to co przed chwilą widziałam jest nie do opisania. po oglądnięciu tego filmu stwierdziłam, że właściwie w historii heleny nie było nic ciekawego albo, że twórcy tego filmu byli zupełnie bez jakiegokolwiek sensownego pomysłu na to coś.
pozwoliłam sobie wynotować najbardziej denne sceny, a oto one:
- helena stojąca podczas bitwy o troję na murach miasta i zupełnie nie zwracająca uwagi na strzały świastające koło jej uszu (podobnie zresztą jak król i królowa)
- znowu helena, jednak tym razem moje grymaszenie dotyczy sceny, gdy po dłuższym pożegnaniu i zastanowieniu piękność rzuca się w fale oceanu, by podąrzyć za swym parysem
- po raz trzeci helena - jadąca na koniu w jednej z pierwszych scen filmu - to zwolnienie :)))))))
- acha no i to porwanie to chyba nie było zrobione przez reżysera celowa, ale tak na dobicie do odpowiedniego czasu
- tym razem w moich notatkach umieściłam scenę, gdy akcja zatrzymuje się, a zakochany menelaus spogląda na helenę (zapomniałam oczywiście zaznaczyć, że wszystko to rozgrywa sie podczas zaciętej walki) - ach jak romantycznie
- efekty specjalne - co to miało być??????????? te statki - ble
- no i to ciągłe wypominanie parysowi, że to "wszystko jego wina", "parysie to przez ciebie tu przypłyneli", "parysie bla bla bla"
- a poza tym nie wiem czemu po 10 latach bohaterzy wyglądają wciąż identycznie - ani śladu zmarszczek
- i ostatnie - śmierć agamemnona naprawdę bardzo mnie rozśmieszyła - to się nazywa groteska ;)

co tu jeszcze? acha, ogromnym plusem "heleny z troi" mogła być kasandra, jednak oczywiście i to im nie wyszło. moim zdaniem powinna być nieco mniej niesympatyczna i szalona, powinna wzbudzać więcej współczucia dla jej osoby.