Scena w której skacze po spadających kamieniach - wybuchłam śmiechem. Wraz z całą salą.
Legolas niezapadający się w śniegu to książka, można to faktycznie twórczością Tolkiena podeprzeć, a dla mnie ciężko o lepsze fundamenty. Natomiast zjazdy na tarczy, zabijanie słoni bez pojedynczej kropli potu na czole, skakanie po kamieniach, pokonanie Davy'ego Jonesa i odwrócenie biegu historii poprzez doprowadzenie do śmierci Menelaosa, to już zupełnie inna jakość zwana potocznie "kiczem"...
...Hmmm... zdaje się, że trochę wykroczyłem ponad ustalone ramy...
O tym mówię że książkowym "Legolasem niezapadający się w śniegu" tłumaczą absurdy tego co wyprawia w filmie jak to odbijanie się od spadających kamieni :).
"Elfy są niezwykle lekkie"
Elfy NIE są niezwykle lekkie. Elfy miały lekką stopę a to różnica. Pozwalało im to np. właśnie nie zapadać się w śniegu. Mogły być zwinniejsze od ludzi, ale nie miały prędkości supermana i podlegały prawom grawitacji jak wszystko inne. Odbijanie się od spadających cegieł to idiotyzm Jacksona. A jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić jak szybko spada cegła to przeprowadź eksperyment. Rzuć jedną w dół a następnie pomyśl jaką prędkość musiałby mieć ktoś, aby odbić się od takiej jednej, potem drugiej, trzeciej itd.
predkosc ciala odbijajacego sie od innego ciala spadajacego w dol.... fizyka lvl up... nic dziwnego ze PJ nie dal rady
Może PJ nie uważał na lekcjach fizyki. Albo wręcz przeciwnie, odkrył nowe prawo fizyki. Kto wie może to on się będzie z nas śmiał ostatni.
(Choć przypuszczam, że i tak się śmieje. Nakręcił taki sobie film a i tak zarobi fortunę.)
może i elfy są niezwykle lekkie ale kamienie są ciężkie i powinny spadać jak kamienie czyli szybko a nie lewitować :)
Stwórz jeszcze jeden temat o Legolasie łamiącym prawa fizyki.
Albo nie! Stwórz jeszcze dwa, albo jak ci się chce - trzy! Przecież zapomniałem, że społeczność filmwebu nie umie korzystać z wyszukiwarki tematów.
Dobra, przepraszam szanownego pana, ale nie rób dramy, rzeczywiście, nie sprawdziłam tego. Chill out.
Każdy po tej scenie tak jedzie (właściwie to jest przesadzona, prawda ;p) ale takie skakanie z jednego 'odłamku' na drugi i tym samym pnięcie się w górę wcale nie jest absurdalne. W teorii możliwe. Trzebaby spełnić tylko odpowiednie warunki, np. gdyby te kamienie były dużo większe i cięższe od osoby "skaczącej" po nich miałaby ona lepsze odbicie, oraz musiałaby mieć naprawdę dużą siłę i prędkość większą od tej z jaką te obiekty spadają. Nie wiem czy zwykły człowiek dałby radę, no ale w filmie mamy zwinnego elfa. Choć tam to było dziwnie, bo wydawało się, że te kamienie/cegły (czy co to tam było) lecą w slow motion a sam Legolas jakby miał ruchy w normalnym tempie, więc trochę idiotyczne... tak mi się zdawało, ale nie pamiętam już jak to dokładnie wygllądało. Poza tym, nie wszystkie kamienie pod wpływem grawitacji spadają z góry od razu z tą samą prędkością, bo przecież przedmiot w spadku swobodnym nabiera jej z czasem, jeśli nic jej nie zakłóci (ruch jednostajnie przyspieszony).
W każdym razie, raczej mało prawdopodobne, ale nie zupełnie niemożliwe. A przynajmniej takie mi się to wydaje, biorąc pod uwagę zasady dynamiki Newtona.
Zalecę ten sam eksperyment co koledze wyżej. Rzuć jedną w dół a następnie pomyśl jaką prędkość musiałby mieć ktoś, aby odbić się od takiej jednej, potem drugiej, trzeciej itd.
Musiałby mieć większą od tej z którą spada cegła. Zważywszy że prędkość początkowa nie jest wielka, udałoby się odbić na drugą. Ale potrzeba dużej szybkości/siły/zwinności.
Musiałby mieć prędkość supermana. Pomijam już fakt, że nie odbiłby się nawet od jednej bo jest za ciężki.
