Właśnie wróciłem z kina.W filmie jest wiele nie wytłumaczonych wątków, ale to nie zmienia faktu,że jest rewelacyjny.Wisienką na torcie jest Dol Guldur.Widać już zainteresowanie Sarumana Sauronem.Beorn ma mało czasu w filmie,lecz jego wejście jest efektowne jak i Radagasta na orłach.Dain bardzo mi się spodobał i te jego teksty :D.Ucieczka Władcy Esgaroth komiczna.Film oceniam na 10!Nie będę się rozpisywał.Jak ktoś chcę coś wiedzieć proszę pisać odpowiem.
Odniosłem całkiem inne wrażenie. Też dopiero co wróciłem z maratonu i nie umiem wyjść z podziwu jak można tak zmaścić taki świetny film (a przynajmniej świetnie się zapowiadał).
Fakt było kilka przebłysków jak walka w Dol Guldur, przybycie krasnoludów na pole bitwy, początek (ale tylko początek!) starcia, pojawienie się orłów. Natomiast znacznie więcej moim zdaniem kuło w oczy tak że ciężko było na to patrzeć. Kilka przykładów:
1. Tak długo wyczekiwany przeze mnie początek - pojawienie się Smauga nad miastem i jego śmierć która była kiczowata! No nie mogę - zamiast lecieć do wierzy gdzie było krasnoludzkie działo gości zaczyna pierw strzelać z łuku a potem z rozwalonego kijomiota, używając do pomocy syna strzela i od tak zabija smoka... Myślałem że padnę :O
2. Wątek miłosny x2 lub też 1.5 jak kto woli. Całkowite nieporozumienie. Galadriela i Gandalf oraz Kili i Tauriel. Do kogo te filmy są tworzone? Myślałem że takie rzeczy można oglądać tylko w jakiś zmierzchach ewentualnie pamiętnikach (...), czymś innym ale nie tu! Że niby na koniec miała się uronić łezka? No sory raczej nie :-/
3. Motłoch rybaków vs orki. No tak było już źle, przygotowania do ostatniej bitwy o której to tyle się mówiło przed premierą. Specjalnie wypuszczone wcześniej plany bitwy, zapowiedź że będzie lepiej niż w Powrocie Króla, czasowo ok 45 min i co? Całkowity gniot! Jeśli by na to spojrzeć przez pryzmat tego co zostało pokazane w filmie to armia rybaków szybciej by się rozprawiła z połączoną armią orków niż krasnoludy i elfy razem wzięte. Jak to jest że gościu który nigdy nie trzymał miecza w ręce zabija od tak sobie 3 orki pod rząd nie doznając przy tym żadnego uszczerbku na zdrowiu (ba! mało tego - nawet się nie zmęczył!) a szkolone od dziecka krasnoludy i elfy są spychane i zabijane jak dzieci? Nawet gorzej - przecież syn od Barda też kilku zabił w dość efektowny sposób. Pytam się - JAK?! Tandeta na 100km!
4. Przydługawe starcia i niemożliwości ciąg dalszy. Rozchodzi mi się tu m.in. o Legolasa. No już nie mogłem - ile można na niego patrzeć jak się non-stop leje z tym samym orkiem? Mało tego - chodzi po spadających kamieniach jakby to były zwykłe schody! Myślałem że numeru z Dwóch Wierz nic nie przebije jak wskakując na konia jego płaszcz się szybciej nad nim (koniem) pojawił niż on sam ale teraz pojechali po bandzie. Raz są na dole wierzy by po chwili być u góry... Tauriel wcześniej leje innych bez żadnego wysiłku a tutaj ah, ah i koniec. Kili nawet 2 razy się dobrze mieczem nie zamachnął i już leżał.
5. Zakończenie. Film i tak jest długi - a tu jeszcze na koniec Bilbo zaczyna szukać pierścienia. Miałem cichą nadzieję że na pożegnaniu się skończy. Ale nie - dodajmy kolejny bezsensowny fragment filmu. Jeśli widzowie tak długo na nim już wysiedzieli to posiedzą jeszcze trochę dłużej. Swoją drogą znowu mamy przykład zaczynania wątków i nie kończenia ich :-/
Na chwilę obecną tyle. Żeby nie było - cała filmografia oparta na podstawie literatury Tolkiena do tej pory mi się bardzo podobała. Natomiast tutaj uważam że pojechali po rajtach i to fest...
