PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
7,6 404 tys. ocen
7,6 10 1 404373
6,5 36 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Lekki zawód.

ocenił(a) film na 6

Ten film ma w gruncie rzeczy dwie naprawdę poważne wady, jedną małą wadę i jedną naprawdę drobną.

Pierwsza, największa wada to 48 fps. W jednej scenie 48 fps było olśniewające - skrzydła kolibra które było szczegółowo widać w ruchu. Wiele widoków wyglądało fantastycznie, szczególnie Rivendell.
Wszystko było w stylu filmów w HD - trochę odrealnione i jakby dziwne, ale szło się przyzwyczaić. Niektóre sceny faktycznie wyglądały jak z gry komputerowej i nie było to fajne. Największy problem zaczyna się w scenach akcji, gdy tylko ktoś przyśpieszał, cały obraz przyśpiesza tak jakby był przewijany z czterokrotną prędkością. Niczym w starych filmach z Charlie Chaplinem. W kilku momentach wręcz przecierałem oczy ze zdumienia że tak przyśpieszone sceny akcji wyszły na światło dzienne.
O dziwo tylko część scen akcji wyszła *aż tak* sztucznie... a może w 2/3 seansu moje oczy zdążyły się odrobinę przyzwyczaić?

Druga wada, to dodane sceny związane z Radagastem Burym. O ile gdy biegał po lesie (na czterokrotnym przyśpieszeniu) i wskrzeszał jakiegoś świstaka a jego chatkę atakowały pająki, to szło na to przymknąć oko.
Ale gdy wsiadał na te cholerne sanie ciągnięte przez króliki... Duży zgrzyt.
Szalę przeważyła scena, w której ze sporym dramatyzmem drużyna Thorina ucieka przed wargami i orkami... Radagast mówi "spokojnie, ja ich odciągnę"... na co Gandalf "nie, to są wargowie goblinów, są zbyt szybkie!", a Radagast "a to są króliki z rhosgobelu, niech spróbują je dogonić"... przy czym następuje zbliżenie na jego obłąkaną twarz, po czym Radagast wsiada w królicze sanie i ucieka przed hordą orków i wargów... a krasnoludy z pełną powagą, wspierani przez podniosłą muzykę, uciekają inną drogą. Wtedy miałem jedyny facepalm.

Teraz mała wada. Brak realizmu w scenach akcji. O ile są one bardzo dynamiczne i wyglądają nieźle, to trochę odbierają jakiekolwiek napięcie. Setki goblinów atakuje krasnoludy, które zabijają po 5 naraz, gobliny strzelają w Kiliego, a on odbija strzały mieczem albo blokuje je drabiną... potem krasnoludy spadają setki metrów, ślizgając się po skałach i nie są nawet potłuczone... Mimo wszystko dzięki ładnemu wykonaniu dobrze się to ogląda, ale kosztem realizmu i napięcia.

Ostatnia wada - początkowa scena ze Smaugiem. Wielki dramatyzm, wielka bitwa... Smaug pustoszy całą okolicę... widać jego płomienie, jego łapę... I NIC WIĘCEJ! W tak dramatycznej scenie kompletnie ukryto Smauga poza kadrem. To tak jakby w początkowej scenie Drużyny Pierścienia Sauron był poza kamerą, a akcja ujmowała tylko maczugę rozbijającą elfy i ludzi.

Aha - odrobinę za dużo śpiewania. O ile pieśń Thorina i krasnoludów "Far over the Misty Mountains cold, to dungeons deep and caverns old"... itd, jest świetna, to dwie pozostałe są już zupełnie zbędne, przynajmniej jak na mój gust.

Czas na zalety. Świetnie pokazano "przemianę" Bilba, jego wątpliwości, kontrast sielskiego życia i czekającej przygody.
Dobrze zarysowane i zagrane są postacie. Thorin to klasa, w gruncie rzeczy wszystkie krasnoludy, może poza dwoma (Bombur i ten z twarzą Billa Gatesa) są zrobione naprawdę świetnie. Gandalf jest dobry jak zawsze.
Freeman bardzo pasuje do Bilba, a Andy Serkis kradnie film - sceny z Gollumem są lepsze niż we Władcy Pierścieni.
Epizody Sarumana, Galadrieli i Elronda są ok, a biały ork Azog jest dobrym antagonistą. Król goblinów jest nazbyt komediowy ale ujdzie.

