Wg mnie to faktycznie dramat... Kto wybrał do tej roli Jennifer? Chyba ktoś ślepy.. Patrząc na nią próbowałam sobie 'wkleić' twarz Audrey, przypominałam sobie jej sposób mówienia i inne takie charakterystyczne dla Hepburn rzeczy, które ten film położył.. Myślałam, że będzie to coś lepszego. Pozostali aktorzy też tacy przerysowani wyszli. Jak Peck np. To była katastrofa, co to był w ogóle za facet?! Taki sztuczny, sztucznie powiększone barki.. A ta scena kiedy kręcili 'Rzymskie wakacje' i jechali Vespą, to myślałam, że padnę, jak Jennifer zaczęła chichotać.. Nigdy więcej, po prostu, nigdy więcej..