Aaaah również przed chwilą wróciłam z maratonu :3
Naprawdę chociaż jedna wypowiedź z którą tak bardzo się zgadzam. Pierwsze dwie części były naprawdę genialne a tutaj dana została taka porażka. Nie mówiąc już o samej animacji, przykładowo nietoperzy albo tych orłów (lub momentami o tych kozłach czy co to tam było, kiedy Thorin i gromadka jechali zabić Azoga)
Sama walka bladego orka i Thorina była tak cudowna, że połowa sali się śmiała, szczególnie kiedy ześliznął się pod ten lód albo jak gdyby nigdy nic sobie spod niego wyskoczył. Niesamowite :'D
Nie potrafię żadnych pozytywów znaleźć, nawet muzyka wydawała mi się irytująca po tym jak żadnego nowego motywu nie dodali.
Wątek nawiązania do Władców pierścieni (Legolas w poszukiwaniu Obieżyświata i wyjaśnienie, że Gandalf wiedział o pierścieniu) wydawały się strasznie na siłę wepchnięte :I
tak rzeczywiście pustkowie zasługuje na 10 a BPA na 2 brawo logika powala w pustkowiu było dwa razy więcej CGI. A wątek o pierścieniu świetny.... Legolas zgadzam się on cały w Hobbicie jest naciągany jak i Tauriel. Wydaje mi się że surowo oceniasz..... też mnie zawiódł ale żeby 2 ?
Gdyby nie miłość do fantasy i twórczości Tolkiena ja również postawiłabym 2 poprzednim częściom (tej jeszcze nie widziałam). Władca Pierścieni to arcydzieło, a Hobbita nie potrafię ocenić...niestety. Bardzo się zawiodłam. Jedynie smok jest godny uwagi.
Ah... może to dlatego, że jestem świeżo po seansie i jestem roztrzęsiona. Obejrzę go sobie później jeszcze raz i może podniosę ocenę.
Może i było CGI ale szczerze mówiąc nie było aż tak widoczne. Nawet jeżeli orkowie nie byli w pełni cudowni to smok jakoś to wszystko ratował plus te sceny kiedy próbowali go w tym zamku pokonać.
Po za tym Pustkowie oceniłam wysoko bo pomimo kilku nielogiczności jakoś trzymał mnie w napięciu no i nie obrzydzali mi tak nachalnie postaci.
Motyw kiedy Thranduil próbuje się wycofać i ta piękna mądra elfka staje mu na drodze i zaczyna prawić o miłości xD
nie rozumiem twojej nędznej prowokacji. Filmweb mi się ścina oceniłem film na 8 mimo to cały czas pokazuje mi się 10. Ten cały filmweb to jest tragedia...... a ty nie prowokuj nie zamierzam wdawać się w dyskusje. Zresztą idz oglądać fantastyczną czwórkę
Hipokryta. Oskarżasz mnie o prowokację, a sam mnie prowokujesz. Czy to, że mam avatar z Fantastycznej czwórki musi oznaczać, że jestem fanem?
Przy okazji jak można ocenić Strażników Galaktyki jako arcydzieło?
No w sporej części musze sie z toba zgodzić. Początek ze Smaugiem-miał być epicki a wyszlo jak dla mnie 4/10. Potem bylo juz dobrze do mniej więcej polowy tych pojedynków. Wtedy to juz film zaczynal byc nieźle naciągany i robimy pod Legolasa. Tauriel tez mi się nie podobała. Kiedy Bolg ja kopnął na samym poczatku, to mimo tego ze wiadzialem ze przezyje w glowie pojawila mi się myśl "ubije ją!!! Dajesz Bolg!!!" Ale niestety spoilery mowily prawdę :( Dalej Beorn. Nie bylem fanem jego postaci ale to co zobaczyłem to jakies kpiny... 10 sekund dosłownie. Przy czym jakiś elf może sobie latać na nietoperzu i biegac po walących sie skalach w slow-Motion. No i zdecydowanie kilka niewyjaśnionych wątków. W tej gorzej czesci filmu na plus Dain, który swoimi tekstami rozbawil nie nieźle :) w ogóle ta postać mi się podoba i szkoda ze jej miejsce zajął nijaki Legolas. Zakończenie 8/10 liczyłem na cos lepszego ale bardzo dobrze zostalo połączone z lortem. Moja ocena to 6/10 bo mimo tych wszystkich niedoskonałości film bardzo ciekawie sie ogląda.