**** POCZĄTEK SPOJLERÓW ****

Cała początkowa część z Shire jest bardzo dobra, choć dla wielu będzie aż nazbyt długa. Szczególnie ze względu na retrospekcje z Ianem Holmem i Elijah Woodem.
Moment z trollami bardzo dobry.
Początkowe sceny z Radagastem są słabe, potem ta w Dol Guldur jest dobra (z wyłączeniem tych cholernych króliczych sani)... ale już ta gdy odciąga wargów na króliczych saniach - koszmarna. Można sobie wyobrazić scenę z Drużyny Pierścienia gdy Liv Tyler ucieka przed Nazgulami... ta sama powaga, podobne ujęcia... z tym że zamiast na koniu ucieka na saniach ciągniętych przez króliki, jej włosy to gniazdo dla ptaków i ma kompletnie obłąkany wyraz twarzy.
Wszystko w Rivendell jest świetne, film odzyskuje ducha trylogii.
Potem przesadzona i dosyć przecietna scena walki kamiennych olbrzymów i niezła walka z goblinami.
Fragment z Bilbem i Gollumem jest rewelacyjny, potem niezła scena ucieczki przed wargami i Azogiem. To jest już prawie koniec - samej końcówki nie będę zdradzał choć oczywiście nie ma w niej nic zaskakującego.

**** KONIEC SPOJLERÓW ****

Podsumowując - ciężko mi oceniać ze względu na 48 fps. Niektóre sceny wyglądają koszmarnie, większość trochę irytująco, niektóre wyglądają dobrze, a parę olśniewająco.
Wszystko co dotyczy Radagasta Burego jest bardzo słabe, w szczególności te głupie sanie. Wyjątek to odwiedziny w Dol Guldur, chociaż nie do końca przekonało mnie takie pokazanie w paru sekundach nekromanty.
Humor miejscami jest świetny (cała sala wybuchła śmiechem), ale miejscami nieco nazbyt celowany do dzieci. Podobnie realizm trochę kuleje.
Wstępnie, po przymrużeniu oka na wady daję 7 lub 8 na 10, ale zaznaczam że Drużyna Pierścienia była dużo lepsza, a 4 osoby z którymi poszedłem do kina ocenia Hobbita dużo, dużo gorzej.

Zastanawiam się czy nie iść na 24 klatki w 2d i z całego serca wam to samo doradzam.

klaus_kinski

To, że nie pokazano całego Smauga było dla mnie olbrzymim atutem! Nie dość, ze podkręca oczekiwanie, napięcie i ciekawość, to jeszcze dodaje, moim zdaniem, bestii grozy i potęgi :)

klaus_kinski

Jednym słowem- tłumaczenie polskie jest do.... jak to zwykle bywa przy tłumaczeniach. Np. tylko dla znających język zabawną wymianą zdań jest gra słów w domu Bilba (dziargana serwetka i jej użycie). Pewnych dialogów nie da się przetłumaczyć. Tak było w Pulp Fiction i dowcipem opowiadanym Vince'owi- "Catch up". To odnośnie chociażby cytuję : "a to są króliki z rhosgobelu, niech spróbują je dogonić"...Ten tekst nie brzmi tak.

Sceny walk ani żadne inne nie są z przyspieszeniem, jeśli tak je odczułeś, znaczy, ze kino nie jest przystosowane do pokazu tego filmu w tej technologii. Wszystko na temat. Zgodzę się co do jednej sceny, która nie wygląda zbyt dobrze, którą zostawię dla siebie.

Następnie piosenki. Zarowno piosenka krasnoludów w domu Bilba podczas zmywania naczyń, jak i Goblinowego króla jest ponoć w książce. Zarzut oddalam.

ocenił(a) film na 6
Treehouse

Nie chodzi o tłumaczenie dialogu Radagasta z Gandalfem... tylko o to że cała scena była denna i do bólu kiczowata. Poważna ucieczka przed orkami staje się parodią kiedy ścigają oni zwariowanego staruszka na saniach ciągniętych przez króliki.

