PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 425 tys. ocen
7,6 10 1 424708
6,7 74 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Wrażenia po seansie najnowszego "dziecka" Petera Jacksona można w zasadzie opisać jednym zdaniem: napuszony, przeciągnięty do granic przyzwoitości gniot. Nie zamierzam jednak być tak łaskawy i na tym poprzestać, bowiem rzadko który film w ostatnim czasie (a gówien powstaje naprawdę dużo) zasługuje w równym stopniu na krytykę, co "Hobbit".
Zacznijmy od zarzutu podstawowego, z którego wynikają praktycznie wszystkie pozostałe: twórca "Przerażaczy" postanowił z trzystustronnicowej książeczki wykroić materiał na trzy filmy, każdy zapewne po trzy godziny trwania (plus wersje rozszerzone, bo nic z "drogocennego" materiału zmarnować się nie może). Zagorzały fan pomyśli: cholera! musiał mieć mnóstwo świetnych pomysłów! I będzie w błędzie, bo Jackson pomysłów... nie miał. Dlatego jego dzieło wlecze się niemiłosiernie, powoduje ataki senności, w przerwach budząc zażenowanie. Z jednej strony niby-mroczny, z drugiej naiwny jak jego książkowy pierwowzór. Ekran znów zaludniają postacie dumnych elfów, walecznych krasnoludów i cipowatych hobbitów (w zasadzie, na całe szczęście, przez większość czasu jest tu tylko jeden pobratyniec Froda) - postacie płaskie, jednowymiarowe (w kontekście zastosowania przez Jacksona "rewolucyjnej" techniki 3D, jest to wystarczająco dosadny komentarz co do kierunku rozwoju współczesnego kina), do obrzydzenia pretensjonalne i upozowane (ach, jacyż oni honorowi, jacy szlachetni!). Z takimi oto, delikatnie mówiąc, nieciekawymi bohaterami wędrujemy przez Śródziemie. Wędrujemy. Wędrujemy. Wędrujemy. Dalej wędrujemy. Stop, przerwa. Hobbity i krasnoludy idą lulu, ale zanim oddadzą się w objęcia Morfeusza, popieprzą trochę nic nie wnoszących głupot. W przerwach między wędrowaniem i gadkami przy ognisku mamy jeszcze lejący się z ekranu patos oraz próbkę humoru, raczej prostackiego. Tak oto upływają nam dwie godziny, ostatnia zaś zarezerwowana została na rozwałkę. Teraz hobbit i krasnoludy (plus czarodziej-pederasta) zaprzestają wędrować i dysputować, bo muszą poświęcić swą całą energię na stoczenie boju. A w zasadzie kilku bojów, bo w filmie można doliczyć się przynajmniej trzech zakończeń (a to dopiero pierwsza część!).
W zestawieniu z bezbarwnością całości, jedynym jasnym punktem staje się epizod z Gollumem - tu rzeczywiście można zacząć odczuwać ów "mrok", jest napięcie i - przede wszystkim - sam Smeagol, który, choć wykreowany na ekranie komputera (oczywiście, przy nieocenionej pomocy Serkisa), okazuje się być najbardziej "żywą", autentyczną postacią z przewijających się przez ekran. Co ciekawe, wydaje się on tutaj być jeszcze bardziej zwichrowany, niż we "Władcy". Żeby jednak dotrwać do występu Golluma, trzeba przejść przez istną męczarnię, w której zalewać nas będą absurdy, podniosłe deklaracje i enyo-podobne, usypiające dźwięki. Słowo napisać też należy na temat zastoswanej tu "innowacyjnej" (wszak wszystko dziś jest innowacyjne i wynosi ludzkośc na wyższy poziom) techniki rejestrowania obrazu z prędkością 48-klatek na sekundę: nie prezentuje się to aż tak beznadziejnie, jak zakładałem, niemniej miejscami wyraźnie widać powinnowactwo z Anną Marią Wesołowską.
Podsumowując: "Hobbit: Niezwykła podróż" to nic więcej, jak cyniczny skok na kasę. Perfidne żerowanie na kieszeniach wszystkich okularników i długowłosych fanów "Manowar", którym wydaje się, że są elfami, krasnoludami, magami czy Bóg wie, kim jeszcze. Nie tyle nawet ekranizacja powieści, co... będący "trendy" i "fashion" reboot serii, bo i schemat fabularny jest tu identyczny, co w trylogii sprzed paru lat. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie opamiętanie (w co już zacząłem wątpić), dzieło Jacksona spokojnie będzie można uznać za klasyczny przejaw kiczu i braku umiaru, będących znakami dzisiejszych czasów.