Oczywiście że by się odbił. To akurat najmniejsze zmartwienie. Byłoby podobne jak stan nieważkości, w końcu byłby w spadku swobodnym co ułatwia to. Trudniejszym zadaniem byłoby wskakiwanie w górę.
Nie odbiłby się tylko popchnął jeszcze kamulec w dół. Jednym słowem przyśpieszyłby prędkość spadania cegły. Żeby się odbić od spadającego przedmiotu, sam przedmiot musiałby być dużo, dużo cięższy od niego samego. Elfy swoją wagę jednak miały. A stan nieważkości jest możliwy tylko wtedy kiedy nie ma działania grawitacji. Swobodne spadanie to nie nieważkość.
Dlatego by nie przyspieszał jej za bardzo ta cegła musiałaby mieć o wiele większą masę od niego.
"Żeby się odbić od spadającego przedmiotu, sam przedmiot musiałby być dużo, dużo cięższy od niego samego. "
Już dwa razy wcześniej pisałam to samo, i teraz już trzeci :)
Ale nieważkość odczuwa się podczas spadku swobodnego.
To spójrz na III zasadę (akcji-reakcji). Jak odpychasz się od cegły to ona też się od Ciebie odpycha.
Dokładnie, czyli aby tę siłę przezwyciężyć co trzeba zrobić? Użyć jeszcze większej siły.
I dodam jeszcze: nie tylko siły, ale i robić to z prędkością większą od tej z jaką spada cegła.
Nieeee.... Tego się nie da przezwyciężyć!!! Siła z jaką odpychasz cegłę i siła z jaką ona się odpycha od Ciebie ma tą samą wartość i kierunek lecz przeciwny zwrot. Czyli im mocniej się odepchniesz tym szybciej ona spadnie.
Ale Ciebie to już nie będzie obchodziło co się z nią stanie, bo będziesz już na kolejnej. To byłyby wręcz sekundy. Bo chyba nie będziesz chciał "przystanąć" na jednej na kilka sekund i pomyśleć "hm, na którą by tu teraz wskoczyć?" :P Wtedy byś od razu poleciał ostro w dół.
Nie. W teorii, przy spełnieniu odpowiednich warunków byłoby możliwe. Ja tu wyłącznie teoretyzuję, bo w realnym życiu zwykły człowiek by nie podołał temu.
No tego jeszcze nie było,przepraszam, dyskusja nad tą absurdalną sceną. Próba jej uwierzytelneinia jeszcze dziwniejsza, tej sceny nie da się obronić ,obojętnie jak na nią patrzeć.Piszę to z przykrością bo mam sentyment do śródziemia.
Moim zamiarem nie było uwierzytelnianie tego co zrobił Legolas (no kurcze, przecież sama w pierwszej linijce pisałam, że scena jest przesadzona!), tylko wskazanie co potrzeba byłoby aby takie coś stało się możliwe - ale wciąż jedynie W TEORII. Teoria to słowo kluczowe tutaj. I mi też jest przykro, jeśli ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem.
Nie chciałem Cię urazić,ale przecież sama piszesz ,że należy użyć siły,szybkości etc. Ze zrozumieniem ,chyba umiem czytać,Piszesz ze scena przesadzona,a próbujesz ją bronić.
Scena faktycznie mocno przesadzona i wywołująca śmiech, a nawet lekkie zażenowanie.
Z drugiej strony śmieszne są rozważania na temat "lekkich elfów". "lekkich stóp", praw fizyki itd. bo tak jakby elfy nie istnieją. No chyba, że coś przeoczyłem ;)
To jest fantasy, a sceny walki dodatkowo uwypuklają "zdolności" poszczególnych ras. Nie ma co dywagować czy jest to możliwe czy nie.
"chyba, że coś przeoczyłem"
Tak, książki :) Z których dowiedziałbyś się, że Arda to nasza Ziemia, i jak najbardziej panują tu wszystkie prawa fizyki. Oraz wiedziałbyś jakie właściwości mają elfowie i że dyskusja w takim wypadku wcale nie jest taka głupia. To że coś nie istnieje nie znaczy od razu że nie można o nim rozmawiać tym bardziej jeżeli schemat jest oparty na tym co dobrze znamy :)
Pozdrawiam.
A to jest film czy książka?
Tak jak autor książki ma prawo kreować świat tak i reżyser może to robić, nawet jeśli film jest oparty na danej książce.
No i super, że obowiązują prawa fizyki, które pozwalają na czary, duchy, potwory itd. Jeśli nawet jest jakaś fizyka, to niekoniecznie taka jak w realnym świecie.
Moim zdaniem takie dywagacje nie mają sensu.
