W tym przypadku to nie moda, bo ten film jest przeciętny i wtórny do bólu i spokojnie można go obejrzeć na szybkim przewijaniu niczego nie tracąc. Odnoszę wrażenie, że Cage wziął w nim udział tylko po to, aby zapłacić parę rachunków, bo trudno mówić, że zagrał, gdy przez cały film prezentuje bez przerwy tę samą zbolałą minę jakby mu całą rodzinę wymordowali. Reasumując jak dla mnie 4/10

Wam wszystkim się wydaje, że tacy ludzie, jak Cage, Bruce Willis, Sylwester Stallone, czy Schwartzenegger są ciągle młodzi, i mogą skakać po drzewach, wieżowcach, czy innych szklanych pułapkach. A to są już dziadki, które ledwo się kupy trzymają. Oni po prostu już nie dadzą rady zagrać tak, jak dawniej, i mają filmy adekwatne do wieku i stanu zdrowia.
Ja w sumie ten film też obejrzałem z zainteresowaniem. Arcydzieło to to nie jest, ale totalna kicha też nie. Ot jeden z wielu podobnych filmów i tyle. W czasie totalnego zalewu tanim chłamem ten film wcale nie wypada tak źle.
Aha. Tą minę zbitego psa Cage ma nieprzerwanie od 30 lat. We wszystkich filmach.

Uwielbiam N.Cage(-a)...ale to prawda ,że gra w co raz to gorszych produkcjach.Ja myślę,że on zdaje sobie sprawę z upływających lat i pewnie chce na stare lata zabezpieczyć się finansowo,albo ma jakieś inne plany.Widać,że gra jak najęty nie zwracając uwagi na poziom produkcji. Wkurzam się,gdy tak po nim "jadą",bo nie znamy powodów jakie nim kierują w wyborze roli..nie znamy jego zamierzeń.Najłatwiej krytykować, jak się siedzi przed komputerem i pije kolejne piwo po fajrancie.Szczególnie rodacy mają umiejętność złośliwej krytyki osób,które potrafią zarobić "parę groszy" więcej,ale sami nie ruszają d...psk, aby coś w życiu osiągnąć.

Cóż - niestety facet, który grywał kiedyś w ambitnych filmach klasy A, oraz świetnych akcyjniakach bierze obecnie wszystko jak leci...Podobnie De Niro - co by nie powiedzieć IKONA KINA, grywa w tak debilnych komediach że aż żal dupę ściska. Podobnie jest np. z gwiazdami kina akcji (bo aktorami czasem ciężko ich nazwać) np. Steven Seagal, kiedyś przeze mnie uwielbiany, tak do filmu Bartkowiaka Mroczna dzielnica, obecnie stał się synonimem filmowego chłamu i karykaturą samego siebie.

Właśnie skończyłem seans, no i niestety jest to bezapelacyjnie lipny film...

Jakie produkcje? Domyślam się, że jedną jest "Braveheart". Ale co z innymi?

No ale mógłby się nie farbować.

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść... NIEPOKONANYM @:-)

Film jak na ostatnie produkcje Cage'a wcale nie jest zły. Dobrze się ogląda, a jak ktoś myśli że aktorzy są nieśmiertelni i cały czas będą dymać po dachach/samolotach/pustyniach jakby mieli ciągle 20 lat a nie 50+. To radziłbym odstawić prochy i racjonalnie pomyśleć!