Przed obejrzeniem 2 części postanowiłem obejrzeć część 1. I obejrzałem. Film jak film stwierdziłem potem. W sumie kolorowy i fajerwerkowy ale czegoś mu brakowało. Ale czego?
Myślę że zaskoczenia. Inteligentnie poprowadzonej fabuły. Jakiegoś, chociaż malutkiego zwrotu akcji, którego nie dało by się przewidzieć.
Ja wiem, że to na podstawie komiksu, którego nie czytałem więc nie zaliczam się do tych "wtajemniczonych" szczęśliwców, którzy pewnie obrzucą mnie inwektywami ponieważ są lepsi, ponieważ poświęcili swój dodatkowy czas i wtajemniczyli się. Ale film na podstawie czego by nie był powinien bronić się sam. A ten jakoś się nie broni tak do końca, albo broni się jakoś tak słabo.
Poza tym nie wiem dlaczego autorzy filmu, komiksu itp przedstawiają te wyższe formy rozwoju nazwane nawet przez jednego z bohaterów negatywnych "bogiem" jako przerośnięte kałamarnice, ewentualnie ośmiornice posiadające inteligencji raczej tyle co nic. Moim zdaniem te pojawiające się w Kredzie głowonogi są o niebo (lub piekło) stworzeniami bardziej prymitywniejszymi od człowieka. Sądzę że autorzy nie docenili zupełnie potworowatości drzemiącej w człowieku i formach humanoidalnych. W każdym razie te stwory uwięzione w "bursztynie" były mało straszne, jak dla mnie w porównaniu humanoidalną bezwzględnością i przebiegłością człowieka (ale to raczej chyba przytyk do autora komiksu- o ile ator filmu wiernie komiks na ekran przniósł).