Powstał film na podstawie jego książek było by pięknie . Choć trudno by było stworzyć na podstawie sexsusa bo wyszedł by pornos :) ,ale zwrotnik raka lub diabeł w raju - bardzo dobry materiał na film .
To powstałoby porno i już. Czy to aż takie straszne i złe? Byle byłoby artystycznie, nie pustostan. Cronenberg, Verhoeven, może nieco już jednak wypalony Bertolucci, mogliby spróbować na poważnie odczytać prozę Millera. Z tym że, ten drugi ma czasami skłonności do obracania kina w żart. Ale ponieważ Verhoeven lubi erotyczne tematy i bardzo chętnie je analizuje w swoich filmach, byłby właściwym człowiekiem do zekranizowania czegoś z dorobku Millera. Również Philip Kaufman, który znakomicie odnajduje się w takiej stylistyce i zdążył nakręcić film o Millerze (i wyszedł mu on całkiem nieźle). Do przeniesienia książek Millera na język filmowy potrzebny jest reżyser-wieczny buntownik, a dziś coraz mniej takich twórców, którzy nie dość, że się wciąż buntują, to jeszcze nie stracili całej werwy i poprzez ten bunt mają coś ciekawego do przekazania widzowi. Dzisiejsze Hollywood, to niemal martwica, coś jak kostnica, gdzie nie ma zbytnio czego szukać, bo i cóż tam można zastać?
Nie uważam,by to było złe jest to tylko środek by przekazać szerszej i szarej masie głos buntu przeciw zamkniętym ramom sztucznego świata.Cenię go za piękne brutalne i poetyckie zarazem spojrzenie.Hollywood i Henry przerażające przewrócił by się w grobie.W klimatyzowanym koszmarze daje do zrozumienia że takie wielgachne firmy to masarnie przetwarzające ludzi ,widzę pewne podobieństwo do filmu Wall Pink Floyd.
Ja akurat nie podzielam Twojego zachwytu jej pisarstwem. Uważam ją za grafomankę. Sławę zdobyła dzięki śmiałym opisom sexu i odważnym poglądom samej Anais. Wyjątek stanowią Dzienniki, ale nie tyle ze względu na styl a tematykę. Szanuje jednak opinię