P.S. Swietna rola Thorina. Armitage doskonale zagral szaleństwo Thorina
Dain był najlepszy jak nazwał Thranduila ' przyschniętą leśną nimfą ' ( czy coś w tym stylu ). :DD
Nie wiem czy mogę brać na poważnie twoją opinie skoro zrobiłaś tak rażący błąd jak "wierz" "dwie wierze" aha powodzenia bo z taką ortografią daleko nie zajdziesz.
Skąd ten nagły atak? Chopie spójrz która była godzina! Po nieprzespanej nocce 1 błąd to chyba nic nadzwyczajnego panie "doskonały" :O Ale spoko rozumiem jak się nie ma argumentów to szuka się każdego sposoby żeby kogoś przyszpilić :O
A ocena jest jak najbardziej poważna - oznacza "słaby" bo taki też był ten film. Kilka pozytywów nie jest w stanie uratować całości. Jak mi się teraz przypomniała walka Thorina (który do tej pory był dla mnie mistrzem - bardzo mi się spodobał jego sposób walki, charakter, przedstawienie jego historii) to chce mi się płakać. Ślizganie się na lodzie niczym 5 letnie dzieci. Sala rżała ze śmiechu. A miała być epicko. No nic - całe szczęście że Peter Jackson nie będzie już nic kręcił od Tolkiena :O Zakończył w najgorszy z możliwych sposobów.
Pozdrawiam.
Na przyszłość nie denerwuj się tak od razu proszę.
Dodałbym do tego "latającego" Legolasa z Matrixa, niesamowitego muflona, który potrafi wspinać się po ścianie stojącej praktycznie pod kątem 90 stopni oraz dodanie około 283628361523 wątków. Po pierwszych 30 minutach myślałem, że będzie to najlepsza część serii, ale pod koniec stwierdziliśmy z kolegami, że brakuje tylko ufo i Dartha Vadera mówiącego do Thorina, że jest jego ojcem.
Pośmiałem się, ale jest to zdecydowanie najgorsza część Hobbita.
Swoją drogą czy to nie niesamowite, że film tak zdechł jakoś od połowy? Jakby im nagle budżetu zabrakło czy coś...
Jak dla mnie Jacksona poniosła wyobraźnia i tyle. Dalej nie wiem czy po prostu zasnąłem na maratonie i mi się śniło, czy jest to po prostu to tak słaby film...
- Dla mnie porażką było brak ukazania pochówku krasnoludów - taki sam błąd jak brak sceny śmierci Sarumana we władcy w zwykłej wersji
- Straszny niedosyt przy śmierci braci
- Azog nurkujący pod lodem
- Legolas łamiący prawa grawitacji
- wciśnięcie na siłę tekstu o Aragornie (w ogóle to ma sens? On chyba wtedy był dzieckiem i już go tym bardziej nikt wtedy nie nazywał Obieżyświatem)
- dzieciak jako łuk
- te dziwne górskie krakeny, co drążyły wyjścia w górze dla orków
- za dużo Legolasa, powinni zostawić chociaż Bolg'a dla Daina
- samo zakończenie było słabe; we władcy ciężko było powstrzymać łzy, a tutaj takie na odczepnego wszystko
Póki co więcej sobie nie przypomnę, planuję mimo to jeszcze na 3D skoczyć i na spokojnie obejrzeć. Mam nadzieję, że będą wersje reżyserskie, które zrekompensują wszystko i sprostują wizję Jacksona ;)
Hahahah świetne, dopiero dzięki Tobie zdałam sobie sprawę o tym feilu z Obieżyświatem.
Od wydarzeń z Hobbita do Władców pierścieni mija przecież z jakieś 40 lat :'D
A nie było motywu, że Aragorn jest z rodu długożyjących?:) I w Dwójce Władcy mówił, że ma coś ok 72-76 lat?;>
Aragorn 85lat chyba miał w "Dwóch wieżach", wiemy to po jego rozmowie z Eowiną :D
A akcja Dwóch Wież toczy się jakieś 78 lat po wyprawie do Samotnej Góry (Bilbo wyruszając miał lat 50, Frodo wyrusza z Bag End, gdy Bilbo ma lat 128). Aragorn w LOTR miał chyba ok. 90 lat, czyli w czasie Bitwy Pięciu Armii liczył sobie 12 wiosen.
Z tego co mówisz to od wyruszenia Froda z Bag End do akcji toczącej się w '' Dwie Wieże'' upłynęło 18 lat. Frodo wyrusza z Bag End po upływie 60 lat od wyprawy do Samotnej Góry. Aragorn ma 87 lat, ponieważ jest z plemienia obdarzonego długim życiem, dunedainem, numerończykiem. Więc jak wszystko policzyć Aragron miał wówczas 27 lat. A i w chwili wyruszenia Froda Bilbo miał 111 lat.
