Dlaczego w Polsce nie jest dystrybutorem Warner Bros tak jak większości krajów?
Film został powierzony dystrybutorowi, który z tłumaczenia może zrobić profanacje i to wynikająca z braku pojęcia o twórczości Tolkiena. Bardzo się obawiam o wiele tekstów w tym filmie, co może bardzo razić w oczy. Przy WP wszystko było dobrze, a tutaj z pewnością zaznamy jak nas polski dystrybutor zrobił w konia, fundując własne głupkowate wymysły. ;/
w której bez znajomosci angielskiego mozesz co najwyzej wykladac chemie na półki w tesko
W Polsce filmy są w kinie z napisami, albo dubbingiem, nie ma bez napisów. Bez napisów to raczej na DVD, lub Blu-Ray.
Twój intelekt mnie poraża..... powiedz w jakim języku mówią aktorzy jeśli film jest z napisami???.. w twoim mniemaniu pewnie po chińsku albo to film niemy :P Ot urz kolego mówią oni po angielsku zatem wystarczy nie czytać tych śmiesznych małych napisów u dołu ekranu ( co w brew pozorom jest dosyć proste) i porostu cieszyć się filmem... proste co....
oh jak to dobrze, że ty taki wykształcony. sikam ze szczęścia i z radością patrzę w przyszłość tego kraju wiedząc, że mamy takich mądrych i wszechstronnych obywateli. trochę pokory braciszku :) z noskiem zadartym w górę daleko w tej swojej perfekcji nie zajedziesz :) potraktuj to jako radę doświadczonej zawodowo osoby. ps - nie nie pracuję w tesco i radziłbym tobie też zachować szacunek do tego typu pracy :)
no cóż, jak widać poziom dyskusji z twojej strony jest błahy. duzo powodzenia w życiu życzę, pyszałku. ps i dobrych wyników na tescie gimnazjalnym. trzymam kciuki za angielski :)
Powiedz, kolego, po co strzępić sobie język i nerwy na kłócenie się z lamerskim trollem? Wystarczy popatrzeć na jego profil, żeby wiedzieć, że to jakiś znudzony gimbus, którego nie można brać poważnie.
Coś tam pisałeś o znajomości angielskiego... Najpierw zabierz się za język polski, potem za angielski :)
Bo producentem filmu jest również MGM, które w zeszłym roku podpisało z Forum Film w Polsce, Rumunii, Izraelu, Bułgarii i na Węgrzech umowę, zgodnie z którą FF ma w tych krajach pięcioletnią wyłączność na dystrybucję filmów MGM w kinach i na DVD. Biorąc to pod uwagę, nie jestem już taki pewny, czy „Hobbita” na DVD i blu-rayu naprawdę wyda Galapagos, bo jeśli FF ma prawa do wydania tego filmu również na rynku domowym, to na płytach wyda go Imperial CinePix.
Pełne prawa na świecie do Hobbita ma Warner Bros i raczej nie sądzę, żeby te prawa trafiły w Polsce się FFP. Tak na serio mam pewne obawy co do tłumaczenia filmu, które może wyjść kiepsko, zakładając zerowe pojęcie o Tolkienie przez polskiego dystrybutora i braku specjalistów od literatury. Takimi rzeczami powinno się dysponować, nie zamiatać pod dywan.
Najwidoczniej MGM zdążyło podpisać umowę z Forum Film, zanim Warner Bros. przejęło całkowite prawa do dystrybucji filmu i nic już nie mogą z tym zrobić, bo umowa była zawarta legalnie i z zachowaniem wszelkich formalności.
Skąd wiesz, że dystrybutor ma zerowe pojęcie o Tolkienie? Zresztą, to nie kwestia tego, co o Tolkienie wie dystrybutor, tylko osoby odpowiedzialne za napisy i dubbing. Niewykluczone, że wersja z napisami powstała w oparciu o przekład Skibniewskiej, tak jak „Władca pierścieni”.
Być może Forum Film Poland dostało prawa tylko do wydania filmu w kinach, a na Blu-ray, DVD, będzie zupełnie inaczej, na pewno jeśli chodzi już o wersję rozszerzoną. W każdym razie pożyjemy zobaczymy, w najgorszym przypadku dla polskiego dystrybutora to dostanie kopa od WB i nie było by to w niczym zadziwiające. Jeszcze co może dziwić to kategoria wiekowa, za granicą od 13 lat, a w Polsce od 7 lat, co jest prost dziwne.
To nie jest dziwne, bo jak już pisałem kilkakrotnie w innych tematach, nawet dziś, to, że film ma w USA kategorię PG-13 nie oznacza, że nie mogą go oglądać osoby poniżej 13. roku życia, tylko że muszą być w towarzystwie osoby dorosłej. Pięciolatek w USA może obejrzeć „Pulp Fiction”, „Piłę” czy „Bękarty wojny”, o ile jest z rodzicem, opiekunem czy pełnoletnim rodzeństwem.
