j.w.
Kto to był? Co on tam robił? Albo dlaczego ten król goblinów, jak i same gobliny wyglądały tak źle i niestrasznie? Mam wrażenie, że świat Hobbita to taka bajka dla dzieci z niezbyt przerażającymi zagrożeniami, z którymi główni bohaterowie radzą sobie ot tak, prosto. Zupełnie inaczej to wyglądało we Władcy.
"Mam wrażenie, że świat Hobbita to taka bajka dla dzieci"
O rly? A książki to się pewno nie czytało, co? Tolkien to napisał właśnie jako bajkę dla dzieci.
Książkę czytałam (dość dawno, przyznaję). Oczywiście, utwory Tolkiena miały charakter baśniowy, ale nie bajkowy. Może nawet o same wydarzenia nie chodzi, ale o sposób, w jaki zostały przedstawione w filmie (powtarzam, w filmie, bo to go właśnie oceniamy, nie książkę). Dlaczego to wygląda tak... cukierkowo? Król Goblinów to jakaś wielka, okrągła baryłka, krasnoludy z nienaturalnie ogromnymi kształtami, wyglądającymi bardziej jak ich własna karykatura (poza Kilim, który nie wiedzieć czemu im się udał). Za dużo efektów komputerowych, przez co to wszystko nie robi takiego wrażenia, jakie robił "Władca Pierścieni". Niestety, Hobbit nie powtórzył tego sukcesu.
"Książkę czytałam (dość dawno, przyznaję). Oczywiście, utwory Tolkiena miały charakter baśniowy, ale nie bajkowy. "
Ksiązkowy Hobbit ma zupełnie inny charakter niż ksiązkowy Władca Pierścieni. Jackson i tak jedno z drugim znacznie do siebie zbliżył w porównaniu do książek Tolkiena.
"krasnoludy z nienaturalnie ogromnymi kształtami, wyglądającymi bardziej jak ich własna karykatura (poza Kilim, który nie wiedzieć czemu im się udał)"
Że co? Kili? Ten który jako jedyny z całej ekipy W OGÓLE nie przypomina krasnoluda?
Ha, tak dokładnie ten. :D
Istotnie, do krasnoluda mu daleko, może "udał" to niezbyt trafne słowo, ale jako damski widz miło mi się na niego patrzy. :)
Czytaj uważnie: świat Hobbita. Skoro Jackson nawiązuje jak to sam jasno stwierdza do świata WP to faktycznie te gobliny są raczej smieszne niż straszne. A to że książka jest dla dzieci nie ma tu znaczenia.
Azog (Biały Ork) jest wodzem orków z Morii w książce zginał zabity przed Daina Żelazną Stopę podczas bitwy w dolinie Azanulbizar która była ukazana w filmie, w filmie jednak to Thorin odciął Azogowi tylko rękę a ten przeżył. Chcąc oczywistej zemsty za stratę ręki i hańbę poluje odtąd na Thorina. Gobliny i orkowie w książce to to samo, w filmie zrobili z goblinów jakby gorszą rasę orków więc i wyglądają dość żałośnie. Tak książka była dla dzieci ale z tym że bohaterom nic nie grozi się nie zgodzę Kili,Fili, Thorin polegli w Bitwie Pięciu Armii, Balin, Oin i Ori zginęli po wydarzeniach z książki, kiedy próbowali ponownie zająć Morię (mowa o tym w Drużynie Pierścienia).