Fabuła dobra, muzyka dobra, zdjęcia dobre, ale całkowity brak chemii między Jeno a Sophie. Andy Dufrense trochę grał szaleńca, który mnie przerażał, zamiast szalonego z
miłości...Melanie zupełnie niedojrzała, nie widziałam w niej tego czaru i aury, kobiecości jaką powinna mieć pierwsza pianistka teatru. Widziałam tylko zdolne dziecko, może
dlatego nie wczułam się w tą historię. Podobał mi się wątek i przyjaźń Jeno z Dawidem.