - wprost płakałem z nudów - to rola Billa Murraya. Jejku - Lost in translation ledwo wysiedziałem, Life Aquatic... gryzłem tynk a tu już pojechał po całości...Nie piszcie mi że ta rola to metafora itp, drugie dno, trzecie znaczenie...Jakby nie patrzeć ten wątek jest polożony.Snuj się snuje.