katedra

W tym jakoś odpisał, więc kłamiesz.

Żeby dawać od razu ocenę 10, mocna przesada.

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Napisałem reckę, z której jasno wynika,że innej oceny ie mogłem dać
2/10 to można dać Postalowi

Nie kłamię, spójrz na inne jego posty

katedra

Jak nie kłamiesz? Napisałeś, że Caligula nigdy nie odpisuje w swoich tematach, podczas gdy tutaj odpisywał, a jest to jego temat. Czy Ty próbujesz teraz wmawiać, że czarne jest białe?

A przepraszam, jesteś jakimś aksjomatem, by określać jaki zakres ocen jest poprawny dla danego film, a jaki nie? Tym bardziej, że "Hobbit" dla wielu to film dosłownie żenujący, i choć ja sam uważam go za średni to spokojnie jestem w stanie zrozumieć ich postrzeganie. Zrozumieć katedro. Nie zaakceptować.

Twoimi recenzjami nie ma się co sugerować. Co z tego, że napisałeś, skoro Twoje recenzje sa pełne sprzeczności (tak jak posty). Gość pije na umór, w Ty piszesz, że nie pije i potem wytyka Ci to społeczność. Śmiało zatem jestem w stanie sobie wyobrazić jak piszesz, że film jest beznadziejny i wystawiasz 10/10 albo coś w tym stylu.

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Czyli na podstawie tego tematu stwierdzasz,że Caligula zawsze i wszędzie odpisuje?

Oceny takie jak 1 czy 2 są zarezerwowane dla filmów, które nie reprezentują sobą niczym albo dla filmów, które chce się pokarać i zminusować aby wypadły z jakiegoś top. Używanie ich w innych przypadkach jest głupie. Nie możesz wiedzieć o tym, bo oceniasz produkcje studia Asylum i zwykle są to oceny oscylujące w granicach 1 i 2, dlatego są to dla ciebie oceny powszednie.
Dla wielu? oprócz ciebie nie znam nikogo

Jedna impreza w komisariacie nie oznacza picia na umór, niestety najpierw trzeba obejrzeć film aby to stwierdzić. Tak samo teraz, Caligula w tym temacie odpisuje na posty więc na pewno robi tak w każdym. Generalizujesz przypadki i potem wychodzą ci kwiatki

katedra

Wybacz mi, ale mam Cię za dziecko. Przepraszam, ale brakuje mi siły woli, by Ci odpisywać. No chyba, że se robisz ze mnie jaja (nie to żebym się tym przejmował jak coś). Bo ciężko mi uwierzyć w powagę treści Twojego posta o logice tak sprzecznej, jakby z innego wymiaru.

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Czyli jak zwykle nie wiesz co powiedzieć, to normalne

katedra

Dokładnie! Nie mam pojęcia co odpowiedzieć na wyciągnięcie wniosku, że zaprzeczenie twierdzeniu "Caligula nigdy nie odpisuje na posty w swoich tematach" jest równoznaczne z "Kaligula zawsze i wszędzie odpisuje na posty w swoich tematach". W rzeczywistości, w której ja żyje coś nie dzieje się albo zawsze albo nigdy.

Przy fragmencie jak to oceny 1 i 2 sa zarezerwowane po to by "karać filmy" i nie wolno ich użyć przy wystawieniu "Hobbita" wymiękłem zaś totalnie. "Karać filmy" WTF? No ile Ty masz lat jeśli tak chcesz "karać filmy"?

