i przy okazji bardzo przyzwoita, która nie powinna oburzyć nawet najbardziej fanatycznych katolików. Ale cała reszta albo średnia, albo słaba, albo wręcz niesmaczna żeby nie napisać "oburzająca"; mam na myśli wyśmiewanie się z nędzarzy w przeddzień wybuchu Rewolucji Francuskiej. Dobrze się stało że to "dzieło" zakończyło się na jednej odsłonie, bo gdyby ten niewyrośnięty i chyba mocno zakompleksiony "reżyser" zabrał się za II WŚ to pewnie miałoby miejsce wyśmiewanie się z ofiar tej tragedii i pośmiertne deptanie ich godności.