PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7,2 246 032
oceny
7,2 10 1 246032
5,4 27
ocen krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

19. grudnia byłam na maratonie, by móc jak najwcześniej obejrzeć najnowszą (i na szczęście ostatnią ) część „Hobbita”, poszłam z przekonaniem, że spędzę kilka godzin oglądając filmy, które są dowodem na to, że jak robi się coś z pasją i zaangażowaniem, to wspólna praca wielu ludzi może doprowadzić do prawdziwego dzieła współczesnej kinematografii... Cóż, powiem wprost, ostatnia część nie spełniła moich oczekiwań. Główne wątki reżyser zostawił niedokończone- cała trylogia jest o tym, jak krasnoludy starają się powrócić do swojej ojczyzny, a pod koniec filmu nawet nie jest pokazane, kto przejmuje władzę w Ereborze, do tego w tej części Thranduil chce napaść Erebor z powodu klejnotów, które " są mu bliskie", jednak widzowi nie jest dane dowiedzieć się, co z owymi klejnotami się stało;/ Byłam jedną z tych osób, która popierała zekranizowanie "Hobbita" w 3 częściach, ponieważ sądziłam, że to pozwoli reżyserowi w ciekawy sposób pokazać wątek Dol Guldur i walki ze Sauronem , byłam przekonana, że zostanie przedstawiony uroczysty pogrzeb Thorina, Killiego i Filliego oraz przejęcie władzy przez Daina (jakaś koronacja), no ale cóż nie doczekałam się,.... Wszystkich, którzy spodziewają się pojedynku Sarumana ze Sauronem ( w końcu we zwiastunie możemy usłyszeć kwestię Sarumana- "Leave Sauron to me") muszę zasmucić, gdyż sceny takiej nie ma (?).
Co można zobaczyć w „Bitwie Pięciu Armii”? Trzyminutową scenę, w której Gandalf czyści swoją fajkę ; ckliwe i przydługie powitanie Thorina z jego kuzynem Dainem w środku szalejącej bitwy ; banalne kwestie w stylu " Legolasie, twoja matka cię kochała", Azoga, który w pojedynku
z Thorinem, pokonuje nawet siły fizyki, gdyż wyskakuje spod lodu i odbija się od wody! Mamy także nieszczęście obejrzeć sceny związane z Alfridem, który, szczerze powiedziawszy, nic nie wnosi do filmu, oprócz kpiącego śmiechu na sali kinowej, rozpaczy w sercu i szczypty zażenowania spowodowanym samym istnieniem tej postaci. Sceny, w których było ukazane szaleństwo Thorina
z początku bardzo mi się podobały. Z czasem było ich już jednak za dużo i stawały się coraz bardziej dosłowne ( Thorin topiący się w złotej misie , serio ?)
Co do efektów specjalnych, to rzeczywiście były na bardzo prymitywnym poziomie, do tego stopnia, iż aktorzy są niedopasowani do całości scen batalistycznych, gdyż byli zbyt "realni". Wszystko było wykonane za pomocą grafiki komputerowej, począwszy od scenerii ( w poprzednich częściach mieliśmy styczność z większą ilością świetnie uchwyconych nowozelandzkich widoków) po armię elfów, w której wszyscy żołnierze mieli blond włosy i identyczną mimikę twarzy (do LOTR- a zatrudniali aktorów do odgrywania scen batalistycznych). Warto wspomnieć o kreacji sił Nieprzyjaciela, m.in. Azoga, bladego orka w białej zbroi ( iście rycersko), a część orków zamiast nóg miała jakieś metalowe szczudła (?), nie zapominajmy także o skaczących kozicach, które znikąd pojawiły się w środku bitwy, by móc przewozić naszych głównych krasnoludzkich bohaterów po polu bitewnym. Na chwile uwagi zasługuje również postać Legolasa, który dokonywał w tym filmie rzeczy niemożliwych: odbijał się od fragmentów walącego się mostu, strzelał z łuku, lecąc na jakimś wyrośniętym nietoperzu i wiele, wiele innych wymyślnych akrobacji. Jestem również zawiedziona wykreowaniem postaci króla elfów Thranduila, który bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoim egoistycznym charakterem i arogancką postawą wobec krasnoludów w „Pustkowiu”, za to w „Bitwie” stracił swój urok i stał się dość bezbarwną postacią… Na oklaski w tym filmie zasługują jedynie świetni aktorzy, dzięki którym ten film dało się oglądać. Byłam wielka fanką Petera, ale muszę przyznać, że w tej części coś poszło nie tak...
Naprawdę nie rozumiem, jak reżyser " Powrót Króla", który dostał 11 oscarów (najwiecej w historii kina!) mógł pozwolić, by fani Tolkiena obejrzeli tak żałosny finał „Hobbita”. Może
w reżyserskiej wersji przyjdzie nam zobaczyć te wszystkie brakujące sceny, jednak nawet rozszerzona wersja filmu nie zmieni faktu, że scenariusz był słaby, efekty kiepskie, a cały film zrobiony bez pieszczotliwości i chęci, widocznych w poprzednich dziełach Petera Jacksona.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones