Czytam książki Tolkiena ok kilku lat, mam przerobione praktycznie wszystkie książki łącznie z Księgą Zaginionych Opowieści, Niedokończonymi Opowieściami, Silmarilionem itd. Oglądając wszystkie dodatki z wersji rozszerzonych Władcy pierścieni i Hobbita (w sumie oglądam je od 2003r.), widząć wizję Del Toro na przykładzie Thrundaila
http://img08.deviantart.net/157c/i/2014/095/c/d/hobbit_conceptart_tobin19_by_pau ltobin-d7d822p.jpg
a wizję Jacksona:
http://www-images.theonering.org/torwp/wp-content/uploads/2013/11/Thranduil-Bus- Shelter-HDOS-1.jpg
Cieszę się że Jackosn zrobił ten film !!!!
Przez cały czas oglądania dodatków do wszystkich filmów dało się wyczuć szacunek do powieści i całego uniwersuma a same szkice obrazy i concept arty stworzone przez Alana Lee i Johna Howe są najlepszym dowodem na to że zrobili to najlepiej jak mogli (potrafili). I żeby nie było że wszystko jest extra, nie pasuje mi rozbudowany motyw Legolasa i Miłości Tauriel i Kiliego, ale patrząc na całą trylogię uważam że dali radę, a najlepiej wyszedł im SMAUG - po prostu rewelacyjnie. Polecam po 9 godzin dodatków z każdej z wersji rozszerzonych (w sumie 27h).
To żadna wizja Del Toro, tylko jeden z potencjalnych konceptów przygotowanych przez Paula Tobina.
Dobrze napisane. Ta ekipa w niemal identycznym składzie zrobiła 6 filmów w ciągu ostatnich 15 lat. Jedyna taka sytuacja chyba w historii kina. Czuć pasję i szacunek do Tolkiena, a także do siebie nawzajem, bo atmosfera na planie po prostu luźna i przyjacielska.
Obaj mają koronę z listków i wdzianka jakby grali w zespole heavy/gotyk metalowym.
W sumie to prawda ale cytując książkę WP w momencie kiedy wchodzili na górę Caradhras. "Skoro jedną ścianę nazywamy bezpiecznym schronieniem, to również jedną ścianę możemy nazwać domem". Równie dobrze Del Toro mógł zamienić swój Labirynt Fauna na Hobbita - mam na myśli charakteryzację. Del Toro nie brał pod uwagę dodatków ani pozostałych materiałów zostawionych przez Tolkien, tylko robił to po swojemu, Jackson przeciwnie, dlatego bardziej zbliżona do oryginału jest wizja Jacksona. Co do filmu uważam że był najsłąbszy ale pod względem technicznej strony i tego z jaką dokładnościa to zostało zrobione rewelacyjnie. Obejrzyj dodatki sam zobaczysz. Monety z jaskini były za każdym razem układane, ściany mimo że nie było zbliżeń były szykowane jakby mieli im robić zdjęcia w skali makro.
Kiedy piszesz o jakiejś wersji Jacksona zbliżonej do oryginału czy szacunku do Tolkiena, jego powieści i uniwersum, to powiem szczerzę, ja zastanawiam się niby gdzie to widać. Dla mnie (i nie tylko) to co zrobił Jackson z książką to czysta profanacja. Z oryginału tam wiele nie ma.
Co do charakteryzacji to nawet wygląd samych krasnoludów odbiega od oryginału. Oczywiście nie mówię, że jest on zły, bo akurat ich wygląd mi się bardzo podobał. Co do króla elfów to wkleiłeś tylko jeden z konceptów. Poza tym to jest tylko rysunek. W rzeczywistości zawsze to wygląda inaczej, bo materiał się inaczej układa, bo trzeba coś zmienić. Ale nawet na tym koncepcie Thranduil wygląda jak Thranduil książkowy. Ma koronę z jarzębiny i liści. Po prostu jesteś przyzwyczajony do wyglądu Lee Pace. Zdecydowanie wolałabym del Toro z prostej przyczyny. To jego scenariusz jest najlepszy i najbliższy książce czyli cz.1 pomimo, że to trzecia miała największy potencjał. Pozdrawiam :)
Obejrzyj dodatki i zobaczysz dlaczego nie było starszych aktórów, ponieważ w wieku 60-70 lat nie byliby w stanie tego nakręcić a ilość CGI i tak jest za duża. Jackson nie zrobił jednego projektu i przy nim pozostał, tylko kilkanaście różnych i na ich podstawie i opisu w ksążce wybrał ten fiinalny. Nie mów, ale Lee Peace wygląda jak Thrundail i pasuje do roli Elfa. Odsyłam Cię do dodatków z wersjj rozszerzonej w sumie ponad 25 godzin i zobacz z jaką dokłądnością i zaangażowaniem powstawały te filmy. I potwierdzam film odbiega od książki. Wszyscy mają pretensje o wątek miłosny i Alfrida, mnie najbardziej wkurzyła Scena z 2 cześci gdzie smok ugania się za krasnoludami po całej kopalni. Jego siła tkwiła w sprycie a nie głupkowatej bieganianie i na koncu zalaniu go złotem. Tego też w książce nie było a to się akurat większości podobało.
Z krasnoludami nie chodzi mi o wiek aktorów, ale o ich stylizacje jak udziwnione fryzury czy brody lub praktycznie ich brak jak u Kilego czy Filego. Nie powiedziałam, że Lee nie pasuje do roli tylko, że ktoś inny też by pasował. Zwykle nie wyobrażamy sobie nikogo innego w danej roli bo jesteśmy przyzwyczajeni do tej, którą widzieliśmy, ale to nie znaczy, że nikt inny by się nie sprawdził. Ogrom pracy mógł być nałożony przy tych filmach, lecz nie przekłada się to efekt. Zabawa w chowanego ze Smaugiem, z tego co mi wiadomo, tutaj też większości się nie podoba. Tak jak piszesz Smauga siła leżała w sprycie a on się z nimi gania jak idiota. I takie zmiany psują te filmy. Na nieszczęście nie jest to jedna czy dwie sceny, o których można byłoby powiedzieć "wpadki". Te filmy są wyładowane takimi, w moich oczach, bzdurami. Dlatego ja czuję obrazę Tolkiena i jego świata a nie szacunek dla niego.