Po obejrzeniu pierwszej części z płyty i drugiej w kinie, nie mogłem się doczekać ostatniej, przez
co zaciągnąłem się do przeczytania książki. Po zakończeniu stwierdziłem, że film to tak jakby
odrębna opowieść, jedynie o tym samym rdzeniu co książka. I raczej się nie myliłem, książka
ma ledwo 400 stron, co można by zmieścić w jednym filmie (4 godzinnym conajmniej) albo
dwóch, ale że Jackson chciał wycisnąć kasę, postanowił to rozdzielić na 3 części, każda po
prawie 3 godziny. A że materiału było mało, to dorobili sami trochę i wyszła odrębna opowieść.
Nie mówię że to źle, a pomimo, że przeczytałem książkę i znam zakończenie, to
najprawdopodobniej pójdę do kina na ten film.
I mała uwaga: Nie krytykujcie filmu ze względy na to, że przedstawione wydarzenia są często
zmienione, lub w ogóle nie występują w książce. To jest film NA PODSTAWIE książki, a nie
ekranizacja, a to zupełnie co innego.