Wprawdzie trochę nierówna, ale gwarantuje dużo dobrej zabawy. Świetne wstawki musicalowe. Najsłabiej wypada ostatnia historia, tj. czasy Rewolucji Francuskiej. Odnoszę też wrażenie, że Mel chciał nakręcić jakiś sequel (co sugeruje 'part I') ale z jakichś powodów mu się odechciało. A szkoda.
Film miał słabe wyniki w box office. Gdyby natomiast był hitem zapewne powstała by kontynuacja. Osobiście uważam że komedie Mela Broksa są naprawdę świetne a mimo to finansowo w kinach zawodzą. "Kosmiczne jaja" to przecież super parodia, tak samo "Robin Hood: Faceci w rajtuzach", że nie wspomnę o takich kultowych już dziś parodiach jak "Lęk wysokości", "Płonące siodła" czy "Być albo nie być". Z tego wszystkiego "Historia świata część I" jest chyba najsłabsza, ale i tak to niezły film. Nara.
Cóż, według mnie Mel to świetny reżyser!. Nakręcił świetnych 'Producentów', niezłe 'Płonące siodła', słaby 'Young Frankenstein', dobry 'Lęk Wysokości' i wspaniałe 'Nieme kino', bardzo dobrą 'Historię świata', zagrał (nie nakręcił!) w fatalnej kalce 'Być albo nie być' z 1944 roku, świetne 'kosmiczne jaja', niezły 'Robin Hood' i 'Dracula Wampiry bez zębów'. Taka moja opinia :)
Ja niestety nie widziałem pierwowzoru więc muszę opierać swoją opinie na remake'u z początku lat 80 -siątych. Narka.
no więc, ja też najpierw obejrzałem wersję z 1983, oczywiście mi się spodobała. Jednak później obejrzałem wersję z 1942 (mój błąd że '44) i stwierdziłem, że remake osiągnął sukces jedynie dlatego, że większość odbiorców nie obejrzała premake'u i nie mogli wiedzieć, że to kompletna kalka, SŁOWO W SŁOWO, SCENA W SCENĘ, z dodatkiem paru fajnych scen (początek) jak i mniej fajnych (klauny).
Chyba widzieliśmy inny film. widziałem połowę i musiałem wyłączyć. Postaram się zobaczyć do końca ale wątpię żebym zrobił to z przyjemnością. Co do innych filmów się nie wypowiadam bo nie wszystkie widziałem, ale sa tam moje żelazne klasyki :). Historia Świata natomiast to potwornie słaby film. Bazujący na żartach o pierdzeniu itp. Nic ciekawego jak do tej pory w nim nie było. Scenki głupie, scenariusz nudny a najgorsze że brak dobrych tekstów (eh Robin, Robin). Więcej napiszę jak skończę. Pozdrawiam.
Jeżeli odrzuciły Cię skecze o jaskiniowcach (średnie są) to przewiń na starożytny Rzym (może nie arcyśmieszne, ale fajnie się ogląda no i ma ten klimat tych oldschoolowych komedii), oraz musical o Inkwizytorach (to jest naprawdę rewelacja :)). Brooks zawsze miał jakieś odchyły ku musicalom, co zresztą udowodnił, pisząc scenariusz i piosenki do wspaniałego remake'u 'Producentów' (mowa o wersji 2005 - polecam!).
No na Rzymie skończyłem i nie ubawiłem się. Jak mówiłem dojadę do końca to będę się dalej wypowiadał :).