Czy sceny walk są z przyspieszeniem? Byłem w kinie Helios... zakładam że to wina 48 fps, bo napotkałem się już z wieloma komentarzami poruszającymi ten problem. Jeśli kino nie było przystosowane do 48 fps (jak to możliwe?) i stąd to przyśpieszenie to jest to cholerny skandal.

Piosenki oczywiście były w książce. Z koleji we Władcy Pierścieni był Tom Bombadil którego całe szczęście nie pokazano w filmie.
Nie jest to w gruncie rzeczy zarzut, a jeśli już to bardzo niewielki.

Prawdziwy problem to przyśpieszenie i sztuczność przy 48 fps, większość scen z Radagastem Burym, jego sanie, przesadny brak realizmu (większy nawet niż we wszystkich częściach Władcy Pierścieni) i nie pokazanie Smauga.
Rozumiem że chcieli poczekać z pokazaniem go w całej krasie do 2 części, ale bitwa krasnoludów z nim wyglądała dosyć sztucznie i brak było emocji, gdy widać tylko łąpę, płomienie... a w większości tylko obijanych i rozrzucanych po kątach krasnoludów.

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

czepianie się o 48 fps jest śmieszne.....bez komentarza;/

ocenił(a) film na 6
Bouddica

Niby czemu jest śmieszne? Podałem konkretne argumenty i nie jestem w nich odosobiony - to całkiem powszechny zarzut.

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

No daj spokój, Panie kolego. W filmie musiała być uwidoczniona komiczna strona, w końcu książka była pisana dla dzieci. Już czuję jakie "oh!" i "ah!" musiało pobrzmiewać w kinie gdy młodsi widzowie zobaczyli odciętą głowę krasnoluda ;)
Nie było wielkiej epickości, zobaczyłem tajemnicę, przygodę i najlepszą baśniową historię jaka kiedykolwiek powstała.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Ja ogladalem w 48 klatkach ale przyspieszenia akcji nie czulem, mam tez kompletnie odmienna opinie na temat efektow, bo to wlasnie WP(ktorego swoja droga uwielbiam) kul w oczy niepotrzebnymi barwnikami, patetyzmem i scenami bohaterow patrzacych mydlanymi oczami w dal. Tu jest bardziej klimatycznie i mniej kreskowkowo.

ocenił(a) film na 6
sikor16

W jakim kinie oglądałeś?

Zakładam że Helios nie oszukał bydgoszczan dająć jakąś lipną wersję 48 fps... a wszyscy moi znajomi też narzekali na przyśpieszenie w scenach akcji.

klaus_kinski

Byłem także w Heliosie, 48 fps wypacza całą magię kina, niektóre sceny wyglądały sztucznie czy zbyt sterylnie.

klaus_kinski

"Poważna ucieczka przed orkami staje się parodią kiedy ścigają oni zwariowanego staruszka na saniach ciągniętych przez króliki". Nie wiem na ile mozna traktować Hobbita "poważnie" skoro ma być baśniowy wedle pierwowzoru. Mnie akurat ten wątek nie zniechęcił, wręcz ubawił zwłaszcza, że to właśnie zwariowany staruszek wykpiwa swoim króliczym zaprzęgiem bandę krwiozerczych bestii. Jeśli miałabym przyczepić się do tej sceny, to tylko pod względem niezgodności z WP a mianowicie takim, że orkowie nie działali za dnia, no i trochę tam widzę niedoskonałości.

Piszesz:- "Piosenki oczywiście były w książce. Z koleji we Władcy Pierścieni był Tom Bombadil którego całe szczęście nie pokazano w filmie.
Nie jest to w gruncie rzeczy zarzut, a jeśli już to bardzo niewielki."

WP to WP a Hobbit to Hobbit i nie rozumiem kompletnie porównań. Zaczynam się czuć jak na wątku o "Prometeuszu", gdzie tłum kłóci się czy to prequel czy sequel czy duperel 'Obcego" oceniając film nie za walory i wady a za niejasność w tej kwestii. Tu dodam, że Prometeusza oceniłam jako film niezależny od Obcego i mam gdzieś nawiązania. Film jest słaby pod innymi względami i tyle.