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Skoro tak, nie pisz,że kłamię

Karać, minusować,piętnować, hejtować - tak teraz się mówi na zaniżanie ocen filmom. Wiem,że nadal żyjesz w świecie gdzie "frajer pompka" to przekleństwo, a ta sytuacja sprawia,że "witki ci opadają"

katedra

Nic z tego nie rozumiem.

ocenił(a) film na 8
Piotrek4

Nic nowego

ocenił(a) film na 9
Caligula

Nie jest tak źle, Hobbit może nie być rewelacją ale dobry wciąż jest.

ocenił(a) film na 8
Caligula

A mnie rzuciło się w oczy - dlaczego utożsamiasz aktora z bohaterem przez niego granym? Totalnie nieprofesjonalne.

ocenił(a) film na 8
Caligula

Po pierwsze, czy czytałeś / czytałaś książkę?
ja, maruda jeżeli chodzi o filmową ekranizację " Władcy Pierścieni " i zmiany dokonane przez Jacksona, " Hobbita " przyjąłem znacznie lepiej, może dlatego, że tym razem, Jackson niczego nie ucinał tylko pododawał?.
Ja, oglądając film, nie nudziłem się nawet przez minutę, pomimo faktu, ze film jest dosyć długi - piszesz, że Hobbit / bohater filmu / jest " cipowaty ", zastanawiam się więc, jak podobał ci się zupełnie nijaki Frodo w WP? - dla mnie, Martin Freeman jest idealnym Bilbem i chciałoby się, żeby filmowy Frodo był równie dobry.Bohaterowi są prawi i dobrzy, a jacy powinni być bohaterowie bajki? ( bo tym jest " Hobbit " ), powinni być niemili, odpychający i paskudni? - narzekasz też na wędrówkę bohaterów, nie wiedząc może, że książka to w istocie sama wędrówka z przygodami? - film jest o tyle lepszy, że nie jest tak liniowy jak książka bo Jackson wprowadził nowe postaci i nowe wątki, aby nadać opowieści tempa, dzięki czemu film jest trochę szybszy i widać jakieś zagrożenie czyhające na bohaterów.

ocenił(a) film na 8
Caligula

Ale który Hobbit był cipowaty? Przecież wszystkie wykazały się ogromną odwagą, sprytem, pomysłowością,wiernością itp., w WP Aragorn nie bez powodu oddał im pokłon.
I zupełnie nie rozumiem tego zarzutu : czarodziej -pederasta. Co ma wspólnego orientacja seksualna ( swoją drogą obrażliwe określenie, w niezbyt dobrym świetle stawia twoją osobę) aktora z rolą Gandalfa?

Schemat fabularny jest identyczny jak w WP, ponieważ Tolkien tak napisał obie książki. Nie wiem czego oczekiwałeś pod tym względem, może trzeba by było zapoznać się z książką, jeśli nie masz ochoty, to już wiesz. Gdyby Jackson dokonał drastycznych zmian, to by dopiero podniósł się wrzask, że wszystko przeinacza. Jak miał to nakręcić ? Stylem D.Lyncha, koniec na początku, pocżatek w środku, a i tak nie wiadomo by było co gdzie i kiedy?
Hobbit to bajka, a ten gatunek ma swoje prawa : m.in. nieskomplikowana fabuła, raczej jednowymiarowi bohaterowie - dobrzy albo żli. Chociaż ktoś kto czytał książkę, powinien wiedzieć, że ci jednowymiarowi bohaterowie tacy jednoznaczni nie są.