Upłynęło chyba 17 z haczykiem. Bilbo wyruszył w roku swoich 51 urodzin, mając jednak lat jeszcze 50. Faktycznie, "ok. 90 lat" jest mało precyzyjne. Można sprawdzić, że Aragorn urodził się w 2931 roku Trzeciej Ery. Bilbo z kolei 41 lat wcześniej. Skoro zatem Bilbo wyruszył w wielu lat 50 (roku 51 urodzin), to w dniu bitwy 5 armii, Aragorn miał lat 10.
Upłynął rok Frodo wyrusza z Bag End 23 września 3018 roku. A koniec Saurna nastąpił 25 marca 3019 rok. Skąd to 17 lat ?
Co jest niemożliwe? 17 lat upłynęło od przyjęcia urodzinowego Bilba z okazji 111 urodzin i 33 Froda (początek akcji LOTR), na którym to Bilbo opuścił Bag End i udał się do Rivendell, do wyprawy Froda (początek głównego wątku). Źle odczytałaś mój wcześniejszy post, a ja tego nie wychwyciłem w powyższym.
- te dziwne górskie krakeny, co drążyły wyjścia w górze dla orków - to jest w książce :) tzn. nie w samym Hobbicie w innych gdzie Tolkien często robi sobie dodatki albo coś dopisuje, nie pamiętam gdzie, po prostu ostatnio na forum padła ta kwestia i ktoś podał przykład.
Tak, ja to wiem ale nie pamiętam w którym fragmencie dokładnie Banner wie lepiej niż ja.
o, to chociaż jedna kwestia wyjaśniona :) ale tam to tak śmiesznie w sumie wyglądało, jak nagle z tej góry wybiły się; a może to sama kwestia przetłumaczenia :)
No wszystko możliwe, skoro słowa Thorina "no" zostały przetłumaczone na "tak" ... czego chcieć więcej? :D
Co do jeszcze kwestii "dziecko-łuk" tu chyba chodziło o zastosowanie takiej metafory-zaufania jaka w obliczu nieszczęścia i śmierci jest w stanie powstać między oddanym synem a ojcem w którego jest zapatrzony i uważa go za swój wzór. Razem dokonują pewnego "poświęcenia" na które są gotowi bo wiedzą, że smoka trzeba zniszczyć inaczej nada będzie zabijał. Przynajmniej ja miałam takie skojarzenie :)
ja czekałam aż mu pióra od strzały zahaczą o twarz lub coś w tym rodzaju :P
Po świętach pójdę 2 raz na spokojnie to obejrzeć ale sytuacja, w której cały film toczy się wokół arcyklejnotu i na samo rozwiązanie nic o nim nie wspominają to mnie drażni. W książce jest to akurat ładnie przedstawione. Ale zakończenie w Shire już ok. :) Ogólnie strasznie mi się podoba mimika Freeman'a :D I Alfrid pakujący monety i ruszający biustem w stronę Bard'a :D "Alfrid... halkę Ci widać" :D Do efektów specjalnych idzie przywyknąć ;)
Martin i Armitage są najlepsi w tym filmie! Pokazali na co ich stać. Zakończenie z licytacją poprawiło bardzo mój humor, liczyłam na tę scenę i była super. Dla mnie fajny był Alfrid tylko w 2 scenach jak przespał armię elfów i wyzywał Gandalfa :)
No! to z elfami było genialne :D Ja jak słyszę Thorina jak wchodzi do norki Bilba i zaczyna mówić to eh.. ma taki mocny głos :D
Aktorzy dobrze dobrani jak zwykle, tylko ta najmłodsza córka Barda mnie trochę drażniła. Czekam na reżyserską strasznie. Na YT są rozszerzenia z pierwszej części, drugiej też, ciekawe kiedy trzecia :)
Teraz widac, kto ksiażkę czytał, a kto nie :) A tak strasznie krzycza, ze film niezgodny z książka, a okazuje się, ze nawet co niektórzy jej dobrze nie znają :P
Bo wszyscy będą pamiętać raz wypowiedziane słowo na początku książki. Sam o tym nie pamiętałeś wcześniej.
O robakołakach pamiętałem, nawet w grze komputerowej są wspominane, i to tej na podstawie ksiażkowego Hobbita z 2004 roku.