Wersją z dubbingiem dystrybutor wyświadczył ogromną przysługę osobom, które mają zamiar iść na „Hobbita” i się nim delektować. Gdyby nie było dubbingu, rodzice z dziećmi i popcornowa hałastra poszłaby na napisy, czytając dzieciom na głos, rozmawiając, śmiejąc się, siorbiąc colę i mlaskając popcornem, a tak na sali powinien być względy spokój, bo większość osób chcących po prostu „zaliczyć” film pójdzie na dubbing. Z tego względu jestem gorącym orędownikiem podwójnej wersji językowej do takich filmów jak „Hobbit”, „Transformers” czy ekranizacje komiksów DC i Marvela, bo na seansach z napisami w końcu będzie cisza.
Ale co to w związku z dubbigiem, chyba nic. Polski dystrybutor robi z tego filmu co chce jak widać i nie wszystkim się to podoba.
Forum Film nie ocenzurowało filmu i nie wprowadzi go na ekrany kin tylko w wersji z dubbingiem, tak więc jak dla mnie to mogą sobie ten film promować tak jak chcą. Kampania promocyjna, tak samo jak dubbing, nie jest skierowana dla nas, osób czekających na film od wielu lat, tylko dla tych osób, które dotąd o filmie nie wiedziały bądź nie były przekonane, czy na niego pójść. My jesteśmy dla dystrybutora pewnym zyskiem, ale nie można mieć mu za złe tego, że stara się zarobić więcej, chcąc zainteresować filmem nowych widzów. Zresztą, cała ta internetowa spina jest nic niewarta – będziesz się spinał i denerwował przez dwa tygodnie, bo ci się nie podoba to czy tamto, obejrzysz film i o nim zapomnisz, póki nie wyjdzie na DVD. Lepiej pomyśleć o końcu świata, świętach albo o kupnie prezentów, będzie to miało więcej sensu niż ciągłe zżymanie się na coś, czego nie zmienisz.
"Zresztą, cała ta internetowa spina jest nic niewarta – będziesz się spinał i denerwował przez dwa tygodnie, bo ci się nie podoba to czy tamto, obejrzysz film i o nim zapomnisz" - święte słowa.
Masz rację. Pełne prawa do Hobbita ma MGM. Tyle tylko że przez poważne kłopoty finansowe wytwórni nie byli oni w stanie sami wyłożyć pieniędzy na film. Stąd podpisano umowę z Warner (New Line Cinema). W umowie jest zapis że Warner nabył pełne prawa do dystrybucji filmu na DVD/Blu-ray. Stąd raczej jest pewność że Galapagos będzie odpowiedzialny za wydanie Hobbita w wersji "domowej".
Forum Film bije na głowę Galapagos jeśli chodzi o jakość obrazu na DVD. Kupę lat filmy wydawane ze znaczkiem Warner Bros. charakteryzowała niezwykła jakość obrazu na DVD. Odkąd Warner Bros Poland wycofał się i ich tytuły przejął Galapagos Film zrobiła się kaszana.
Nie w tym rzecz. Jakość wydań od Galapagos jest identyczna jak wydań Warnera na całym świecie bo... to dokładnie te same wydania. Mają zazwyczaj szeroki wachlarz napisów/ścieżek audio bo sątakie same płyty na kilka krajów. Inna sprawa, że od kilku lat faktycznie jakość DVD filmów Warnera się pogorszyła, ale to nie dotyczy tylko Polski, a całego świata. Znana była chocby sprawa z fatalnym obrazem w "Incepcji", w USA czy UK mieli nawet program wymiany tych dysków na nowe, poprawione. Ale i inne filmy wyglądają kiepsko, ale wiąże się to z zakończeniem wojny formatów HD i zwycięstwem blu-ray nad HD-DVD.
Od kiedy do tego doszło, zaczęło się pogarszanie DVD tak, by różnica między tym formatem a blu-ray była wyraźniejsza. Poza obcinaniem dodatków, nie dodawaniem na DVD wersji rozszerzonych, ucierpiała również jakość obrazu i problem ten dotyczy głównie filmów Warnera. Galapagos nie ma z tym problemem nic wspólnego, wydają dokładnie to, co od Warnera dostają, a że od jakiegoś czasu zaczęto im serwować g Ówno to i oni nam serwują taki własnie badziew. Dla mnie to już nie problem, dwa lata temu przerzuciłem się na blu-ray, z nowymi filmami wydanymi na tym nośniku zazwyczaj problemów z jakością nie ma.
Ale owszem, filmy np takiego Paramountu z ostatnich kilku lat zazwyczaj na DVD wyglądały lepiej od tych które w tym samym czasie wydawał Warner. Ale z rozpoczęciem działalności Galapagos zbiegło się to przypadkowo.
Niestety masz rację że jakość wydań DVD jest co najwyżej mierna. Ale niestety za to odpowiedzialny jest jak napisał kolega powyżej amerykański Warner. Próbuje się zrobić wszystko żeby różnica pomiędzy Blu-Ray i DVD była jak największa. Stąd faworyzowanie "niebieskiego" krążka. Rynek w Polsce nie jest jeszcze tak mocno nastawiony na Blu-Ray (mnóstwo osób korzysta nadal z DVD i będzie jeszcze przez dłuższy czas pewnie korzystać) i na tą mierną jakość obrazu jesteśmy narażeni. Ja osobiście od 2 lat jestem w formacie Blu-Ray ale zdarza mi się kupować także płyty DVd i różnica w jakości obrazu pomiędzy dystrybutorami jest ogromna.