A moim zdaniem mają. Jeśli nie chcesz to nie uczestnicz w dyskusji, zmusza cię ktoś? Śmieszą cie rozważania bo nie znasz książek i tyle. To, że czegoś na oczy nie widzieliśmy nie znaczy, że rozmawiać o tym nie możemy. Tak samo jeśli czegoś nie doświadczyliśmy. O wielu rzeczach świata realnego rozmawiamy a świadkami nie byliśmy.
Film oparty jest na książce, ale wprowadzone są do niego absurdy nie należące do tego świata. I nie wiedziałam, że potwory to prawo fizyki. A czary i duchy w naszym świecie, cóż, rożni ludzie różnie mówią.
Tak jak ty masz prawo wyrażać swoją opinię tak i mam ja.
Dla mnie czepianie się takich rzeczy jest śmieszne i zdania nie zmienię. Nie ma tu też znaczenia czy się zna książkę czy nie, bo to jest film, a nie wierne oddawanie książki i cała masa elementów jest inna niż w książkach. Zresztą idę o zakład, że w samym Hobbicie Tolkiena też dałoby się znaleźć nieścisłości i brak konsekwencji w niektórych kwestiach.
Tak więc czy scena jest głupia? - Tak. Czy ma znaczenie czy coś takiego "byłoby możliwe"? - Absolutnie nie, bo jest to kwestia interpretacji, a interpretował to w tym przypadku reżyser, który miał prawo do wprowadzania nowych elementów i pomijania innych.
PS. nie czepiaj się słówek, choć na upartego "funkcjonowanie" niektórych potworów pod prawa fizyki ewidentnie podchodzi ;)
Pozdrawiam.
"Czy ma znaczenie czy coś takiego "byłoby możliwe"? - Absolutnie nie"
Zależy dla kogo. Dla nas tak. A to, że i tak nie zmieni to filmu to już inna kwestia.
"bo jest to kwestia interpretacji, a interpretował to w tym przypadku reżyser, który miał prawo do wprowadzania nowych elementów i pomijania innych."
No niestety miał prawo i to zrobił, a my mamy prawo to komentować, bo takie jest odwieczne prawo widza. Cały czas piszesz, że to film a nie książka, ale to film o świecie wymyślonym przez kogoś innego i to on jest dla mnie guru w tej sprawie. Jeżeli ktoś chce stworzyć sobie swój świat niech to robi, ale jeśli zmienia czyjś, cóż musi się liczyć z wytykaniem błędów.
Legolas cziter zawsze spoko :P Mnie jakoś bardziej rozwalił moment w którym mu zabrakło strzał. Nie wiem czemu ale jednak :P
To nie Legolas łamie prawa fizyki - to prawa fizyki załamują się dla Legolasa. :D
Im więcej czytam hejtów na tą scenę tym bardziej zaczynam sie do niej przekonywać...:p
Oj tam. Przecież wiadomo, że o fizyce nie było tu mowy, ale z drugiej strony Legolas był bardzo lekki, o czym mogliśmy przekonać się już we "Władcy".
Czepiacie się głupot. Ok ta scena nie była wybitna i w porównaniu do popisów Legolasa z LOTR, które mnie osobiście wgl. nie raziły, słaba. (Myślę, że to przez to, że w Hobbicie zbyt dużo roboty odwala komputer). Jednak nie mam zamiaru pół życia zastanawiać się czy to jest możliwe czy nie.. to tylko film... Legolas to elf,a one potrafią więcej niż normalni ludzie i ja przyjmuje to, że łamią prawa fizyki...naprawdę wolę oglądać tego typu popisy niż realistyczne, "szalenie fascynujące" przygody Alfrida...
A jeżeli tak zależy wam na fizyce to obejrzyjcie sb jakiś program naukowy albo film obyczajowy...
ps. jak już gdzieś wcześniej wspominałam... wybaczam PJ'owi te scenę bo świetnie wprowadził Legolasa w "Pustkowiu..." ( w czasie walki z pająkami)
o tym była już mowa tysiąc razy ... to,że elfy mogą chodzić po śniegu opisał Tolkien w swojej książce
Bo były niezwykle lekkie. Dlatego nie wiem czemu nie może się wspinać po spadających skałach.
Wszyscy jeszcze mówią, jak to Legolas zabija wszystkich całkiem sam i jest zbyt mocny. Już się zapomniało jak w WP całkowicie sam zabił słonia(przepraszam, nie wiem jak to się nazywa w Śródziemiu)
No właśnie. Czasami mam wrażenie, że wszystko co bohaterowie robili w WP było jedyną słuszną prawdą. I cokolwiek by zrobili w Hobbicie jest be :-)