Ale nie skojarzyłem, ze robaki z filmu to własnie one.
A Legolas akurat ma prawo łamać grawitację gdyż jest ELFEM ! Elfy stworzone przez Tolkiena łamią grawitację, są zwinne,szybkie i lekkie, widzimy to w pierwszej części Trylogii gdy Drużyna próbuje przejść przez góry Caradhars i wszyscy mają śnieg do pasa z Legolas sobie chodzi jak gdyby nigdy nic ;p
Łe, a tego to nawet nie wyłapałam :P tak leciutki, że śnieg się pod nim nie zapada :P
Mimo tego, panowie od efektów specjalnych dodają mu więcej zdolności niż sam wie, że ma :P
Ale byłam w szoku, że pierwszy raz mu się strzały skończyły :D
może faktycznie trochę poniosła ich fantazja ;p no dziwne nigdy mu ich nie brakowało jakby same się wytwarzały...a może faktycznie tak jest przecież to elfickie ;p Lembasy, zaspokajające głód jednym kęsem, lina podarowana Samowi od Galadrieli, i płaszcz, których ochronił Froda i Sama, to i się strzał same tworzyły xd
1. Możesz mi powiedzieć na jakie hugo miał iść do wieży z miotaczem skoro nie miał czarnej strzały??? Strzały od łuku by raczej nie założył, dopiero gdy przybył Bani ze strzałą Bard musiałał szybko myśleć bo przecież Smug by nie czekał ze zniszczeniem reszty miasta aż Bard się przeniesie do wieży z miotaczem która pewnie i tak już wtedy leżała spalona przez Smauga. Także sorry kolego ale włącz myślenie. 2. Coś Ty sobie uroił? Gandalf i Galadriela? Ta relacja opiera się na szacunku i wsparciu, mitycznej więzi między postaciami a nie na miłości. Gandalf jest oczarowany Galadriela, jak każdy z resztą w srodziemiu, przykład Gimli - elfka podoba się krasnoludowi- to nie jest absurd? Szacunek i troska o siebie i losy Srodziemia - to łączy te postacie a nie miłość. Wtf? 3-5. Swoje subiektywne odczucia zostaw dla siebie. Ostatnia scena jest jedną z najlepszych. Po której aż się chce włączyć Władcę i oglądać dalej ta historie. Bilbo słyszy w swojej normę głos Gandalfa po tylu latach. Nie wiem jak ta scenę można uważać za złą, sam powrót do domu jest świetny, rozdział książki gdybyś nie czytał. Władcy zarzucano ze nie ma porządków w Shire"
A teraz tez źle ze jest zakończenie?? Ok. Twoje zdanie, dla mnie zupełnie nie uzasadnione i komiczne.
Z tego mam rozumieć że wypuszczenie czarnej strzały która jest kilka razy cięższa od normalnej z połamanego łuku który za ni cholery nie ma takiej mocy jak zwykły łuk przystosowany do wypuszczania normalnych strzał (!!!) opierając ją o ramię swojego syna z hollywoodzkim "synu patrz mi w oczy nie odwracaj się..." jest dobrym wyjściem z sytuacji i uważasz to za dobry akcent tego filmu? No nic - są gusta i guściki. Każdy ma swoje. Dla mnie to było dno. Przyznam się że nie czytałem książki (próbowałem ale mnie pokonała :P) ale jestem w stanie się założyć że Tolkien tego tak nie opisał :O Ciężko mi znaleźć osobę która mogła by to tak wykombinować. No ale niech będzie - gusta i guściki :P
Odpowiedź na całą resztę i zarzut do moich odczuć żebym je sobie zostawił dla siebie. Jerunie gdzie ja żyję że za podzielenie się swoją opinią zaraz jestem jechany :O Chłopcze - od tego jest ta strona! Żeby się dzielić swoimi odczuciami i przemyśleniami. Jeśli tego nie rozumiesz to już nie moja sprawa :) W dalszym ciągu uważam że film jest bardzo kiepski i cały potencjał jaki w nim tkwił został zmarnowany. Nijak się ma do tego co mogło być i co zostało pokazane w zwiastunie. Zamiast EPICKIEGO widowiska mamy naciągnięte do granic możliwości 2.5 godz kiepskich efektów oraz kiczowatych sytuacji :-/ Co zrobić. Bywa : )
Jeśli się nie zgadzasz z czyjąś opinią to nie wyskakuj od razu na niego jak Filip z konopii :)
Pozdrawiam - miłej niedzieli :)