ocenił(a) film na 9
Pani_Zima_1989

Caligula próbuje wykazać się krytycyzmem poprzez te pseudo-elokwentne porównania.
Pokazuje też brak zaznajomienia z tematem, brak znajomości schematu opowieści oraz brak kultury.
To raczej nie jest autentyczna i szczera opinia, a raczej prowokacja mająca na celu wywołać burzę i zainteresowanie - co akurat się udało)

ocenił(a) film na 7
Caligula

zależy czego oczekujesz od filmu.
nazwisko reżysera jest informacją czego można oczekiwać-ja wiedząc że obraz nakręcił Jackson wiem że mogę się spodziewać pięknych krajobrazów[no weź,zdjęcia też fe?jak dla mnie to jedna z mocniejszych stron jego filmów] i...rozrywki.pozytywnym zaskoczeniem była też animacja orłów.
chcesz sięgnąć po obraz po którym Cię wmuruje w ziemię i myśl będzie gonić refleksję,a wszystko w sosie ponurym i melancholijnym,włącz "Pogrzeb świerszcza",polecam.ale ja sobie chciałam wziąć robótkę ręczną,świnki morskie na kolana i obejrzeć sobie coś tak o.i tu się "Hobbit" sprawdził doskonale.
niestety,większego zainteresowania ze strony świnek nie zarejestrowałam.może wolą jak Ty,ambitniejsze kino;)

ocenił(a) film na 5
Caligula

Może nie jest to największe dzieło kina, ale na pewno film ten nie zasługuję na ocenę 2.
Wizualnie jest on piękny (no chyba nie brzydki!). Owe ,,rozwleczenie" tej części można porównać do Drużyny Pierścienia. Tak jak w trylogii Władcy Pierścieni pierwsza część to takie większe wprowadzenie. W ,,Drużynie" akcja także była wiele razy mniej żywa niż w ,,Powrocie króla" i myślę że tak samo będzie w przypadku ekranizacji Hobbita.

ocenił(a) film na 9
grungehe

Sądząc po zapowiedziach Jacksona schemat opowieści będzie podobny.

ocenił(a) film na 5
kordrum

Też tak myślę. W Niezwykłej Podróży owej akcji było mało. W książce tak naprawdę zaczyna się ona tak jakby później. Dopiero po spotkaniu Beorna i wyruszeniu do puszczy przygoda stała się niebezpieczna i w efekcie możemy spodziewać się więcej akcji w następnej części. ;)

ocenił(a) film na 5
Caligula

Twoja opinia jest niestety baaaaaardzo stronnicza. Więcej bezsensowych zarzutów chyba nie można było napisać. Faktycznie jest trochę jakby za ,,słodkawo" i czasem naiwnie, ale przecież Hobbit to opowieść dla dzieci! Czego oczekiwałeś, skoro nie spodziewałeś się takiego filmu? ,,Prostacki" to jest raczej twój sposób wypowiadania się np. ,,cipowatych hobbitów". Trochę się zwiodłem na twojej wypowiedzi. Sądziłem że przebierasz w nieco bardziej wyszukanych argumentach. Na pewno nie zgodzę się że postacie są płaskie. Panom Freemanowi i McKellenowi rolę wyszły bardzo dobrze. Bilbo był naprawdę świetnie odegrany.

Caligula

Nie wiem jak wy ale ja po obejrzeniu filmu postanowiłem po raz kolejny przeczytać Hobbita (ostatni raz czytałem go 10 lat temu) i o ile przed przeczytaniem wydawało mi się że film sporo minął się z książką tak teraz nie jestem już tego taki pewien.

Pamiętajmy że Hobbit w swoim zamyśle napisany i skierowany był dla dzieci a sam Tolkien dopiero później wpadł na pomysł aby wątek pierścienia wykorzystać w nowej książce (WP).

Osobiście uważam że ten film jest przedstawieniem książki z punktu widzenia osoby dorosłej i znającej wątki Władcy Pierścieni (i Silmarillionu), które pamiętajmy nie były jeszcze znane samemu Tolkienowi gdy napisał Hobbita.

I najważniejsze, ten film to Adaptacja! Więc trochę dystansu :)

ocenił(a) film na 5
zmajzlik

Zgadzam się z twymi słowami.

Caligula

Dobrze napisane. Mi ten film  przypominał 3 godzinne expose Tuska w 2007 roku.