A dlaczego oni od razu nie polecieli na tych ptakach ? bo tego nie rozumiem.
No tutaj akurat nie dało rady tak zrobić, bo misja Froda musiała być wykonana w tajemnicy przed Sauronem. Orły nie mogłyby sobie wlecieć do Mordoru tak o, niezauważone. Wydaje mi się, że nawet nie doleciałyby do bramy, bo Nazgule by ich zgładziły. A w Hobbicie nie mogli na nich polecieć, bo to jest majestatyczna i dumna rasa, a nie jakieś środki przewozu. Drużynie pomogły tylko dlatego, że mają szacunek do Gandalfa i byli oni w niebezpieczeństwie. :)
Nazgule na starcie dosiadały koni, więc jak tu dopaść orła? Prawda jest taka, że mało ciekawa by opowieść była przy takim rozwiązaniu:)
Bramy Mordoru strzegły nie tylko Nazgule. Poza tym prawdę jest, że zniszczyć pierścień trzeba było podstępem. Przecież po to właśnie odbyła się bitwa pod Morannonem, żeby odciągnąć uwagę od Froda. A co do Orłów to one w ogóle bały się przelatywać nad osadami ludzkimi, bo bały się zestrzelenia.
No to jak nie nad bramą to nad górami można przelecieć? Bitwa mogłaby zostać po to by ułatwić zadanie orłom. Coś w ten deseń da się na pewno wymyślić i było by to dużo prostsze niż opisana wędrówka. No i tak jak napisałem - znacznie mniej ciekawe. Generalnie nie ma co chyba dalej drążyć tego tematu:)
Dobra ja jeszcze chwilę podrążę :D Orły byłyby łatwo widoczne, każdy nawet najbardziej ślepy ork mógłby je zobaczyć, a małych niziołków sunących ukrytymi ścieżkami bardzo trudno wykryć :)
Dobrze widoczne? W oparach i wyziewach Mordoru? Pogadaj z jakimiś ekspertami od namierzania samolotów o tym jakie to jest "łatwe":). Nawet jak się spodziewasz i prowadzisz obserwację. Do tego jeszcze dodać osłonę nocy. A poza tym co przeszkadza to, że zostaną zauważone? Odpowiednio wysoki lot i żaden łuk nie dosięgnie. A zanim dotrze taki ork, czy nawet warg lądową drogą do celu (czyli Góry Przeznaczenia), to już dawno będzie po misji.
Ehhh.. Wchodzisz za bardzo w szczegóły :D Nie zapominaj o tym, że cała kraina była obserwowana przez Oko, więc dalej uważam, że Orły w Mordorze czekałaby pewna śmierć.
Oko można było odciągnąć bitwą pod bramą, co już wcześniej zauważyłeś. Z resztą znacznie bardziej pewna była śmierć dwójki niemal bezbronnych hobbitów:)
Żeby odciągnąć Oko bitwą pod Bramą trzeba by było najpierw do tej bramy dotrzeć. W sytuacji gdy Osgiliath znajduje się w ręku wroga, Minas Morgul obsadzone jest dużą załogą, a do Mordoru ściągają wojska sprzymierzone z Sauronem, może to być dość trudne. Nawet po klęsce pod Minas Tirith wojska Saurona przy Czarnych Wrotach przewyższały ilością armie Gondoru i Rohanu. Gdyby nie zniszczenie Pierścienia to pewnie dostaliby łomot, mimo pomocy orłów. Frodo z Samem zrobili dywersję, przedarli się na tyły wroga i zaatakowali w najczulszy punkt ;) Gdyby polecieli na Orłach Nazgule pewnie pozamiataliby ich jeszcze w drodze do Mordoru. Podejrzewam, że zarówno pułap jak i ciemność nocy nie stanowiła wielkiej przeszkody dla nieumarłych Upiorów posługujących się czymś więcej niż tylko znanymi nam zmysłami. A poza tym jak tak dalej pójdzie to zaczniemy debatować nad tym ile energii był w stanie przywołać Gandalf w postaci pioruna i czy Balrog używał jakiegoś paliwa do podtrzymania ognia ;)))
Na wszystkie argumenty typu 'można było odciągnąć oko' zawsze można przytoczyć przykład sługusów oka. Sauron miał wielu zwiadowców: orków, ludzi, ptaki, zwierzęta, które po dostrzeżeniu ogromnych orłów lecących w stronę Mordoru mogły zwrócić jego odciągniętą uwagę z powrotem na właściwe miejsce.
Poza tym orły pewnie miały swoje ważniejsze orle sprawy niż robienie za firmę przewozową ludności Śródziemia.
wtedy może zawarliby całą książkę w 1 filmie, a nie rozwlekali jej do 9-godzinnej trylogii ;)
Bez problemu można było zawrzeć całą książkę w jednym filmie i bez uciekania się do tego typu skrótów. Ale widocznie rekiny w garniturach stwierdziły, że to nie jest dobry pomysł ;)
Hej, ja się dobrze bawiłem na Hobbicie. Może był lekko nużący w paru momentach przestoju, ale ogólnie bardzo mi się podobał. Wolę trzy takie filmy, niż jeden majstersztyk. Więcej filmów - więcej wątków!
Parę lat temu próbowałam przeczytać Hobbita, ale nie dałam rady- fantastyka jednak nie dla mne. Tym niemniej filmową trylogię LOTR uwielbiam, więc i na Hobbita poszłam, chcociaż z duszą na ramieniu, bo nie wiedziałam, jak moża jedną książkę rozciągnąć na 3 filmy. Jak widać- można. Bardzo mi się podobało, nawet nie zauważyłam tych przestojów, o których
piszesz ;)
W sumie, to nie potrafię ich nawet przytoczyć teraz, bo się na nich nie skupiałem, ale było parę momentów, w których miałem nadzieję, że zaraz zacznie się akcja albo wydarzy coś ciekawszego niż akurat to, co było. Mimo wszystko uważam, że to był naprawdę bardzo dobry film(stąd moja ocena!), zakładając, ze miał być dużo bardziej bajkowaty od "Władcy..." :) A od czasu Trylogii światu brakowało naprawdę soczystego fantasy w wydaniu hollywoodzkim!
Ponieważ nie były to zwierzaczki Gandalfa, tylko osobna rasa (w książce o ile dobrze pamiętam Gandalf bajeruje z królem Orłów), znaczy się nie miały w tym biznesu.
Założę się że oglądałaś na youtube: ''Jak powinien sie zakończyć Władca Pierścieni''
A tak w ogóle to złośliwe skurczybyczki z tych orłów. Wzięły ekipę Gandalfa i akurat na najwyższej skale ich zostawili. Pewnie przez całą drugą część będą z niej schodzić :D
To byłoby dla orłów zwyczajnie niebezpieczne. W książce orły zgadzają się zanieść kompanię tylko tak daleko, żeby się nie pokazać ludziom, którzy mogliby je zestrzelić myśląc, że polują na ich owce.
Na tej samej zasadzie wyobraź sobie 8 pasażera Nostromo, w którym detonują statek na początku infekcji.
Albo Księgę Wyjścia, gdzie Bóg przenosi Izraelitów od razu do Ziemi Obiecanej zamiast kazać im się błąkać 40 lat po pustyni ;)