Brzmi to dziwnie dla niektórych, ale LOTR to dla widza początków XXI wieku to samo, co dla obecnych parodziesięciolatków gwiezdna saga. Seria, która zapoczątkowała modę na dany gatunek na całą dekadę.
Jednak sęk w tym, że podobnie jak George Lucas w latach 90ych zaczął robić prequele do swojej sagi, tak Peter Jackson idzie w jego ślady. Tak wierzono, że nowe "Gwiezdne wojny" będą powtórką sukcesu tych starych. Nie sprawdziło się to.
Dlatego mam obawy, czy "Hobbit" nie okaże się takim "Mrocznym widmem". Te same rzeczy po latach nie zauroczą tak jak dawniej. A właściwie, to nie wierzę, aby to się udało. Większe szanse "Hobbit" miałby gdyby powstał zaraz po "Władcy pierścieni".
Z "Hobbitem" jest taki problem, że jest to książka typowo dziecięca. Wszystko zależeć będzie od tego, czy reżyser pozostanie temu wierny, czy trochę "podkręci" klimat. Ja bym wolała to drugie.
A "Mroczne Widmo" i "Atak Klonów" to chłam, i problemem nie jest tu czas powstania, lecz słaby scenariusz i drewniane aktorstwo.
selene, w takim razie Hobbit powinien ci się spodobać bo Jackson razem z Del Toro "podkręcili" scenariusz wykorzystując wątki zawarte w Silmarilionie i Niedokończonych opowieściach, przez co cała historia powinna być bardziej "dojrzała" niż książkowy oryginał
Super wiadomość :) Może jeszcze kiedyś nakręcą coś opartego na Silmarillionie, chociaż wiem, że nie będzie to łatwe zadanie...
Masz racje, ale mogliby choć nakręcić film z kilkoma wątkami z Silmarilionu , ciekawie by było;)
"Silmarillion" jest jak Biblia: długi i obszerny. Za najciekawszy motyw wielu czytelników uważa Berena i Luthien. Pewnie przez analogię do Aragorna i Arweny. Ale na pewno nikt nie będzie chciał robić "Ainulindale" czy "Valaquenty".
Ainulindale to mój ukochany rozdział 'Silmarillionu', ale faktycznie chyba lepiej nadaje się do chrześcijańskiej medytacji, niż do kręcenia filmu.
Przede wszystkim Hobbit ma scenariusz na postawie dobrej książki, a nowe gwiezdne wojny to zwykłe filmowe pisarstwo na odczepnego. PJ kręci Hobbita tą sama technika co Lotra, czyli z użyciem dużej liczby dekoracji i plenerów, a nowe gwiezdne wojny to nie najlepszych lotów komputerowa zabawka. . A w ogóle umiejętności Lucasa jako reżysera nigdy nie były zachwycające..
Dokładnie tak.
Trzeba pamiętać, że najlepiej oceniane części SW czyli Imperium Kontratakuje i Powrót Jedi nie zostały wyreżyserowane przez Lucasa. RIP Irvin Kershner :(
To się jeszcze okaże.
A pisząc to, miałem na myśli sytuację i jej genezę. Wiem, że przed "Władcą" ukazał się "Hobbit", ale patrząc na kolejnośc powstawania filmów, wygląda on jak prequel. A od czasu "Powrotu króla" w kinach minęło juz ileś lat. Rzadko kiedy, jeśli w oóle się zdarza, żeby rzeczy pokazywane jeszcze raz po latach odnosiły spektakularny sukces. Na ten przykład: miecze świetlne i statki kosmiczne nie urzekły widzów tak jak w 1977. Widz patrżac na to pomyśli i powie: "To już było".
Hobbit jest na podstawie książki, więc chyba dziwnym by było jakby widz nie pomyślał, że to już było, raczej będzie tego oczekiwał. Mnóstwo fanów twórczości Tolkiena z całego świata czeka z niecierpliwością na ekranizację Tolkiena, dla mnie to będzie miły powrót w czasy gdy chodziłem do szkoły podstawowej i czytałem Hobbita, nie mogę się doczekać.
"To już było" - miałem na myśli chwyty filmowe, które mają sprawiać, że historia jest atrakcyjna. Atuty fabuły. O tym mówiłem.