Cienkie, cienkie i jeszcze raz cienkie. Omijajcie we wrześniu w kinach ten film szerokim łukiem bo szkoda kasy na taki gniot
Całość zaczyna się w 1944 r. potem nagły przeskok w czasy współczesne.
Z za każdego rogu wyskakują "nadprzyrodzone" postacie a to ognioaktywne, a to jakieś straszne stwory czy diabły.
Głowny bohater, tytułowy Hellboy ma problemy ze swoją osobowością.
Całość ciągnie się jak flaki w oleju. I jest na poziomie kilkulatka
Zdecydowanie odradzam.
Tylko dla zagorzałych fanów Hellboya