Lektora dograno zdecydowanie za głośno. Oglądałem wczoraj z synem dlatego włączyłem
lektora.I co lektor super ale , jest nagrany na tyle głośno w stosunku do reszty , że w zasadzie
niewiele już po za nim słychać. No nic ja i tak oglądam tylko z napisami, bo w tedy dźwięk jest
kapitalny.Wersja dubbingowana miała zdecydowanie lepszy balans dźwiękowy.
A jaka wersja filmu DVD czy BD? ja film ogladalem na BD i tez odczulem ze lektor jest troche za glosno. Jesli masz gosniki 5.1 zawsze mozna kanal centralny przyciszyc to powinno tozwiazac problem. Ale zdecydowanie polecam napisy:)
Jeżeli oglądacie film na pc to program Soundlock może rozwiązać ten problem. A tak przy okazji, czy polskie wydanie rozszerzone na blu-ray ma rozkładane opakowanie jak edycja dvd, czy ma zwykłe pudełko blu-ray? Może zdjęcie? Zastanawiam się nadal nad zakupem.
Wydanie blu ma zwykłe pudełko, tyle że wkładane w tekturkę. Dotyczy to nie tylko polskiego wydania, rozkładany digipack ma tylko wydanie DVD.
'Jesli masz gosniki 5.1 zawsze mozna kanal centralny przyciszyc'
W ten sposób przyciszysz też oryginalne dialogi. Jedynym sposobem, żeby to poprawić jest nałożenie odpowiednio przyciszonej ścieżki z lektorem na ścieżkę oryginalną, a potem to co z tej operacji wyjdzie dodać trzeba do filmu. No ale do tego trzeba by zrobić kopię zapasową bo na oryginalnej płycie tego w żaden sposób nie zrobisz.
Norma ale w tym wypadku lektor jest na prawdę za głośno. Też kupiłem wersje rozszerzoną i jestem nie zadowolony z lektora który za dużo wygłusza oryginalne dialogi a na dodatek to nie Gudowski i mi zupełnie nie leży takie tłumaczenie który w przypadku Władcy Pierścieni okazało się genialne.
"a na dodatek to nie Gudowski"
To Gudowski nagle został jedynym słusznym lektorem? U mnie się nawet w dziesiątce najlepszych nie mieści (może gdzieś na 15 pozycji by się ulokował).
Już widzę ten płacz i zgrzytanie zębów gdyby Hobbita czytał Utta (ja bym się cieszył). Chyba najchętniej w tym filmie usłyszałbym jednak Szydłowskiego. Brzostyński też mógłby być, a jeśli brać pod uwagę również lektorów już nieżyjących, to absolutnym numerem jeden do tego filmu byłby dla mnie Zdzisław Szczotkowski.
Tzn źle to ująłem że ''na dodatek to nie Gudowski'' - gdyż wg mnie najlepiej pasuje do tego filmu i się szczerze zawiodłem że wybrali kogoś innego który akuratnie źle mi się kojarzy. Wasze wymagania są inne, moje okazały się inne. Jeszcze bym tego lektora przełknął gdyby tak cholernie głośno go nie wklepali do tej wersji filmu.
" i się szczerze zawiodłem że wybrali kogoś innego"
Chyba raczej nie zastanawiali się zbyt długo nad wyborem, bo Borowiec już od jakiegoś czasu czyta filmy na DVD/BD od Galapagos. Czytał Green Lanterna, The Dark Knight Rises, w tym roku Man of Steel i Pacific Rim, a więc przeczytał i Hobbita. Jak dla mnie Borowiec jest lektorem podobnego typu jak Gudowski więc nie ma co marudzić (nie licząc tego, że jest za głośno).
Powody do płaczu byłyby gdyby to czytał taki Straszewski, Bukrewicz, Machnicki, Śliwiński czy inny Lelek.
Na Fox jest dobry lektor, ten co podkłada do chociażby The Walking Dead, fajnie się ogląda. :)
Skoro na de facto należącym do nich C+ był dubbing, to najpewniej w TVN również usłyszymy ten film "po Bożemu", a nie z dziadem.
