Widać że twórcom już nie zalezalo aby zrobić dobry film ..Dotyczy to także 2 czesci ....
Jak dla mnie profanacja pierwszej trylogii , ocena 4 za kontynuacje i sentyment ......
Również się rozczarowałem. Co prawda efekty specjalne świetne, ale rozbieżności co do książki, plus "ch**owa fizyka" (bądźmy szczerzy - prawdopodobieństwo przeżycia kogokolwiek przy walce olbrzymów-gór, przy "zjeździe" w przepaść na kładce w jaskini goblinów, czy w walce z Orkami i dosiadanymi przez nich Wargami są bliskie zeru z dokładnością do 10 miejsc po przecinku, jak nie więcej!). Strasznie to raziło w oczy, jakbym oglądał odwieczne zmagania Kojota ze Strusiem Pędziwiatrem, tudzież Toma z Jerrym, nie wspominając już o "Doktorku" i Króliku Bagsie, a nie dzieło pretendujące do miana klasyki kina! A robienie 9 godzinnego seansu z książeczki, którą można przeczytać w krótszym czasie, to już absurd. Nic nie ratuje tego filmu, oświadczam z ciężkim sercem, bo jak kocham filmowego Władcę i cały wykreowany przez Tolkiena świat, tak wielkie zażenowanie odczuwam z powodu ekranizacji Hobbita.