...może dlatego, że na wszystkie części WP oglądałem z napisami w kinie a potem z lektorem w tv. Osobiście nie
wytrzymałem przy: "I nigdy nie działo się nic niespodziewanego" po czym jest tytuł filmu, który jest przetłumaczony zamiast
Niespodziewana Podróż na Niezwykła podróż. Co już rozwala cały dowcip.
Popieram. Dubbing jest dobry, ale w bajkach. Nie rozumiem dlaczego nie mogli dać lektora tak jak we Władcy Pierścienia.
Dlatego ja chodzę do kina na filmy z napisami (na szczęście jest teraz dużo takich wersji emitowanych). Szybko czytam, więc nie przeszkadza mi to, że trzeba co chwila rzucać okiem na dół ekranu, a przynajmniej słyszę oryginalną ścieżkę dźwiękową i dzięki temu mogę lepiej ocenić warsztat aktorów. W dubbingu najbardziej irytują mnie piskliwe albo zbytnio rozemocjonowane głosy, a niestety w polskich dubbingach jest tak, że zawsze znajdzie się co najmniej jedna taka irytująca postać, która psuje cały dubbing. Co do lektora, uważam, że on odbiera aktorom środki wyrazu - przecież gra głosem jest też bardzo ważna, a przy lektorze tego nie słychać. I co najgorsze, lektor zagłusza oryginalną ścieżkę dźwiękową, która jest często na potrzeby lektora przyciszona. Podsumowując: jak dla mnie tylko i wyłącznie napisy lub film w oryginalnej wersji językowej.