Co jak co, ale takiego "power gameimgu" to jeszcze nie widziałam. Facet lata na tych nietoperkach, steruje potworami na których jeździ, buduje mosty, skacze po opadających cegłach- prawie że lewituje. Ogólnie kogoś mocno poniosła wyobraźnia xDDD
Co z tego że w książce nawet nie występuje, co z tego że sporo fanów liczyło na więcej Beorna w EE.. W końcu wielki niedźwiedź niszczący orków wygląda gorzej niż komputerowy Legolas rozwalający orków głową do dołu, podczepiony pod ogromnego nietoperza, z zerowym zmęczeniem itp. :D Damy Beorna te 15 sekund więcej, niech się cieszą :P
Patrząc na reakcję mojej siostry ciotecznej, która szła do kina, bo "och, ach Legolas!", stwierdzam, że facet po prostu musiał wyrobić swoje, żeby film trafiał też w rzesze gimnazjalistek/licealistek, które poszły żeby popatrzeć na Orlando. :P
Twórcy pewnie założyli, że fani pójdą i tak. Ale trzeba było też przyciągnąć tych, których takie klimaty, aż tak nie grzeją. :P