Jesli okazaloby sie, ze Silamrillion by powstalo to kogo byscie obsadzili w roli: mlodej Galadrieli, Gandalfa w swojej prawdziwej postaci, Feanora, Saurona, Morgotha, Manwego, i Vardy? Czekam na wasze propozycje :D
A i jeszcze jedno! Ktora aktorka moglaby podkladac glos Ungoliancie?
co do aktorów to nie wiem, ale głos ungoliancie mogłaby podkładać tylko joanna senyszyn
Ekranizacja Silmarilionu to byłby najgorszy koszmar. Cała magia tego uniwersum zniknęłaby w jednym momencie.
Abstrahując od tego, co miałby Gandalf robić w ekranizacji tej lektury ?
Pokazano by początki jego love story z Galadrielą, której kontynuację mamy w Hobbicie.
Pewnie i dla Lego znów by się miejsce znalazło.
14 lat temu Cate Blanchett całkiem nieźle wypadła jako młoda (czyt. młodsza) Galadriela
http://img1.wikia.nocookie.net/__cb20120615214351/lotr/images/3/30/Los_Tres_Port adores.jpg
a teraz to nie wiem.
Po ekranizacji WP chciałam, aby przeniesiono na ekran także Silmarillion. Teraz jednak po Hobbicie mam nadzieje, że do tego nie dojdzie.
Ja też, jeszcze po Pustkowiu myślałam sobie "ok hobbit nie wygląda najlepiej, ale nie jest źle". Niestety to co zobaczyłam w BPA całkowicie mnie przekonało, że Jackson to kiepski reżyser a świat Tolkiena ma w poważaniu bo tylko mamona się dla niego liczy.
A oglądałaś te wszystkie dodatki w edycji rozszerzonej? Bo tam to wygląda, jakby faktycznie Jackson był fanem Tolkiena i chciał zrobić wszystko jak najlepiej, a finalnie wychodzi na co innego. Dziwne...
Po przeczytaniu WP oglądałam filmy ponownie i wtedy czułam, że reżyser odwalił kawał świetnej roboty, że przyłożył się do pracy, że jest fanem Lotra i Tolkiena. Natomiast w Hobbicie tego nie czuję (głównie w dwóch ostatnich częściach) - pododawane postacie ni z gruchy ni z pietruchy, próba upychania swoich "widzi-mi-się", na siłę łączenie WP i Hobbita. Po co?! Po co aż tak przeinaczać książkę genialnego autora?! Tak jak napisała Belief - miałam wrażenie, że po 10 latach Jacksonowi zależało już tylko na widowisku, które przyniesie sporo kasy.
Jackson to reżyser nierówny - Lotr jest rewelacyjny, pierwszy Hobbit był bardzo dobry, drugi też nie był zły. Ale mamy też u Petera znaczny spadek - ostatni Hobbit czy Nostalgia anioła to filmy co najwyżej średnie, a King Kong też do udanych nie należy. Nie wiem czemu nie potrafi utrzymać w miarę równego poziomu. I nadal nie ogarniam tego co zrobił z B5A.
"Nostalgia anioła" była słaba. "King Konga" nawet nie pamiętam a oglądałam (to świadczy o tym jakie to dzieło). Szczerze to zaczynam odnosić wrażenie, że LOTR to mu wyszedł przez przypadek.
No teoretycznie Morgoth to był ten piękny co na złą stronę przeszedł ja bym widziała w tej roli odmłodzonego Jude Law'a lub Cillian'a Murphy'ego - no ale Jackson ma inne pojęcie piękna niż ja, o czym świadczy wybór Weaving'a czy Liv Tyler :P
Feanor - niestety Lee Pace już zagrał Thranduila (demyt!)
Starałam się wybrać kogoś ze swojej listy ulubionych aktorów, ale okazuje się, że w ulubionych mam jakieś stare pudernice :>
A co Ty chcesz od Weavinga? Świetnie odegrał swoją rolę. Elrond w jego wykonaniu jest rewelacyjny. Chwała Bogu, że nie wstawił za niego jakiegoś metroseksualnego bubka podobnego do Blooma. Nie wytrzymałabym tego.
Liv Tyler to przepiękna kobieta. Też nie rozumiem czepiania się jej. A która wg Ciebie jest piękna w takim razie?
Jennifer Connelly, Sigourney Weaver, Geena Davis... nijak pasują do Władcy Pierścieni...
Może Diane Kruger? Dziołcha się wyrobiła po fatalnej sieczce jaką była Troja :)
Ach, już wiem jaki typ urody preferujesz :) Akurat Jennifer Connelly i Diane Kruger uważam że spokojnie mogłyby zagrać elfy :)
"Feanor - niestety Lee Pace już zagrał Thranduila".
Rzeknę jeno, że choćbym miał skonać, nie zezwoliłbym na takie świętokradztwo.
W ramach protestu możesz przebić się swym mieczem świetlnym - ach, nie, nie ten fandom :D
Co prawda nie sądzę, aby cielesna forma przywdziana przez Morgotha była ekstremalnie odrażająca (z taką aparycją ciężko by mu było wykiwać Valarów), to robienie z kolejnego "ładnego złego" postrzegam jako kolejny przejaw kobiecych fiksacji na punkcie bad boyów.
Od tego macie Saurona. I tutaj faktycznie Jude Law by się nadał (kilkanaście lat temu).
Najbardziej badassowaty elf w historii Ardy grany przez leśną nimfę? How about no.
A Hugo i Liv zostali do swoich ról znakomicie dopasowani. Pod adresem filmowego Władcy Pierścieni można kierować wiele zarzutów, ale akurat praktycznie cała obsada jest dobrana mistrzowsko.
Jeśli film robiłby Jackson, to by Galadrielę dalej grała Cate, ale odmłodzona komputerowo;)