revelations nie widziałem ale... nie zgadzam się, ze złe tu jest wszystko - efekty niezłe, cenobici wyglądają fajnie.

> > > SPOJLERY! < < <

Najgorsza jest jednak fabuła!
Jakieś tam niedociągnięcia można by wybaczyć, ale po moim zdaniem rewelacyjnym początku rozmywa się ona do... zdrady?! Z bratem?! WTF?! Ale słabo, poza tym dalsza część filmu ciągnie się jakoś niemiłosiernie, nie ma elementu zaskoczenia, film robi się nudny i przewidywalny...

Ogólnie da się obejrzeć, ale głównie dla tego jak się zaczyna, bo po kwadransie, góra 20 minutach można wyłączyć.
Moja ocena mocno naciągana.

Mnie jeszcze rozbawiła postać "anielskiej" zarządczyni ;)

Nooo...

Ostatnio oglądałem n-ty raz Celę z JLo i ten film dalej mi się niesamowicie podoba! Klimat, muzyka, mrok, ponurość i te wymysły jak stroje, dewiacje w jego głowie itd. Tutaj była na początku namiastka czegoś podobnego, aby potem zaczął się zupełnie słaby nudny film...
Końcówka to już była jakaś pomyłka :(

> > SPOILERY < <

Ja tam się miło zaskoczyłem. Po ostatnim filmie spodziewałem się szamba, kręconego tylko po to żeby licencja na Hellworld pozostała w rękach wytwórni.
Początek zaiste niezły, potem klimatycznie przypominało szóstkę, i o niebo lepszą piątkę. Oczywiście nieco skromniej to tym wyglądało. Mogli pójść w kierunku tego początku, ale chyba zabrakło wyobraźni. Co do archanioła Jofiela - cóż, może to była pomyłka, może nie - jestem ciekaw jak mogłaby się rozwinąć ta "współpraca" pomiędzy piekłem Leviathana a niebem.
Natomiast wygnanie Pinheada było moim zdaniem największą pomyłką tego filmu.

Nooo...
Ciekawe jak zapragną robić kolejną część, czytaj zechcą znowu więcej kasy, to ciekawe co zrobią? Przeproszą się z nim i łaskawie pozwolą mu wrócić? A może znajdą sobie nowego? Tak czy siak słabo. Ktoś się nie zastanowił nad konsekwencjami w pogoni za widzem i piniondzem...

Biorąc pod uwagę że Pinhead to tytuł, nazwa "profesji", to nie widzę problemu z tym że znajdą nowego. Doug Bradley był najlepszym Pinheadem, lecz jego brak nie wpływa zasadniczo na to, iż Pinhead zmienia wygląd. Po prostu inna osoba mogła nim zostać w tamtejszym świecie.

Eeee...

To trochę tak jak z Freddy'im Krugerem... Dla mnie i praktycznie dla każdego kogo znam i z kim pisałem/rozmawiałem, to jest wyłącznie(!) Robert Englund. Nie ma nic potem... pustka!

poczatek byl nawet niezly ale potem to juz padaka. Ledwo dotrwalem do konca chociaz fim tylko 1h 20 min. Pinehead wygnany, ciekawe co wymysla dalej. Oby nie kontynuowali.