PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 421 tys. ocen
7,6 10 1 420903
6,6 66 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Na film oczekiwałem z cierpliwością. Nie spodziewałem się wcale czwartej części Władcy Pierścieni, ponieważ czytałem zarówno WP jak i Hobbita. Nowy film Petera Jacksona jest dla mnie wyłącznie dobry. Pozostawia niedosyt, choć bardzo cenię ten film za klimat, muzykę, piękne krajobrazy, charakteryzację co niektórych postaci i dialogi.
Klimat jest rzeczywiście jak z książki, wręcz baśniowy. Jeśli chodzi o muzykę, nie mam nic do zarzucenia nowej muzyce Howarda Shore'a, a utwory z Władcy Pierścieni podobały mi się tak jak zawsze. Pieśń krasnoludów zwaliła mnie z nóg. Krajobrazy tak jak w WP, naprawdę piękne potęgujące klimat Śródziemia. Polecam osobom, które uwielbiają piękne widoki Nowej Zelandii. Co ważne film wciąga, prawie 3h seansu zleciały mi o tak. Postać Bilba zagrana przez Martina Freemana wypadła naprawdę dobrze, tak jak i również Gandalfa, Thorina, Galadrieli, Golluma i kilku krasnoludów. Sceny batalistyczne wyglądały naturalnie i takie właśnie miały być. Choć nie mam przekonania co do Thorina, który chyba słabiej władał bronią białą niż sam nowicjusz Bilbo.
Postać Radagasta? Na moje zbędna w filmie. Ukazanie jego nie było dobrym pomysłem, słaba charakteryzacja, nie przypominał kompletnie mądrego, potężnego czarodzieja. Scena z umierającym jeżozwierzem :P, pościg króliczym zaprzęgiem lub mina po zapaleniu fajki – litości. Nie tak to miało wyglądać. Gó*no na głowie? Pozostawię to bez komentarza.
Wargi? Wyglądały mi na bardzo skomputeryzowane, te z Władcy Pierścieni były lepsze moim subiektywnym zdaniem. Nowsze nie oznacza lepsze.
Scenografia w kopalni goblinów? I tutaj się chyba najbardziej zawiodłem. Cała ucieczka przed zgrają goblinów wyglądała zbyt chaotycznie, końcówka jak spadali z kilku pięter bez najmniejszego zadrapania od razu przypomniała mi hollywoodzkie pokrewieństwo. Ok, ok, to film fantasy, ale to było chyba za dużo nawet jak i na możliwości Mithrandia. Czemu Gandalf zabija Króla Goblinów, a nie Thorin?
Motywy Czarnoksiężnika z Angmaru, Dol Guldur i Białej Rady wcale mi nie przeszkadzały i uważam je za słuszne, że zostały umieszczone przez Jacksona. Dodały pewnej, mrocznej otoczki filmowi i wniosły coś więcej niż notatki z samego „Hobbita”. W końcu adaptacja, która jest prologiem do Władcy Pierścieni. Nie każdy przecież mógł mieć okazję przeczytać Władcę Pierścieni i Hobbita, co dużo wyjaśnia w nowym filmie Petera Jacksona.
Hugo Weaving? Nie wczuł się się tak bardzo w postać Elronda jak w WP, jakoś taki nie swój był, choć czytałem artykuł gdzie twierdził, że zagranie w Hobbicie było dla niego „jak powrót do domu”. ”Nie wydaje mnie się”.
Pojedynek Azoga i Thorina? Przed pójściem do kina sądziłem, że będzie w tym ciut mniej patosu. Azog w pojedynku wzrokowym z Thorinem. Po co? Można było to pominąć i zastąpić czas filmu na dopracowanie innych scen, co nie zmienia faktu, że charakteryzacja Azoga podobała mi się. Miałem ciary patrząć na orka i jego okrucieństwo.
Co do troli, fajnie przedstawione jako istoty głupie, naiwne i ohydne. Tutaj wszystko wypadło dobrze.
Co mnie drażniło jeszcze w filmie? Na pewno niepotrzebne żarciki, z których rzadko kiedy się śmiałem, latające talerze, głupota niektórych krasnoludów bądź miny Golluma, który z trudem próbował odgadnąć zagadkę Bilba. Troszkę mi to zniesmaczyło wizerunek naszego rozdartego Smeagola, ale tak jak powiedziałem na początku - jego gra była ciekawa. Dobrze było zobaczyć go ponownie na dużym ekranie.
Sposób znalezienia pierścienia przez Bilba? Moim zdaniem troszkę pożałowali i spłycili tak ważną scenę. Nie uważam, że sam bym to lepiej wymyślił, ale czegoś mi tu brakowało.
Scenografia w Shire i Rivendell poprawna i piękna. Trochę za szybko docierają wszyscy do Rivendell.
Wrócę również do początku filmu, gdzie geneza powieści została przedstawiona w porządny sposób, tak jak było to we Władcy Pierścieni. Duży plus za retrospekcję. Faktycznie odpłynąłem na te minuty wczuwając się w klimat północnego Śródziemia.
Reasumując adaptacja „Hobbita” wyszła tylko dobrze cały czas mając na uwadze, że to nie to samo co LOTR, tylko powieść (bajka) dla dzieci z 1937r. W porównaniu z Władcą Pierścieni sądziłem, że Peter Jackson ma większe predyspozycje do zrobienia lepszego filmu. Mam również mieszane uczucia co do trylogii „Hobbita”. Myślę, że 3 części to stanowczo za dużo, chociaż poczekam na wynik końcowy. Komercja? Zaiste, była również we Władcy, ale trylogia jak najbardziej uzasadniona.
Film oglądałem w zwykłym 3D, chętnie zobaczę dla porównania w 2D i na pewno znów bez dubbingu, bo nie wyobrażam sobie pieśni krasnoludów śpiewających po polsku. Dziękuję wytrwałym za przeczytanie całej opinii :)
7/10


użytkownik usunięty
kamil_morawski1

Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się w większości :). Po ochłonięciu (gdy obejrzałam film byłam wniebowzięta) również stwierdziłam, iż Hobbit nie jest taki idealny, co nie zmienia faktu, że film mi się podobał (bardzo). Ten klimat :)

ocenił(a) film na 7

No niestety Hobbit nie jest idealny, jest wyłącznie dobrym filmem. Miałem tak samo jak Ty, wpierw fascynacja po wyjściu z kina, ale potem sobie przemyślałem, poukładałem i moja ocena jest taka, a nie inna. Starałem być się obiektywny. Owszem mi film również się podobał, spędziłem mile z nim czas. Jest po prostu lżejszą adaptacją niż "Władca Pierścieni".

Małe sprostowanie w moim pierwszym poście - "Na film oczekiwałem z niecierpliwością".

ocenił(a) film na 8
kamil_morawski1

Zdziwiłbyś się, jak fajnie Misty Mountain zabrzmiało w wersji z dubbingiem :)

kamil_morawski1

Jak fajnie, że chciało Ci się tyle napisać. W sumie się zgadzam.
Ostatecznie jest to jednak, jak zauważyłeś, bajka - doskonale zrealizowana, będąca wspaniałą ucztą dla oka (i ucha), ale niepotrzebnie pokawałkowana, za to nie całkiem spójna. Może kolejne części zespolą to w całość, ale to chyba ciut za dużo.