Hobbita czytałem 13 lat temu.Nie pamiętam go zabardzo, lecz coś mnie niepokoi.Czy mogliście by
mi wytłumaczyć czy coś takiego było w książce czy nie.
1.Wydaje mi się, że nie było takiej postaci jak azok plugawy.
2.Czy ten Radagast to Beron.
3.Pod koniec filmu ta walka przy tychdrzewach, które płoneły to nie było walki thorina z
azokiem,bo orginalnie zabili władze wargów. Prosiłbym o odpowiedź.
1. (Azog, nie Azok :]) Nie jestem pewna właśnie, ale nie przypominam sobie w książce Azoga.
2. Nie, z pewnością nie. Gdy Gandalf przychodzi do Beorna, powołuje się na Radagasta, jego krewnego.
3. Nie zrozumiałam trochę (bo filmu jeszcze nie oglądałam), ale jeśli chodzi o Bitwę Pięciu Armii, to nie było to.
Bitwa Pięciu Armii miała miejsce pod Samotną Górą, pod koniec książki. Chodzi o ucieczkę przed wargami, schronili się wtedy na drzewach. Nie było tego pojedynku bo w ksiązce nie ma żadnego Azoga. Właściwie to nie przypominam sobię jakiejkolwiek potyczki z orkami.
Ja też sobie w ogóle w książce orków nie przypominam. A czytałam miesiąc temu, więc jeśli by byli, to bym pamiętała.
A dlaczego mieliby się schronić na drzewach jeśli nie z powodu ataku orków? :D W książce tak było na 100%, jedynie wątek z Azogiem został dodany/rozbudowany.
We władcy pierścieni Tolkien zmienił ich nazwę z Goblinów na orki, poczytaj to zobaczysz ;)
A Uruk-hai to nie były istoty powstałe na skutek krzyżowania orków z goblinami przez Sarumana?
Tak to jest jak się nie czyta książki a chce się komentować (nie mówię, że każdy ją musi przeczytać ale wypadałoby znać jej treść kiedy się wdaje w dyskusje na jej temat).
Uruk-hai to orkowie zmodyfikowani przez Sarumana. W świecie Tolkiena nie ma goblinów takich jak u Jacksona.
Orkowie, jak przyznajesz im ciut umiejętności myślenia. Orki, jak traktujesz jako chodzące ślimaki. Tako rzecze język polski.
Wydawało mi się zawsze, że Gobliny powstały z torturowanych przez złe moce Ludzi a Orki z Elfów... ale:
Orkowie (Gobliny, Uruk-hai, itp....)
Orkowie zostali stworzeni przez Morgotha poprzez brutalne eksperymenty nad elfami. Mieli różny wygląd i kolor skory w zależności od plemienia, z jakiego pochodziły. Niektóre jak Uruk-hai były postawą zbliżone do ludzi, silnie umięśnione o czarnej skórze i długich splecionych włosach inne jak Gobliny z Morii zgarbione, z długimi ramionami i krzywymi nogami o szkaradnych twarzach z wielkimi przystosowanymi do życia w ciemności oczach. Byli zaciekłymi wojownikami, gdyż bali się swego pana bardziej niż jakiegokolwiek wroga, a być może woleli śmierć od swego nędznego życia. Byli też bezwzględnymi i straszliwymi kanibalami i nieraz ich rwące pazury i zaślinione kły splamiły się plugawą posoką i gorzkim mięsem pobratymców. Ponieważ zostali poczęci, jako niewolnicy Władcy Ciemności, lękali się światła, gdyż osłabiało ich i paliło. Zamieszkiwali zaś obrzydliwe jaskinie i groty. Robili niesamowicie dużo typów zbroi i uzbrojenia, przez co można wywnioskować, że byli świetnymi rzemieślnikami.
Co do 1 i 2 pytania - Radagast i Azog to postacie z Silmarillionu. Zostały wplecione do filmu dla ubarwienia opowieści (jeśli trylogia hobbita miałaby być oparta tylko na wydarzeniach z Hobbita to chyba każda część trwałaby około godziny) .odp na 3 - po ucieczce z jaskiń goblinów po zapadnięciu zmroku wilki i gobliny były umówione na wspólny nocny atak na ludzi zamieszkujących doliny pod górami. Wilki "złapały" naszą grupę w pułapkę, drużyna uciekła na drzewa, Gandalf ciskał "zapalonymi" szyszkami, orły faktycznie uratowały drużynę - reszta twórczość reżysera:) Film należy traktować nie jako ekranizację książki bo mocno odbiega (choć główny wątek jest w granicy błędu) ale jak w filmie chyba w napisach końcowych film bazujący na książce.
Tak, nie było ich. Dlatego jak usłyszałem pierwszy raz w filmie" orkowie na wargach" to myślałem, że mam coś nie tak z uszami. Swoją drogą: czy w książce był Saruman? Też czytałem niedawno, ale nie jestem tego pewien.
Nie, Sarumana też sobie nie przypominam, również o Radagaście było raz wspomniane. A te skalne monstra, czy coś takiego, w ogóle nie było w książce czegoś podobnego.
Wydaje mi się, że były. Jednak krasnoludy ich nie widziały, słychać było tylko odłgłosy jakie wydają.
A pamiętacie może w którym momencie/rozdziale, bo serio sobie nie przypominam ich.
Akurat Saruman się pojawia choć nie z imienia ;) W czasie gdy Gandalf zostawia krasnoludy przed Mroczną Puszczą mówi że ma własne sprawy. W momencie gdy wraz z Bilbem zatrzymują się w drodze powrotnej u Elronda wyjaśnia się co robił. Otóż, wraz z radą czarodziejów(której przywódcą jest przecież Saruman) wygnali Czarnoksiężnika z Mrocznej Puszczy.
