Myślałem, że po pierwszym Hitmanie nie da się jeszcze bardziej upokorzyć fanów hitmana. Jednak przychodzi taki co nie wie, że się nie da i robi to.
Smutne, bo postać 47 to wdzięczna historia na mroczne kino w s tylu true detective. Niestety potraktowano go jak kolejnego superbohatera.
W pewnym sensie rzeczywiście potraktowano go jak superbohatera - 47 jest w zasadzie jak Kapitan Ameryka, tylko fajniejszy, mądrzejszy, sprytniejszy i generalnie lepszy