Przeczytałem z moim 11-letnim synem książkę i pospieszyłem do kina.... żałuję, że się
pospieszyłem. Książka była pisana z myślą o dzieciach, a film, no cóż , zrobiony z myśla o
dorosłych, w fabułę wpleciono tyle wątków z historii Śródziemia, że dla mnie przestała to być
historia "...tam i z powrotem".
Twórcy epatują przemocą i lubują sie w obcinaniu głów.... Tolkienowi zapewne nie o to
chodziło...po wyjściu z kina miałem wrażenie, jakby nieobecny w książce wątek walki białego Orka
z Thorinem był temetem przewodnim... szkoda.