No w sumie, jeśli można to zaliczyć to pojawia się. Ale nie ma z nim konkretnie jakiejś akcji. ;) Galadrieli przecież też nie ma. Ale fajnie, że Peter dodał ich do filmu.
Saruman wyszedł w Hobbicie kompletnie bez sensu. Dlaczego on ma pozwalać lub nie iść krasnoludom pod górę? Co on ma do tego? Poza tym on sobie gada a Gandalf z Galadrielą telepatycznie wszystko ustalili tak że się nawet nie zorientował że mu krasnoludy "uciekły". xD
A tyle ma do tego że jest przewodniczącym białej rady do której Gandalf należy, a to on powołał ich wszystkich do wyprawy
Gandalf wcale nie "powołał ich" ale pomagał organizować. Thorin sam chciał tam iść i się zemścić. Zresztą krasnoludy miałyby napisać petycję do Rady z prośbą o pozwolenie by iść odbić swoje królestwo?
Jak dla mnie Saruman mógłby się czepiać jedynie tego że Gandalf ich popiera i jemu coś zabraniać. Nie jest jednak zwierzchnikiem Thorina, zatem ten może robić co mu się podoba.
1. Nie było w książce Azoga, to dodany wątek.
2. Nie, nie i jeszcze raz nie.
3. Tę scenę też zmieniono w stosunku do książki, w oryginale nie dość, że nie było żadnego Azoga, to wszystkie krasnoludy, Billbo i Gandalf nie zeszli z drzew, tylko z nich zabrały ich orły.
No cóż, mnie ten film wydał się tak jakby 3-godzinnym zwiastunem kolejnej części. Trochę przesadzili ze zmianami w stosunku do książki. Ale ogólnie ciekawie i na pewno obejrzę jeszcze raz. A ty co myślisz?
Dla mnie lepszy od ksiązki (a przynajmniej tych 6 rozdziałów) Zmiany mi nie przeszkadzały. Wątek z Dol Guldur ciekawy. Ogolnie swietny klimat, i wiele swietnych scen. Strasznie podobały mi się nawiązania do Władcy. Muzyka wiadomo piękna, zdjecia i Efekty specjalne wiadomo. Radagast średnio, ale nie najgorzej.
Nawiązania fajne - Gandalf znowu uderzył głową w żyrandol, Pierścień wpadł na palec Billba bardzo podobnie jak w "Drużynie" na palec Froda, a niezawodna ćma przyleciała jak zwykle. :)
W książce nie ma Azoga, bo zwyczajnie był już wtedy martwy, zabity przez Daina Żelazną Stopę. W rzeczywistości opisanej przez Tolkiena stało się to wtedy, kiedy w filmie pokazane jest, jak Thorin ucina mu rękę.
Polecam dodatki do Władcy Pierścieni :)
Czyli ten cały Azog to jednak nie jest wymyślony na potrzeby filmu, a czy pojawia się o nim wzmianka w Niedokończonych opowieściach czy telko w dodatkach do Władcy?
Dzięki wszystkim za odpowiedź,i ciekawi mnie też czy w następnych częściach będzie jeszcze wątek Azoga, np:jego ostateczna walka z Thorinem itp.
Myślę że będzie deptał p piętach aż do Ereboru Thorinowi i tam w bitwie pięciu armii zabije Thorina a krasnolud zabije jego ....
O ile pamiętam tylko w dodatkach - tam jest wspomniany on i jego syn Bolg. Ale mogę się mylić, bo wieki temu czytałam Hobbita, a Władcę z dodatkami jakieś pół roku temu. Wyjątkowo zapamiętałam akurat Azoga z historii o krasnoludach, bo brodaty ludek to moje ulubione plemię zarówno u Tolkiena jak i Sapkowskiego i lubię o nich czytać :P
Nie został wymyślony, ale jego śmierć w oryginale z ręki Daina jest moim zdaniem o wiele lepsza - poza tym ładnie wpisuje się w historię Daina i tłumaczy skąd się wzięła jego sława i szacunek wśród krasnoludów. Wszak SPOILER Dain pojawi się później pod Samotną Górą i zostanie królem - powinien mieć swoją chwalebną historię :o Ale to moje prywatne zdanie ;)
thx za info musze to odnaleść w tych dodatkach :) jak ja czytałem władce to przez te dodatki przeszedłem dość pośpiesznie bo już na półce czekały na mnie Dzieci Huriena i pewnie mi to umkneło
Z całego tego filmu to własnie za Azoga odjąłem punkt. Fakt tez to postać "historyczna" ale miał zginąć u bram Morii i już. Poza tym to jednak wierna adaptacja.
Szczerze mówiąc to scena wizyty krasnoludów u Bilba została zbyt uproszczona - pojedli, popili i ciach narada. Nie potrzebnie skrócono ten wątek bo właśnie te wszystkie rozterki od układania Krasnoludów do snu po wystrzał z światła z laski Gandalfa nadawały tej historii klimat.
Władcę i hobbita czytałem kilka lat temu. Szczerze to kilka wątków mi uciekło, dlatego przed premierą w 2 dni wchłonąłem jeszcze raz Hobbita. Nie będę pisał o różnicach ponieważ jest ich multum. Przed obejrzeniem filmu zastawiałem się jak Jackson przedstawi Hobbita..... teraz wiem że stworzył piękną historyjkę dla każdego (dla tych którzy czytali bądź nie), a sens/kręgosłup dzieła pozostaje niezmieniony i to mi się podoba:)
Mam tylko nadzieję, że Hobbita "rozciągnie" ze smakiem .... podobnie jak "skrócił" Władcę Pierścienia.