Film dość przeciętny, przewidywalny. Nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie hollywoodzka pralnia mózgów. Okrutni gwałciciele okazują się katolikami. Policja wpada do ich domu, gdzie widać wielki krzyż. Rodzice zwracają się o pomoc do księdza. Sądząc po jego znajomościach- biskup co najmniej. Poleca im on adwokata- który wiele razy reprezentował Watykan. Jest drogi, ale dobry. Już autor pokazał, jak zły i zdegenerowany jest Kościół Katolicki- fałszują, kłamią, bronią najgorsze zło- teraz może pokazać się biorący prawo w swoje ręce uczciwy glina. To taki produkcyjniak z lat 50, tylko zrobiony przez najlepszych fachowców z pralni mózgów.