Co do sztuczności, to jeszcze raz, napiszę. Widziałam film 3 razy w 48kl 3 D na ekranie półokrągłym, siedząc na miejscach gdzie całe moje pole widzenia obejmował ekran. Nie widziałam ani sufitu, ani podłogi ani końców ekranu. Nie widziałam sztuczności, głowa mnie nie bolała, oczy nie wychodziły za uszy. Za to miałam złudzenia optyczne typu- iskierki ognia na moim ubraniu i krople deszczu wokół mnie i na mnie, podczas ruchów kamery miałam wrazenie, że to sala się przesuwa wraz z moim fotelem, nie wspominając już o moim lęku wysokości, który ujawniał się w licznych scenach.

Smauga zobaczysz w 2 części. Będzie go tak dużo, że napiszesz, że za dużo. Rozumiem niedosyt, ale o to chodzi, żebyś poszedł na kolejną część i wrócił do baśni choćby z samej ciekawości.
Mnie tam Smaug nie był potrzebny do szczęścia, inne rzeczy wypełniły w pełni moje zapotrzebowanie.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Akurat brak Bombadila w " Drużynie Pierścienia " to duża wada - nie tylko tracimy Stary Las i kurhany ale także jedyną postać odporną na zły wpływ Pierścienia Władzy.

ocenił(a) film na 7
klaus_kinski

Nie jest zły, ale byłby sporo lepszy, gdyby go trochę skrócić, bo momentami się dłuży

ocenił(a) film na 7
klaus_kinski

Nie pokazanie smoka wydaje mi się że powinno być oczywiste, chyba nie oczekiwałeś że Ci go pokaża w pierwszym filmie? ; ) Nie rozumiem zarzutu co do piosenek. Były tylko 3, i to krótkie przecież.

ocenił(a) film na 6
Joecrou

No to nie musieli pokazywać bitwy ze smokiem, skoro nie pokazali smoka.

ocenił(a) film na 7
klaus_kinski

Ale według mnie świetnie to wyszło. I byłem przekonany że nie pokażą nam smoka od razu.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Nie oglądałem filmu w nowej technologii 48 kl/s, widziałem zwiastun w tej technologii i nie chciałbym oglądać takiego filmu, przede wszystkim na sceny w ruchu i nie ze względu na przyśpieszenie, którego nie widziałem ale ze wzgledu na to, że wygląda to zbyt realistycznie, jak materiał dokumentalny spoza planu.
Co do innych wad:
Radagast Brązowy - nie Bury, nie wiem, skąd oni wzięli tego " Burego "? - jest ciekawie pokazany, owszem, jest dziwakiem ale może to i dobrze?, przynajmniej odróżnia się od innych " Istarich " a że jest jednym z nich widać chociażby po oczach, gdy wypowiada jakieś zaklęcia w swojej chatce, gdy otaczają ją pająki - może scena z ucieczka na saniach i z odciąganiem Wargów i Goblinów była zbędna ale dzięki niej kompania Thorina trafiła na przejście do Rivendell i na scenę wkroczyły Elfy.
Co się zaś tyczy scen akcji - wydaje mi się, ze brak realizmu to celowy zabieg, konwencja, która ma odróżnić " Hobbita " od WP - mimo że to to samo uniwersum i wstęp do większej historii to ów brak realizmu nie pozwala nam zapomnieć o tym, że to jednak jest bajka o Krasnoludach, które chcą odzyskać swój dom i bogactwa a dzięki temu sceny akcji mogą zaskoczyć nas kreatywnością, właśnie dlatego, że nie było reguł gry i wszystko było możliwe, takiej kreatywności brakowało mi w kinie.
Smaug - bardzo dobrze, ze nie widzimy całego smoka w pierwszej części bo nie byłoby już żadnej niespodzianki gdy ujrzymy Go w pełnej krasie.
Pieśni i piosenki - bardzo dobrze, że tym razem Jackson pozostał wierny książce i piosenki są obecne w filmie, co dodaje mu klimatu..

ocenił(a) film na 9
lelen_lis

Burego wzięli z tłumaczenia Skibniewskiej.

