Nie wiem co mnie postrzeliło, żeby pójść na Hobbita z dubbingiem. Po prostu ktoś mi podsunął ten pomysł, a że szłam ze znajomymi zostałam przegłosowana.
Nie, nie, nie. To był koszmar. Film jest dobry - nawet bardzo, co prawda książka jest o wieele lepsza, a do trylogii to jednak nie ma porównania, ale przez ten dubbing nie mogłam wytrzymać w kinie.
BORYS SZYC podkładający Golluma ? Och, nie. Andy Serkis dał Gollumowi nie tylko ruchy czy mimikę twarzy, ale też niesamowity głos ( jak on nim manipuluje ! ).
Poza tym "The Misty Mountains Cold" brzmi o wiele lepiej w wykonaniu Richarda Armitage'a :)
Mnie też postrzeliło i poszłam na dubbing - nigdy więcej!
Pomijając że połowa naszych dubbingowców w ogóle się nie wczuwała w akcję.
Najgorszy było gollum! Musiałam drugi raz film oglądać bo co któregoś zdania nawet nie zrozumiałam. Oryginalny gollum miał świetny głos, podczas gdy ten Szyca sapał jak pies po bieganiu.