A jak kolega Hopkins, daje radę? Lubię skurczybyka od czasu "Milczenie owiec"..
Daje. Oczywiście nie jest to kreacja na miarę Lectera. Sam film też nie jest wybitny. Ale i film i Hopkinsa ogląda się bardzo przyjemnie. Dla fanów Psychozy i Hitchcocka pozycja godna polecenia. Ale nie można nastawiać się na coś wyjątkowego. Po prostu solidne filmidło.
Nie zgadzam się. Tzn. zgadzam się, że daje, ale to jedna z lepszych jego ról dla mnie. W imitacjach i narzucaniu własnej osoby "zamiast" jest dla mnie super, tu był fajny, a po "Picassie" to musiałem się dobrą chwilę zastanowić jak widziałem oryginalne zdjęcia lub coś czytałem. A najfajniejsze jest to, że wcześniej dosyć dobrze znałem wizerunek Picassa.
No i zgadzam się z tym: "Po prostu solidne filmidło"