Czy tylko ja miałam wrażenie, że hobbita w tej części było najmniej? Szkoda bo, świetny aktor go
gra. Poza tym że miał wejść do skarbca to nie odgrywał żadnej szczególnej roli, pod tym względem
pierwsza część była o wiele lepsza. Dodatkowo pełno jakiś wątków pobocznych, co chwila
zmieniały się krasnoludy, Gandalf, Elfy troche to denerwujące. Wam która część się bardziej
podobała?
Pustkowie Smauga, chociaż Niezwykła Podróż bardziej klimatyczna, lecz także bardziej dziecinna.