Który bohater z założenia mający być postacią pozytywną działał wam na nerwy w :
a) LOTR
b) Hobbit
Bo osobiście wczoraj po długiej przerwie znowu obejrzałam LOTR i pierwszy raz (co było dla mnie szokiem) od początku mojej przygody z tym filmem/książką wkurzał mnie Aragorn (oczywiście nie cały czas ale momentami to była masakra), oprócz tego odkąd pamiętam nie lubiłam Theodena i Éowiny.
Co do "Hobbita" przez pewien bardzo długi moment denerwował mnie Thorin
a) LOTR
Ja z kolei Aragorna polubiłam od razu. Nie przepadam za to Frodem, rozumiem, że musiał dźwigać wielkie brzemię, ale nic nie poradzę na to, że działał mi na nerwy. W książce go znosiłam, w filmie niestety gorzej. Pozostali hobbici byli dużo fajniejsi.
Niekiedy lekko irytowała mnie Arwena ze swoimi wiecznie załzawionymi oczami, ale ją i tak raczej lubię.
b) Hobbit
Zdecydowanie najbardziej drażniła mnie Tauriel i nie chodzi mi o to, że nie została nawet wymyślona przez Tolkiena. Najgorsza była w ostatniej części. Często wkurzał mnie również Legolas, który jest jedną z moich ukochanych postaci we Władcy, w Hobbicie jednak coś poszło nie tak z jego charakterem i przesadzonymi popisami, przy których zjeżdżanie na tarczy lub trąbie mumakila to nic.
Gdy pierwszy raz obejrzałam LOTR Aragorn był jednym z moich ulubionych bohaterów, w czasie mojego wczorajszego seansu drażniło mnie to, że zawsze on musi być tym naj ... chociażby w bitwie o Helmowy Jar, skoro elfy miały własnego dowódcę dlaczego to Aragorn wydawał im rozkazy... ? A co do Froda mam właśnie teraz odmienne wrażenie kiedyś strasznie mnie denerwował ale tym razem stwierdziłam, że w sumie to rzeczywiście wina tego pierścienia, bo np. w scenach przed utworzeniem drużyny jest całkiem ok.
Legolas w Hobbicie troszeczkę mnie zawiódł, choć z drugiej strony jego przemiana pomiędzy Hobbitem, a LOTR'em jest bardzo ciekawa... no i miał świetne wejście w "Pustkowiu..."
W LOTR nie mogłam i nie mogę znieść Froda, nie wiem czemu.
W Hobbicie nie podoba mi się Azog - fajnie, że jest tylu orków i mają takiego silnego lidera, ale jak robić orków to porządnie jak we Władcy, nie żałować funduszy na maski. A tutaj Azog to sam plastik komputerowy.
Jak to nie? Podłe krasnoludy zaatakowały jego ojczyznę, zabiły pobratynców, a zły thorin odciął mu rękę. Ten by to pomścić ściga go a na końcu pokonuje samemu tracąc życie :)
Widzę, że ktoś tu nie czyta ze zrozumieniem :-) Kiedy stwierdziłam, że Azog był kreowany na pozytywną postać?
"W Hobbicie nie podoba mi się Azog - fajnie, że jest tylu orków i mają takiego silnego lidera, ale jak robić orków to porządnie jak we Władcy, nie żałować funduszy na maski. A tutaj Azog to sam plastik komputerowy."
Negatywnie odniosłam się do tego, jak "stworzono" jego postać - zamiast prawdziwego, pełnego kostiumu, który ubierałby aktor i dzięki czemu Blady Ork wyglądałby bardziej realistycznie, zrobiono go techniką komputerową, co odbiera postaci realny wygląd :-)
Widzę, że ktoś tu nie czyta ze zrozumieniem :-)
Lathleri napisał(a):
"Który bohater mający być z założenia postacią pozytywną działał wam na nerwy? (...)"
Ty napisałaś:
"(...) W Hobbicie nie podoba mi się Azog (...)"
a) Frodo. Nie podobało mi się jego zachowanie względem Sama. Uważam, że go nie doceniał. I jak mógł w kilku momentach traktowac lepiej Golluma od swojego wiernego sługi?! (Nie zrozumncie mnie źle. Uwielbiam Smeagola. Tylko to było nie fair wobec Sama kiedy Frodo stawał po stronie Golluma.)
b) Tauriel. Przez nią Legolas pokłócił się z tatą!
co fakt to fakt... Legolas, Thranduil- forever the best
ale nie martw się między Hobbitem, a LOTR'em się pogodzili, bo w "Drużynie Pierścienia" Legolas przywozi do Erlonda wiadomość od ojca
ale mówimy tylko o filmach?
LOTR - irytowała mnie Arwena, prócz tego że zjawiskowo piękna to taka jakaś nijaka po prostu
Hobbit - z przykrością stwierdzam, że Legolas mnie rozczarował, tylko te smutne spojrzenia i zaciśnięte usta, niewiele więcej ponadto :(
a) W Lotrze wkurżal mnie zdecydowanie Frodo. Był taki pedalski, a zarazem głupi np. w momencie gdy uwierzył Smeagolowi, że to Sam wyrzucił jedzenie. Zdecydowanie wolę Bilba, lepiej wygląda, był waleczniejszy.
b) W Hobbicie trudniej będzie mi kogoś wybrać, myślę, że mógłby to być np. Alfrid, bo nie lubię takich złośliwych postaci, on jest jakby odzwierciedleniem Joffreya Lanistera, jest złosliwy, ale jak przychodzi do walki to uciekają.
A z dobrych bohaterów to może Thorin, ale tylko, gdy chciał poświęcić swych ziomkow.
W filmach:
LOTR - zdecydowanie Frodo; aktor nie pasuje do roli, jest mało Hobbicki i bardzo wkurzający. Reszta Hobbickiej obsady jest znacznie lepsza, z Pippinem na czele.
Hobbit - chyba jednak Tauriel.
Hmm trudne pytanie.
W Lotrze denerwujący jest Grima. Taki rzep na psim ogonie :P
A w Hobbicie... musze sie zastanowić. O dziwo Alfrid mnie nie wkurza. Nie wiem, czy jest taka postać. Moze trochę burmistrz.