Celem masowego zdziwienia, największym plusem finałowej odsłony
przygód odsmaugaczy jest dla mnie nie udział efektów specjalnych,
które lekkim kadrem przebiły większość dokonań w zakresie 2014 r.
z Interstellarem na czele, ani też wielowątkowy charakter adaptacji,
figurującej na topie listy najbardziej kreatywnych i ekstensywnych
objawów aktywności rodzaju ludzkiego.
Ów topowy walor leży w czymś, na co zwróciłem uwagę dopiero po
zapoznaniu się z opiniami użytkowników tego portalu, mianowicie
w podzielonych zdaniach. Te zaś niejednokrotnie wywołały u mnie
rekację bednarską, zwłaszcza jazgoty o profanacji kultowej książki,
która nigdy kultowa nie była, czy zbyt dużej ilości CGI, który akurat
dla mnie zawsze ZAWSZE jest walorem - z prostej przyczyny iż
pozwala się na choć krótką chwilę oderwać od RGI- codzienności.
Z racji jednak, iż najlepszych, czyli najgłupszych komentów jest
zwyczajnie za dużo, by je tu zmieścić, nie wskazując palcem, lecz
kursorem, dam znać jakiego rodzaju zamuł mam na myśli... typ w
rodzaju mojego przedmówcy S_T_P, masturbującego się tekstem
na temat zaskakującej niedyspozycji mastera Jacksona, którą ja
akurat rozumiem zupełnie inaczej: jeśli ktoś potrafi sfinalizować
nietuzinkową serię w tak genialny, zapadający w pamięć sposób
nie wiedząc nawet, co robić na planie, to chyba na pewno o czymś
świadczy i nie jest to nic pejoratywnego...
Najgłupszych, bo PiDżej nie nakręcił tak genialnego finału jak ci się wydaje? Bardzo głupi argument, na dodatek wypowiadający się w ramach ogółu, zamiast za siebie.
hmmm rozmawiasz z gościem który transformers 4 ocenił na 10... Poza tym mam wrażenie że w ostatnim akapicie prowokuje