Zabawne, ale nie. Tak jak "Władcy..." nie da się oglądać z lektorem, tak słyszę, że z "Hobbitem" jest jeszcze gorzej i nawet zwolennicy tej niedorobionej formy rodem z otoczenia Stalina wysiada,
"Tak jak "Władcy..." nie da się oglądać z lektorem"
Da się. Bez problemu.
Zastanawiam się tylko czemu zwolennicy dubbingu gadają czasem jak fanatycy religijni.
I bez przyjemności.
Nie ma czegoś takiego, jak "fanatycy dubbingu". Większość z nich ogląda całkiem sporo rzeczy w oryginale i/lub z napisami. I nie trzeba być "fanatykiem", żeby dojrzeć prosty fakt - lektor to najgorsza, najbardziej ułomna forma tłumaczenia. Tylko jakimś cudem niektórzy krzykacze będą go bronić jak za przeproszeniem krzyża na Krakowskim Przedmieściu...
nie trzeba być "fanatykiem", żeby dojrzeć prosty fakt - dubbing to najgorsza, najbardziej ułomna forma tłumaczenia. Wiesz dlaczego? Bo to nie dodanie tłumaczenia do filmu (a tym są i napisy i lektor), tylko zastąpienie jego integralnej częsci jaką są głosy aktorów jakimś badziewiem..
Takiego barbarzyństwa powinni w ogóle zabronić. Szczególnie że głosy w ogóle nie pasują do ruchu ust i wygląda to komicznie.
Skoro w dubbingu głosy nie pasują do ruchu ust, to polecam oglądanie takich lektorskich cudów: http://www.youtube.com/watch?v=i5bwZYeZ6i4
Wiadomo, że filmy najlepiej ogląda się w oryginale albo z napisami, ale dubbing miażdży lektora pod każdym względem, bo nad taką wersją przynajmniej ktoś przysiądzie, żeby była zmontowana jak należy, a nie przyjdzie koleś, wyciszy dźwięk o 70%, nałoży na to Gudowskiego i happy, bo szeptanka gotowa. Tłumaczenie jest, ale wyrżnięto cały dźwięk. Zaskakujące, że tak jedziesz po dubbingu, bo odbiera filmowi jego integralną część, dodając „implant”, a tak sobie chwalisz lektora, który wygłusza inną integralną część i nie daje nic w zamian.
" ale dubbing miażdży lektora pod każdym względem"
Próbujesz przekonać do czegoś takiego człowieka, który się wychował na VHSach, uwielbia głosy takich lektorów jak Knapik, Szołajski, Szydłowski, Kozioł, Rosołowski czy Szczotkowski, i spędza sporo czasu na zbieraniu wszelkich możliwych ścieżek lektorskich do ulubionych filmów.
Good luck :)
Też się wychowałem na wideokasetach, ale na szczęście w porę pojawił się Internet i filmy na DVD, więc nie byłem już skazany na słuchanie szpetaczy i mogłem wybrać napisy :D. Kozioł to się absolutnie do niczego nie nadaje, Szydłowski tylko do Pythonów, pozostali – poza Knapikiem – nadają się tylko do kina klasy B i horrorów z lat 80. Knapik dodatkowo nadaje się do „Bundych” (ale tylko tej wersji z lat 90., bo tę nową z*ebał po całości) i wideokasetowego „Pulp Fiction”.
W dodatku dzięki temu że oglądałem filmy z lektorem podchwyciłem sporo angielskich słówek, z dubbingiem co bym podchwycił?
Oczywiście dobrze zrobiona ściezka lektorska powinna mieć głos lektora nagrany tak, by było słychać także aktorów (ale i nie za cicho, by było słychać co mówi), a z tym bywa różnie i w Hobbicie wyszło tak sobie co za tym idzie skorzystam z tej opcji tylko oglądając film z córką, ewentualnie z rodzicami jeśli im się nie będzie chciało czytać.
Też mi się zdarza zbierać różne wersje różnych filmów, ale to jeszcze nie czyni z lektora profesjonalnej polskiej wersji ;)
Jak będzie kiedyś technika, że aktorzy przemówią głosem polskim to może będę go oglądał. A tak tylko napisy, lub ewentualnie lektor.
Idź w cholerę trollu. Z takimi metodami żałosnej agitacji jesteś jeszcze bardziej dziecinny.