Witam,
Niedawno poszlam do kina na "Hobbit", mi sie niezbyt podobal ze wzgeldu na zbyt duze rozwiniecie azdej sceny. W sumie film trwal prawie 3 godziny i, wedlug mnie, bardzo sie powtarzal. Chciala bym poznac wasze odczucie i, jesli ktos czytal, porownac z opinia o ksiazce.
Dziekuje za wasze odpowiedzi :)
Film bardzo mi się podobał. Może był troszkę za długi, ale nie przeszkadzało mi to.
Był co prawda trochę przydługi na początku... ale i tak trzymał poziom. Jestem fanką Tolkiena, ale ten film podoba mi się bardziej niż (nieco dziecinna) książka.
Za długi? Oj nie nie, jakby puścili wszystkie 3 części po kolei byłoby dla mnie w sam raz, a tak strasznie szybko zleciało. Co chwilę patrzyłem na zegarek, że już tylko tyle zostało do końca.
Film zdecydowanie za długi.Wyciąłbym tak z godzinę nudnych dialgów.Całego Hobbita spokojnie można zmieścić w jednym filmie.Ale po co?Jest okazja zarobić kolejny miliard dolców.Ten film utwierdził mnie w przekonaniu,że technologia 3D to ślepy zaułek.Wiele scen wygląda nienaturalnie i sztucznie.Uważam,że Hobbit to po prostu skok na kasę.To zresztą częsta opinia.Oczywiście fani mają klapki na oczach i nic ich nie wzrusza.No offence :)
"Oczywiście fani mają klapki na oczach i nic ich nie wzrusza. No offence :)"
Klapki? Hmm, ja po prostu poszedłem do kina i moment zleciało, co Ci na to poradzę? Książki nie czytałem a i nie nastawiałem się zbytnio na coś wielkiego bo książka sama w sobie ma mniejszy potencjał niż LOTR z tego co czytałem.
A i ogólnie moje zdanie jest takie, że fani jeśli film zostałby skopany mieliby większe pretensje aniżeli inni śmiertelnicy, których Tolkien za bardzo nie rusza.
Gdyby ten film był skopany, to fani zrobili by wielką pikietę pod domem Pj'a (w najlepszym przypadku). Jackson doskonale wiedział dla kogo robi ten film, wielokrotnie to przyznawał i moim skromnym zdaniem, doskonale się z tego zadania wywiązał.
jak dla mnie film świetny:). bardzo się go obawiałam - myślałam, że po LOTR nic nie będzie sie mogło z nim mierzyć, a tu wspaniała niespodzianka:) dopiero, co wróciłam z kina i mogę od razu powiedzieć, że te 3 h upłynęły mi strasznie szybko. To nie jest film tak poważny jak władca pierścieni, jest przeznaczony także dla trochę młodszych odbiorców, ale tak: świetna gra aktorów, (także to że pojawiają się aktorzy znani z władcy), genialna muzyka (Howard Shore - po raz kolejny oklaski), nic się nie dłuży, sena za sceną - GENIALNE :)
To jest dobre pytanie dla mnie. Na początku byłam zła, gdy dowiedziałam się, że podzielą "Hobbita" na trzy długie części. Bałam się rozwlekania scen, no i strasznie nie lubię, gdy w ogóle dzieli się filmy - oczekiwanie na kolejną część to prawdziwa męka.
Dziś jednak, po obejrzeniu, zmieniam zdanie - cieszę się, że tak to zrobili. Mogłabym siedzieć w kinie jeszcze z godzinkę. Czas upłynął zdecydowanie za szybko. Cieszyłam się każdym momentem, akcja rozwijała się po kolei, można było się delektować każdy detalem, bez pośpiechu, na spokojnie. Jak dla mnie nie pominęli zbyt dużo, ale chciałabym zostać dłużej w Rivendell - pobyt tam trwał jak dla mnie za krótko :)
Oczywiście czekać na dalsze losy przyjdzie mi niezwykle trudno, ale muszę znieść to cierpienie.
z przyjemnością posiedziałabym w kinie jeszcze trochę ;) jak dla mnie mógłby trwać i trwać...
A ja chętnie siedziałabym w kinie kolejne 3 godziny, a nawet więcej. Film wbija w fotel, boisz się poruszyć żeby czegoś nie przegapić :)
To jak to jest w końcu?
Najpierw psioczą ludzie po co aż 3 części jak można by było zrobić jeden film, a teraz narzekania,że te części są jednak za długie? Może ludzie się spodziewali,że to będą 3 filmy po 40 minut, jak serial. Trochę to smutne,że przyzwyczajono nas to komedii w stylu Project X, które trwają godzinę z hakiem
Dla mnie też za długi. Wynudziły mnie te ciągłe pościgi. Dużo biegania i mało treści. A poza tym trzy części na "Hobbita" to co najmniej o jedną za dużo.
A ja się z Tobą zgodzę, że niektóre sceny były przydługawe i zwyczajnie nudne. Szczególnie fragment w Rivendell. Moich znajomych tak zniechęcił ten fragment, że chcieli wyjść z kina! (może przez to że uniwersum Tolkiena było im obce). Coś w tym jednak jest, że ludzie narzekają na te dłużyzny. Sam jestem wielkim fanem dzieł Tolkiena, ale naprawdę: FILM JEST WYDŁUŻONY PRZEZ NUDNE SCENY!. Nie mam nic przeciwko ,że Hobbit trwał prawie 3 godziny, ale mogły one być przedstawione trochę ciekawiej. Na szczęście film później się rozkręcił:-)
Jackson chciał rozbudować świat w "Hobbicie" o informacje, które w tej książce nie były zamieszczone (bo przecież Śródziemie ledwo co powstawało ;D ) i to dlatego ma tak dużo trwać. Zauważcie też, że w filmie pojawia się Radagast, są opisywane bitwy itd. o których w książce "Hobbit" nie było mowy. Moim zdaniem to dobry pomysł - duża część świata stworzonego przez Tolkiena wejdzie na ekrany ;). Dlatego też film jest długi.
Szczerze mówiąc, najbardziej dłużyła mi się część u Bilba w domu. Za długo to trwało. Reszta - wg mnie - była okey ;). Jak się już wciągnęłam, to było rewelacyjnie.
Nie możemy narzekać na baśniowość i lekkość, bo "Hobbit" to typowa bajka, jak już ktoś przede mną wspomniał ;). W LOTRze ważyły się losy Śródziemia, a w "Hobbicie" - gromadki krasnoludów + Bilbo + Gandalf.
Na koniec - mi osobiście film się bardzo podobał i na drugą część pójdę. Mam nadzieję, że kolejne filmy będą lepsze - tak jak to było w LOTRze - Drużyna Pierścienia - dobra, Dwie Wieże - lepsza, Powrót Króla - najlepsza.