ocenił(a) film na 8
galathilion

Yhy - czytałem WP i " Hobbita " w tłumaczeniu pani Skibniewskiej, ale już nie pamiętam ... w ogóle, Radagast pojawia się chyba tylko w " Drużynie Pierścienia "?.

ocenił(a) film na 10
lelen_lis

W Hobbicie też się pojawia ;)

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Co do pierwszego zarzutu to się nie wypowiadam, bo oglądałam 3D/24fps i wszystko było ok - efekty 3D bardzo fajne.
Co do sceny z króliczymi saniami... była zabawna... dla mnie takie właśnie powinno być fantasy - czasem komiczne, czasem patetyczne, czasem absurdalne, a czasem poważne... a króliki były świetne w mojej opinii :)
Jeżeli chodzi o brak realizmu to nie jestem pewna czy jest sens sięgać po taki argument przy filmie fantasy... ten gatunek z założenia i definicji jest nierealistyczny. W końcu skąd wiadomo, że krasnolud nie potrafi położyć 5 goblinów jednym uderzeniem? Ja nigdy nie widziałam żadnego goblina ani żadnego krasnoluda, więc wyrokować nie będę :P
Co do smoka... no przyznam się szczerze, że w ogóle nie zwróciłam uwagi na to, że go nie pokazano w początkowych scenach... wcale nie odczuwałam potrzeby zobaczenia go. Pewnie w następnej części będzie go można podziwiać w całej okazałości.
W kwestii piosenek... no w książce były piosenki i były elementem budowania klimatu... w filmie wypadły lepiej niż w książce (pewnie dlatego, że mimo wszystko piosenki lepiej się słucha niż czyta). Jakoś nie jestem wielką fanką tego elementu aczkolwiek mi nie przeszkadzały.
Jedyna rzecz, którą być może mogli inaczej zrobić to kilka ujęć z daleka pokazujących naszą ekipę w podróży... były żywcem wyjęte z Drużyny Pierścienia i nie opuszczało mnie wrażenie, że ja już to gdzieś widziałam, ale generalnie jakbym miała wybierać pierwsza część Władcy Pierścieni czy Hobbit to wybrałabym Hobbita.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Oglądałem w I-maxie i absolutnie nie odczułem jakiś niedoskonałości wizualnych. więc może jednak kino.
Radagast jest nadinterpretacją ale moim zdaniem bardzo udaną - bazując na określeniach Sarumana, którymi określał Radagasta: "simple" i "a fool", oraz tym, że ów dość często łatwo nim manipulował, to, że faktycznie niewiele rozmawiał z ludźmi, a skupiał się wyłącznie na roślinach i zwierzętach (często z nimi rozmawiał, Tolkien nawet pisał, że Radagast porzucił misję Istari na rzecz obsesji na punkcie roślin i zwierząt, co z resztą jest też uzasadnione tym, że został wybrany przez Yavane do opieki nad florą i fauną śródziemia, to trudno zarzucić coś Jacksonowskiej wersji.
Wydaje mi się, że również ten bardziej baśniowy charakter jest bardzo wskazany - same książki (LOTR i Hobbit) różnią się między sobą w ten sposób, a połączenie realiów wychodzi Jacksonowi znakomicie, mimo tak różnych typów narracji.

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

Dla mnie właśnie sceny z Radagastem są najlepsze z całego filmu ;)

ocenił(a) film na 8
davis2008

PRZYSPIESZONE SCENY TO TAK ZWANA DYNAMIKA OBRAZU. PARAMETR ZOSTAŁ TEN WRESZCIE NAPRAWIONY DZIĘKI ROZWIĄZANIU PROBLEMU Z KULEJĄCYM RUCHEM OBIEKTÓW- OCZYWIŚCIE PO ZASTOSOWANIU 48FPS

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

hmmm wszyscy patrzą na tren film poprzez pryzmat władcy pierścieni, ale tak naprawdę to jest całkiem inna historia. Sama książka jest bajką dla dzieci. Peter widać tak to zinterpretował i do adaptacji podszedł bardziej luźno, dlatego mamy piosenki, żarty i wartką akcje, mimo zmian i odbiegania od książki ja byłem oczarowany.